Plany się zmieniają, cegły latają

1 0 0
                                    

- Moja Pani...- do sali wpadł zziajany nadworny lekarz Gacławy zdzierając sobie gardło-Pani moja… wynaleziono… specjalny lek...na wszystko…

-Na artretyzm też?

-Tak

- Dzirżywuj, Nietubył, nie potrzebuję was już, możecie iść.  Służba!!!

       

                                            ***

           

            Gdy potem służba weszła do komnaty, Gacława przywitała ich z uśmieszkiem nie do opisania.
- Moi drodzy, jako jedyni w zamku znacie się na czymkolwiek, więc przez cały czas od dzisiaj macie zajmować się moim uzbrojeniem i bronią. Zwłaszcza tą masowego rażenia. Jasne?!?!

- Tak- odpowiedzieli służący i wyszli by władczyni nie dała im więcej zadań


                                                 ***

-Klara!!!- Kucysinka wrzasnęła tak głośno, że od dawna już głusi starcy ogłuchnęli jeszcze bardziej.

            Przerażona Klara weszła do pomieszczenia- Już jestem- wymamrotała.

-Pamiętasz MKC?

- Tak, Gacława do niego należała.

- Jesteś w błędzie- Kucysinka zaprzeczyła.- Nie Gacława, lecz Kisiel.

-Przecież to ta sama osoba- Klara mocno się zdziwiła, że królowa zaprzeczyła czemuś co nie dość, że jest prawdą, to jeszcze sama o tym wie.

            Kucylandzka władczyni pomyślała chwilę i stwierdziła:

-No tak, masz rację, w takim razie  ja to Jamnik.

- Nie, Wasza Wysokość - Kucyk.

- Gacława jako współzałożycielka klubu nazywała się Kisiel mimo, że jest Gackiem, a ja jestem Jamnik.

- Rozumiem, ale kto jest tym drugim założycielem?

          Jamnik spojrzała na Klarę mocno wpieniona tym pytaniem, wyjęła z szafy cegłę ( nie ważne co ona tam robiła), wrzasnęła ,,Ja” na cały regulator i rzuciła w służącą wyjętą wcześniej cegłą, łamiąc jej nos i rozcinając jej policzek.

       Klara wyszła z pokoju z zakrwawionym policzkiem i pobiegła do swojej komnaty, by się opatrzyć. 

-Boże, co to za wariatka, gdyby się wtedy nie rąbnęła o żyrandol to miałabym teraz twarz w całości-mamrotała pod nosem. - Przecież mogła mnie zabić. Ja to mam czasami głupie pomysły. Przecież jej mózg był tak pusty, że nie można było z niego nic wybić! Zaraz do niej idę, ma mnie przeprosić.

        Gdy za Klarą zamknęły się drzwi do pokoju-komnaty jej nieświadomego wroga, Kucysinka zerwała się z łóżka jak oparzona, spala ona bowiem bez bielizny. Przez pierwsze pięć minut Klara musiała zamykać oczy i straciła trochę ochotę do wysłuchiwania Kucysinskich przeprosin, jednak od tego zależał jej honor, więc musiała zaczekać.

-O co chodzi?-spytała godnym tonem Władczyni-kucyk.

-Przeproś mnie!- wrzasnęła Klara z bolącym jeszcze policzkiem

-Co?

-No

-Za co?

-Przeproś!

-Ale za co?

-Za to.-powiedziała buntowniczka wskazując nos i policzek

-Ja ci to zrobiłam?

-Tak

- To nie ja, to ta cegła.

            Oj, Klara nieźle się wkurzyła, wyciągnęła zza pleców cegłę i… Mamy nadzieję że czytelnik jest osobą inteligentną, więc niech sam się domyśli co mogło się stać.

-Straże!- Teraz Jamnik oprócz zdartej skóry ma zdarte gardło.

                Cisza.

-Straże!-Klara zdążyła wyjść.

-Straże!!!!! - Nikt nie przyszedł. Współprezeska MKC zaczęła rozmyślać na temat jej poczynań. Nie wytłumaczyła jeszcze Klarze najważniejszej rzeczy w ich klubie, trzeba to jak najszybciej wyjaśnić! 

Nieludzkie przygodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz