| Rodział 12 |

8.6K 468 642
                                    

Pov Dream:

Zadzwoniłem do Sam. Dziewczyna jak zwykle przywitała mnie z uśmiechem na twarzy. Zacząłem jej powoli opowiadać co się dzieje.

- No bo tak jakby George pocałował mnie.. - zacząłem. Strasznie się stresowałem o tym mówić.

- Wow Gratuluję, i teraz pewnie zapytasz co masz zrobić - zaśmiała się.

- Masz rację, więc co mam zrobić? - zapytałem

- Tak jak wcześniej mówiłam, pozwól mu zrobić ze sobą wszytsko, i bądź dla niego miły jak zawsze - odpowiedziała dziewczyna.

- A jakąś rozmowę mam zacząć czy coś? - zapytałem.

- Może później - Sam bardzo dobrze znała się na doradzaniu mi. Wiedziała czego od niej oczekuje i spełniała te warunki.

Pov George:

Podczas grania przemyślałem trochę spraw. Wiedziałem że Clay będzie chciał ze mną porozmawiać. Byłem gotowy na to co miało się stać. Oczywiście napisałem też do Karla, bo chłopak zawsze mi pomagał i ufałem mu. On też stwierdził że to dobry pomysł. Gdy wyszedłem z pokoju, nic już nie mogło mnie zatrzymać. Pocałowałem go. Dlaczego? Sam nie wiem. Czułem że muszę to zrobić. Gdy Dream siedział oszołomiony na kanapie, ja wróciłem do pokoju. Usiadłem w kącie i skuliłem się. Łzy popłynęły mi po policzku. Co jeśli on mnie nie kocha i to tylko głupie żarty? Co ja najlepszego zrobiłem. Siedziałem tak dość długą chwilę. Założyłem nawet kaptur od mojej czarnej bluzy tak aby nikt nie widział w jakim jestem stanie. Po chwili usłyszałem jak Clay z kimś rozmawia. Robił to dość głośno więc wyłapałem kilka słów, takich jak np: "pocałował", "porozmawiać", "podobało". Z tego wywnioskowałem że jest szansa że Dreamowi spodobało się to co zrobiłem. Nadal jednak nie mogłem być tego w 100% pewien. Mijały minuty a ja dalej siedziałem w kącie. Co jakiś czas to kolejna łza spływała po moim zimnym poiczku. Zamyślony nawet nie zauważyłem kiedy Clay wszedł do pokoju. W pewnym momencie poczułem że ktoś mnie obejmuje. Nie był to nikt inny niż blondyn. Chłopak usiadł obok mnie również w czarej bluzie i kapturze na głowie. Delikatnie się przytulił i powiedział że nic się nie stało. Następnie powoli podniósł moją głowę i spojrzał mi w oczy. Miałem ochotę go pocałować, jeszcze bardziej niż kiedyś. Zanim jednak dokończyłem tą myśl Clay przybliżył się do mnie, otarł łzy z policzków i delikatnie dotknął moich ust. Odwzajemniłem ten gest. Wtedy zrobiło mi się jakoś ciepłej na sercu. Wiedziałem że nie jestem sam. Po tym Dream po prostu usiadł obok mnie dając mi poczucie że jest przy mnie.

- George.. - zapytał blondyn

Tak? - Odpowiedziałem

- Dlaczego płaczesz, to przeze mnie? - odwrócił się i spojrzał na mnie szklanymi oczami.

- Nie, to nie tak.. - zacząłem

- No to jak niby, wcześniej byłeś szczęśliwy, dopiero jak ja się zjawiłem masz problemy - chłopak nie dał mi dokończyć

- J-ja po prostu, czuję coś więcej, a nie wiem co ta druga osoba myśli - wręcz wykrzyczałem to płacząc.

- George, popatrz na mnie - powiedział Clay

Spojrzałem w jego kierunku tak jak prosił.

- Czy ty masz mnie za aż tak głupiego? - zapytał

- Nie, nie jesteś głupi - próbowałem wytłumaczy się.

Dream po usłyszeniu tego, przyciągnął mnie bliżej i objął kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Później dodał tylko krótkie "Ta osoba myśli to samo co ty". Później zasnąłem. Oczywiście nie odrazu, ale jako iż było mi wygodnie i było cicho po prostu zamknąłem oczy. Obudziłem się na łóżku. Był już środek nocy, a przynajmniej tak mi się wydawało. Postanowiłem obrócić się na drugi bok, lecz coś mnie blokowało. Był to Clay. Chłopak leżał wtulony we mnie, i utrudniał mi większość ruchów. Nie chciałem go budzić, więc delikatnie sięgnąłem po telefon leżący obok. Wyłączyłem w nim wszystkie dźwięki aby przez przypadek Dream nie obudził się. Prawdę mówiąc uwielbiałem jego dotyk. Był taki ciepły i spokojny. Gdy chwilę poprzeglądałem media, znowu poczułem się zmęczony. Tym razem obudził mnie blondyn. Nie jakoś specjalnie. Po prostu patrzył się na mnie, i poczułem jego wzork dlatego się obudziłem. Przez chwilkę udawałem że śpię, ale chłopak i tak to zauważył.

- Georgi, i tak wiem że nie śpisz - wyszeptał Dream.

Jego poranny głos był cudny. Nigdy nie zwracałem na to uwagi, ale gdy teraz to zrobiłem mogę szczerze powiedzieć że zakochałem się w jego głosie.

- Eh, masz rację - wymamrotałem zaspanym głosem.

- Pięknie wyglądasz z rana, z resztą jak zawsze. - powiedział

Moja twarz momentalnie zrobiła się czerwona. Dopiero po szybkiej chwili dotarło do mnie co powiedział. Może i było to bardziej przyjacielskie niż pocałunek, ale i tak mi się podobało.

- Chcesz coś na śniadanie Gogy? - zapytał wychodząc z pokoju.

- Jasne możesz coś zrobić - odpowiedziałem.

Nie miałem ochoty leżeć dłużej, więc wstałem i skierowałem się w kierunku mojej walizki. Tak, minęło już dość sporo czasu odkąd tu jestem, ale nadal mam ciuchy w walizce. Jakoś tak wygodniej mi. Wyciągnąłem z niej czyste ubrania i poszedłem do łazienki. Tam wziąłem szybki prysznic oraz się przebrałem. Wychodząc z łazienki powitał mnie piękny zapach kawy. Gdy podszedłem do stołu śniadanie już na mnie czekało. Clay także się dosiadł, i razem jedliśmy. Nikt nie wspominał o wczorajszych sytuacjach, co mnie dziwiło. Myślałem że pierwsze co Dream będzie chciał zrobić to rozmowa o tym. Niestety albo i stety tak się nie stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ohayo!

Sorka że tak długo nic nie było, ale nie miałam motywacji. I tak wiem że ten rozdział jest troszkę krótszy. :((

858 słów

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

| Już nie wiem co mam o nim myśleć |>Dreamnotfound<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz