P.O.V George
To był on... znowu.
Gdy tylko ujrzałem tą okropnie przerażającą maskę z tym creepy uśmiechem moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa i nie mogłem się ruszyć. Jedne co to mogłem czekać na dalszy rozwój wydarzeń, może uda mi się jakoś uciec? Stałem tak z wytrzeszczonymi oczami i sparaliżowanymi od strachu nogami aż ten powoli zaczął się do mnie zbliżać, mówiąc coś przy tym.
— Oh Georeeeee~~ Czy to już nasze drugie spotkanie?~ Szkoda że nie zostaniesz w tej puszczy na dłużej, wiesz?~ Ale spokojnie~~ Jeszcze się spotkamy ~ — On... Naprawdę jest psychopatą... Jego głos... Jego ruchy... Jego wygląd... Jego akcent... Wszystko jest takie... dziwne? niepokojące? Po prostu przerażające... Myślałem... myślałem że to był tylko niemiłosiernie realistyczny koszmar... t-to... było P-PRAWDZIWE?! Chciałem nie wierzyć w to co się aktualnie dzieje. Obudzić się w swoim ciepłym i bezpiecznym domu i zapomnieć o tym wszystkim, chce żeby to był tylko koszmar... tylko bardzo zły sen...
Gdy się zorientowałem ten już nie stał przede mną tylko obok. Był blisko... za blisko.
— Aż taki zmartwiony że się już nigdy nie spotkamy? awwww urocze~ Ale spokojnie, nie opuszczę cię tak szybko i na pewno nie w ten sposób~~ — Szepną mi prosto do ucha a ja czułem się jakbym był bliski płaczu. Nie wiem kiedy dokładnie ale wydaje mi się że zemdlałem? Nie wiem ponieważ szybko się ocknąłem, creep'a nigdzie w okolicy nie widziałem a godzina w telefonie zmieniła się o trzy minuty. Dzięki Bogu że to już ostatnia noc... nie wytrzymał bym dłużej.
Nie myśląc już dłużej by nie marnować czasu zebrałem to cholerstwo (chodzi o drewno) i pobiegłem w stronę naszych namiotów. Na szczęście w drodze powrotnej już nic psychicznego, patologicznego ani złego się nie wydarzyło.
— Wróciłem! — wykrzyczałem w stronę przyjaciół jak tylko ich zobaczyłem.
— Jak ci poszło ? Tym razem zajęło ci to mniej czasu — Powiedział spokojnym głosem Bad a ja tylko nie szczerze się uśmiechnąłem, bo ko normalny po tym co się stało potrafił by się szczerze uśmiechać.
Rozmawialiśmy przez chwilę na temat tego co się aktualnie dzieje na serverze i o tym co na temat tego sądzimy. Aż nadszedł moment w którym Sapnap rozpalał ognisko, ja z Bad'em jeszcze gadaliśmy a Skeppy sprawdzał coś na swoim telefonie.
— Gogy... drewno jest mokre, nie da się go podpalić. — Powiedział podłamanym głosem.
— Co?! — Jeśli to jest prawda to będę się musiał wracać po inne? oby nie...
— Nie no lol żartowałem. — Na te słowa niewiarygodnie mi ulżyło i nie trzeba powtarzać dlaczego.
Zrobiliśmy to co wczoraj, zjedliśmy kiełobaski i pianki, pożartowaliśmy i atmosfera była przyjemna ale to co się wydarzyło nie opuści mojej głowy przez najbliższy czas. Na sto procent będę miał przez to koszmary. Ostatecznie wszyscy chyba o około pół nocy poszliśmy spać.
P.O.V Narrator
Oto w taki sposób nastał moment w którym wszyscy zaczęli się pakować i zbierać do drogi powrotnej.
— Wszyscy gotowi? — Zapytał Bad trochę smutny że już wracamy ale kiedyś to musiało się skończyć, jedynie George był bardziej spokojny i wyluzowany niż zwykle ale nikt nie zwrócił na to uwagi.
— Muśmy w krótce to powtórzyć ! — Powiedział Sapnap ale George mu odpowiedział w myślach "oby nie tak prędko" co było zrozumiałe.
I w taki sposób wszyscy zostali zawiezieni do swoich domów.
P.O.V Gogy
Ahhhh... nie ma jak w domu, szczególnie po tym co się stało na kampingu. Co prawda przestraszyłem się faktu że może mnie znaleźć ale... Niby jak to zrobi? Skąd weźmie mój adres? no właśnie, więc raczej mogę być pewny że moje bezpieczeństwo jest zapewnione. Dobra, czas odstwaić wszystkie rzeczy skąd je wziąłem.
Postanowiłem że pogram sobie na serverze i przy okazji zrobię live'a. Gdy wszedłem na server okazało się że w moim grzybowym domku ktoś zrobił "gówno TNT prank" czyli jak da się łatwo domyślić, zaraz po wejściu na server była pode mną płytka naciskowa i bum-... Na szczęście na serverze da się sprawdzać logi i w taki sposób dowiedziałem się że stwórcami beznadziejnego żartu jest Tommy i Tubbo. Przez długi czas odbudowywałem dom i myślałem nad zemstą. Nie taką by mieli straty ale taką która ich przestraszy, zszokuje lub zirytuje. Postawiłem na coś trochę okrutnego ale będzie to tylko chwilowe. Tommy i Tubbo nie mają razem domku ale... mają razem taką mini farmę na której zbierają moby które są unikalne ponieważ server ma ograniczone bariery przez co takie moby jak papugi, pandy, niedźwiedzie i lamy są rare mobami. Mam dobre znajomości z osobami z servera a szczególnie z założycielem który jest też administratorem tego servera, poprosiłem go o trzy bedrock'i które po dniu mógłby zniszczyć. Udało mi się i na szerokość zablokowałem wejście do tego "zoo". Żaden z nich mnie nie przyłapał ponieważ nawet nie byli wtedy aktywni. Czułem że jak to odkryją i dowiedzą się kogo to sprawka pójdą po potki, zbroje i miecze ale raz się żyje. Po zakończeniu mojego planu poszedłem jeszcze do nether'u kopać netherite'a. Miałem niesamowite szczęście do niego i w godzine miałem około stack. Później jeszcze pogadałem z chat'em i zakończyłem stream'a.
Mie miałem za bardzo pomysłu na wieczór więc zrobiłem coś co zazwyczaj robię gdy nie mam co robić. Usiadłem na kanapie, włączyłem telewizor i odpaliłem Netflix'a . Włączyłem jakiś serial który miałem w proponowanych, okazał się nawet ciekawy. O jakiejś 22:30 usłyszałem jak ktoś jakby rzucał kamykami wielkości trzech minimetrów w okno najbliżej mnie, było też tam wejście na taras. Od razu pomyślałem że to znowu te bachory które potrafią nawet irytować o pół nocy więc na początku to zignorowałem ale po czasie none stop słuchania stukania od strony tarasu się zdenerwowałem. Wyszedłem na taras i się obejrzałem dookoła za dzieciakami z osiedla ale nikogo nie przyłapałem i dodatkowo rzucanie w okno ustało. Myśląc że to koniec wróciłem do salonu, obejrzałem jeszcze jeden odcinek i udałem się umyć i poszedłem spać.
Hi
Autokorekto, jesteś okrutna, wiedz o tym
Macie tu rozdział, następny gdy będę mi się chciało ;D
Uciekam, byeee
CZYTASZ
~ George! On nie jest normalny! ~
FanficTo fanfic z dosyć nietypową fabułą, logiką i zachowaniami. Opowiada on o historii z perspektyw parunastu osób. Początek zapowiada się niewinnie ale to co się dzieje w mieście przyjaciół to istna patola. Dwójka tajemniczych morderców, porywaczy i zł...