~10~

1.8K 121 90
                                    

Eren patrzył na niego zdezorientowany, gdy Levi ściągał spodnie. Ostatnim razem, gdy widział członka Levi'a w majtkach nie był w zwodzie, a już wtedy zauważył jego spory rozmiar. Jego wzrok utknął na kroczu mężczyzny, a ten podszedł do niego i siadając mu znów na kolanach ponownie zaczął go całować, stopniowo odpychając go w tył, następnie raptownie się od niego oderwał i chwytając za spodnie chłopaka szarpnął nimi w dół odsłaniając niebieskie bokserki z misiami.

-Co robisz ? -spytał naiwnie czując pieczenie na policzkach.

W odpowiedzi Levi chwycił za jego majtki.

-Levi, poczekaj !
-O co chodzi ? -spytał lekko zirytowany, nie mogąc już dłużej wytrzymać.
-Ja... boje się...

Chłopak posmutniał, a Levi'a bardziej niż mógłby się spodziewać ruszyły te słowa i delikatnie puścił trzymany materiał.

-Eren... nie chce cię do tego zmuszać, jeżeli nie jesteś gotowy -wzruszył ramionami -Poprostu od naszego pierwszego pocałunku zrozumiałem, że jesteś jedyną osobą, z którą chcę to zrobić

Levi zszedł niechętnie z chłopaka i usiadł obok, odwrócił lekko głowę, nie potrafił okazywać uczyć i nie umiał przyznać Erenowi, że tak naprawdę od dawna myślał o nim w taki sposób, chociaż sam od siebie odpychał te myśli.

-Zrób to...

Nagle brunet się odezwał, po czym zsunął spodnie, które do tej pory były zatrzymane na wysokości uda.

-Naprawdę tego chcesz ?
-Boje się, ale chce to mieć za sobą -Levi unióśł brwi -Poza tym jesteś jedyną osobą z którą chcę to zrobić

Uśmiechnął się słodko, a Levi zrobił to samo na myśl, że chlopak właśnie zacytował jego własne słowa. Znów zaczęli się całować, a już po kilku sekundach Levi znów popchnął chłopaka do tylu i szybkim ruchem zdjął mu majtki. Obsunął też swoje uwalniając wreszcie nabrzmiałego jak nigdy członka. Nachylił się do chłopaka, by jeszcze raz poczuć jego usta, w tym czasie czując członka Levi'a przy swoim, Eren zorientował się, że jego własny jest sporo mniejszy, ostatni raz się zawahał, jednak nim zdążył zaprotestować poczuł jak mężczyzna sprawnym ruchem wszedł w niego.

W pierwszym momencie wogóle się nie ruszał, tak by pozwolić chłopakowi przyzwyczaić się do sytuacji. Zaczął poruszać się powoli, uważając by nie sprawić młodemu krzywdy. W tym czasie zaczął jeździć ręką po jego klacie powoli zjeżdżając w dół do stojącego członka. Jego ruchy z czasem stawały się coraz szybsze, aż wreszcie skończył w nim dysząc i opadając obok na łóżko.

-Levi... -położył się koło niego i oparł głowę na jego klacie dysząc równie szybko.
-Co ?
-Dziękuje, jesteś super

Znów uniósł brwi, słowa chłopaka zaskoczyły go, ale też sprawiły mu dużą przyjemność. Tak się na tym skupił, że nie zwrócił uwagi gdy Eren zaczął krążyć po jego klacie dłonią, pozwalając sobie wreszcie na jej dotknięcie.

***

Pov Levi

Leżeliśmy tak jeszcze dobre 10 minut próbując uspokoić oddech i doprowadzić się do względnego ładu. Obaj omal nie dostaliśmy ataku serca, gdy niespodziewanie dobiegło nas pukanie do drzwi.

-Eren, Levi ? Jesteście tam ?! Coś się stało ?!

Słysząc za drzwiami głos Mikasy spojrzeliśmy na siebie spanikowani. Obaj byliśmy praktycznie nadzy, mając na sobie jedynie porozpinane i wygniecione koszule, nasze ubrania były porozrzucane po pokoju, a w powietrzu unosił się smród spermy, więc nawet nie podejmowaliśmy jakiekolwiek próby wytłumaczenia tej sytuacji.

-Erenowi zrobiło się słabo, chciał się położyć na chwile
-Co ? -wyszeptał wykrzywiając się.
-Co ?! Eren źle sie czuje ? Wpuść mnie natychmiast !
-Poczekaj, on chyba ma rozwolniene ! Pobiegł do łazienki ! -rzuciłem chłopakowi wymowne spojrzanie, by zaczął naśladować charakterystyczne odgłosy.
-PF PR PYYR, BUUW, PRUUU -złapałem się z zażenowania za głowę, a on kontynuował.
-Eren ?! Może zadzwonię po lekarza ?!
-Nie, nie, nie trzeba, zaraz mi przejdzie !

Po chwili dyskusji udało nam się przekonać Mikasę i w końcu odeszla od drzwi. Wywiertrzyliśmy pokój, ubraliśmy się i zeszliśmy do reszty towarzystwa, tłumacząc nasze pogniecione koszule tym, że kiedy weszliśmy do domu Eren zemdlał i musiałem go zaciąnąć na góre. Nie wydawali się w to wierzyć, ale z drugiej strony nie mieli podstaw by o cokolwiek nas podejrzewać, więc temat ucichł. Jedynie Armin patrzał na Erena wymownym spojrzeniem, co dało mi do myślenia, że najpewniej jako jedyny wszystkiego się domyślił.

***

Reszta imprezy minęła już w luźniejszej atmosferze, Eren i Levi siedzieli przy stole obok siebie cały czas trzymając się potajemnie za ręce tak, że nikt nie zdołał tego zauważyć.

Koło 2 w nocy wrócili do mieszkania, obaj po kilku kieliszkach i już zmęczeni. Podczas, gdy Ackermann poszedł standardowo do kuchni napić się wody, Eren usiadł na kanapie i przeciągnął się ziewając. Spojrzeli na siebie w tym samym momencie i gdy chciał coś powiedzieć zadzownił jego telefon.

-Tak, przy telefonie, co ?! Nie, nic nie wiedziłem ! Ale jak to ?! Ale ! Ja... dobrze... dziękuję
-O co chodzi Eren ? -spytał podchodząc do chłopaka.
-Dzwonili ze szpitala... mój ojciec nie żyje...

UFFFFF wypijmy za startę dziewictwa
Erena 🍻

Zaopiekuje się tobą        || Eren x Levi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz