~15~

1.3K 100 20
                                    

Pov Levi

Minął miesiąc. Przez ten czas nie widziałem Jaegera. Udało mi się tylko wyciągnąć od Mikasy, że powoli dochodzi do siebie, ale nadal jest w szpitalu. Po wizycie u niego, o ile można to tak nazwać potrzebowałem tygodniowego zwolnienia z pracy pod pretekstem choroby.  Siedziałem przez ten tydzień w domu, bezsensownie gapiąc się przez okno. Dotarło do mnie boleśnie, że przez własną głupotę więcej tego smarkacza nie zobaczę. Moje życie toczyło się powoli, a każdy dzień wyglądał tak samo smętnie. Przestałem też odwiedzać moją ulubioną knajpę, to miejsce zbyt kojarzyło mi się z osobami, które straciłem. W ciągu pierwszych dni od wizyty u niego odblokowałem jego numer i wysłałem kilka wiadomości, ale jego telefon nie odpowiadał. Pogodziłem się z jego stratą.

-Levi, pytam cie po raz ostatni, chcesz tą kawę czy nie ? -głos Hange wyrwał mnie z rozmyślań, od tamtego feralnego dnia spędzałem w jej gabinecie dużo czasu, nie tylko dlatego, że była obecnie jedyną osobą, przy której mogłem się otworzyć, ale też mogłem dzięki temu uwalniać się od Petry, wmawiając jej, że choruje i wizyty u lekarza są obowiązkowe.
-Nie Hange, dzięki...
-Rany, nie sądziłam, że kiedyś cie takiego zobacze
-Hm ? -podniosłem głowę i posłałem jej niezrozumiałe spojrzenie.
-Levi wiesz, że cie kocham jak brata, ale mam prawdziwych pacjentów, nie możesz do mnie codziennie przychodzić i przesiadywać na moim zapleczu
-Wybacz... jestem idiotą...
-Tak, nie zaprzeczę, mogłeś mu już dawno powiedzieć, że go kochasz
-Zamknij sie czterooka, nie kocham go !
-Levi ! -wstała podpierając się rękoma na biurku, obrzuciła mnie spojrzeniem dającym mi do zrozumienia, że kłótnia z nią nie ma sensu, bo... przecież miała racje.
-Ja chciałbym tylko wiedzieć co sie z nim dzieje, tak cholernie mi go brakuje... -mówiąc to zacisnąłem zęby i zmarszczylem brwi, naprawde wkurzała mnie myśl ile on dla mnie znaczył.
-Szkoda, że nie pomyślałeś o tym wcześniej, tylko teraz jak wyjeżdża
-Zaraz, co ?! -nagle ożyłem i poderwałem się na krześle.
-Ajć... więc jednak nie wiesz...
-O czym do cholery ?!

Wstałem i szarpnalem kobietę za kitel.

-Eren wyjeżdża do Liberio, ze swoim bratem -wycedziła próbując uwolnić się z mojego uścisku.
-Bratem... ?

***

Tymaczem w innej części miasta.

Pov Eren

Wyszedłem ze szpitala po 3 tygodniach. Po tym jak Levi kazał mi zniknąć ze swojego życia byłem załamany i gotowy skończyć ze sobą, ale... nie umiałem, nie miałem odwagi by podciąć sobie żyły czy powiesić się. Tamtego dnia szedłem zapłakany polną drogą, gdy oślepił mnie błysk lamp samochodu, pomyślałem że to moja jedyna okazja, dalej nie pamietam co się stało. W szpitalu odwiedzali mnie Armin i Mikasa, a gdy zacząłem odzyskiwać przytomność pojawił się też Zeke. Błagał bym nie winił go za czyny naszego ojca i obiecał, że zajmie się mną najlepiej jak będzie w stanie. Chciał mnie zabrać do swojego domu do Liberio, mieszkał tam w pięknej willi ze swoją narzeczoną. Nie byłem chętny, nadal chowałem do niego urazę, ale byłem też świadomy, że przecież tylko on mi został.

Po moim wyjściu ze szpitala zatrzymaliśmy się na kilka dni w hotelu, bo musiałem zgłosić się jeszcze po kilku dniach do kontroli. W dniu naszego wyjazdu Zeke zatrzymał się w recepcji by rozliczyć się za pobyt. Ja tym czasem usiadłem w poczekalni z naszymi walizkami i zacząłem grzebać w telefonie. Nie wiem co mnie podkusiło, ale odblokowałem z nudów numer Levi'a. W prawdzie nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek się z nim skontaktuje, tamtego dnia zablokowałem go by nie kusiła mnie chęć odzywania się do niego, jednak teraz odblokowałem i...

„Ty kretynie ! Jak mogłeś narazić swoje życie ?!
Czy ty wogóle wiesz co ja bym zrobił jakby coś ci sie stało ?!
Swoją drogą widziałem, że już ktoś zdążył się tobą zaopiekować, pf ciekawe"
Następny dzień, 6:00
,,Eren, jak sie czujesz ? Błagam daj mi znać co sie dzieje"
16:00
,,Kurwa Eren przepraszam
Zachowałem się jak zwykły fiut
Ale błagam odpisz chociaż ze wszystko ok"
00:00
„Masz prawo mnie nienawidzić
Sam siebie będę nienawidzić dożywotnio jeśli nie wyjdziesz z tego"
Następny dzień 12:00
„Całą noc nie mogłem spać...
Eren kurwa prosze odpisz, wiem od Mikasy, że już jesteś w stanie utrzymać ten cholerny telefon więc skorzystaj z tego !
17:00
„Mam tego dość...
To mnie wykańcza...
nie potrafię tak dłużej...
Chciałeś mnie złamać ? Udało ci się
Ale wiesz co gówniarzu"

Poczułem napływające do oczy łzy nim przeczytałem ostatnią wiadomość.

17:40
„Nikt kurwa nigdy nie doprowadził mnie do łez
Myślisz, że przez to jesteś wyjątkowy ?
Nie, nie jesteś
Ale jesteś kimś z kim chce spać w jednym łóżku, przy kim chce sie budzić i każdego dnia móc mu mówic jak bardzo się cieszę, że jest przy mnie..."

Zaopiekuje się tobą        || Eren x Levi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz