P.O.V George
Aktualnie znajduję się w kamperze z Bad'em, SapNap'em który coś kombinuje i Skeppy'im który gada none stop i głupotach. Ja tylko siedziałem z tyłu z zapiętymi pasami i patrzyłem się w swój telefon, przeglądałem swojego facebook'a ale jakoś nic ciekawego tam teraz nie było. Żadnych dram, ani rp w komentarzach na grypach tylko jakieś pomniejsze posty na grupach o minecraft'cie i na grupach anime. Tak, jestem fanem anime i mang, nie obejrzałem jakoś tego dużo ale podoba mi się to. Mam też w domu mnóstwo mang ale o tym kiedy indziej.
Po około 3 minutach dojechaliśmy do celu. w sumie nie aż tak daleko one mnie, gdzieś około 9/10 km w przeciwieństwie do przyjaciół, oni mieli około 30 km do tego lasu. SapNap miał racje, gołym okiem już było widać że ten las jest po prostu olbrzymi. Ciekawe skąd o nim wiedział. No przecież nie da się go zauważyć (to jest żart jak coś, ahh ten brak poczucia humoru //autorka). Wyszyliśmy śmiejąc się i rozmawiając z kampera razem z naszymi torbami i innymi bagażami. Przez jakiś czas szukaliśmy miejsca pod namioty i ognisko. Gdy w końcu znaleźliśmy to wszyscy zaczęliśmy stawiać swoje namioty. Nie wiem jak on to robi.. Bad złożył namiot w 2 minuty po czym pomógł Skeppy'iemu, SapNap skończył 5 minut później a ja nadal się męczyłem z moim. Czemu wziąłem jeden z najbardziej skomplikowanych namiotów jakie są na świecie ?!
- Hej bad, pomożesz mi to rozłożyć bo ja sam najwyraźniej nie dam rady. - Powiedziałem już zniechęcony po 10 minutach męczenia się z tym, nawet instrukcja mi nic nie pomogła.
- Jasne, już do ciebie idę! :D - Bad ma zazwyczaj strasznie niewinny i wesoły głos, uwielbiam go za to, zawsze potrafi poprawić humor. - God, Gogy ty wszystko pomieszałeś. - po tych słowach zaczął się cicho śmiać na co ja tylko stałem i miałem w głowie "why?".
- Jest aż tak źle ? - Też zacząłem się śmiać i złożyłem z nim ten namiot by nie było że wszystko zrobił za mnie.
Jakiś czas później już wszyscy się rozpakowali i przygotowali na noc. Wszyscy usiedliśmy na ławkach zrobionych z desek (znaleźli jak coś //autorka) które były dookoła miejsca gdzie miało być ognisko. Zaczęliśmy gadać o wszystkim co normalne, dopóki nie zaczęło się prawda lub wyzwanie ale też nie było tak źle jak myślałem, mam farta że SapNap nic aż tak głupiego nie wymyślił. Tak nam szybko minął czas i zanim się obejrzeliśmy była już 19.
To co? Robimy ognisko ! - Krzyknął głośno SapNap z podekscytowania, miał ze sobą kiełbaski, tak chyba z 5 rodzajów, chleb i masło, specjalne metalowe patyki na pieczenie tego niego oraz ziemniaki i keczup jak by ktoś chciał. Dawno a raczej bardzo dawno nie był na na jakimkolwiek wyjeździe więc to było zrozumiane że się ekscytuje. Ja ostatni raz byłem gdzieś około rok temu, razem z kuzynami na wakacje, miło wspominam tamte czasy. Ja miałem ze sobą talerze, widelce i noże, bad i Skeppy zajęli się np. latarkami, Napojami oraz kamperem. Robiło się już ciemno co jest ciupke dziwne bo jest środek lata ale co mi tam, nie znam się.
- A więc tak jak było w umowie ~ - O nie. - George idziesz po drewno na ognisko ☞(^‿^)☞ - Ehhh.
- Muszę ? - powiedziałem podwyższonym głosem dla żartu bo wiem że Nick mi nie odpuść.
- Taaaaaaaak ~ A co ? Boisz się ? - SapNap zaczął się śmiać a do niego dołączył się Skeppy.
- NIE BOJE SIĘ ! - A niech się przekona.
- To na co czekasz ? Chcemy dowodów twojej odwagi uvu. - Walnołem face-palm'a po czym podszedłem do mojego namiotu i wziąłem latarkę. Zacząłem szukać jeszcze telefonu tam by go mieć na wszelki wypadek.
- Bad wiesz gdzie jest mój telefon ? - Teraz jak te 2 pajace odwalają to tylko może liczyć na pomoc Bad'a
- Nie, ale jak chcesz mogę sprawdzić w kamperze czy go przypadkiem tam nie zostawiłeś a ty jeszcze raz przeszukaj namiot.
CZYTASZ
~ George! On nie jest normalny! ~
FanficTo fanfic z dosyć nietypową fabułą, logiką i zachowaniami. Opowiada on o historii z perspektyw parunastu osób. Początek zapowiada się niewinnie ale to co się dzieje w mieście przyjaciół to istna patola. Dwójka tajemniczych morderców, porywaczy i zł...