| Rodział 11 |

8.8K 514 920
                                    

Pov Dream:

Czekałem na Georga. Sapnap postanowił że się zdrzemnie. Ja natomiast siedziałem z kubkiem kawy zastanawiając się co złego zrobiłem że chłopak wyszedł. Może zbyt daleko się posunąłem. Może jest za wcześnie na wszystko, albo po prostu George nic do mnie nie czuje i tylko udaje że jest odwrotnie bo nie chce mnie ranić. Tyle pytań a zero odpowiedzi. Również czułem się jakby Sapnap wiedział więcej niż ja. Miałem ochotę go o to w prost zapytać, dopóki byliśmy sami. Tak jak pomyślałem tak też zrobiłem. Powoli otwarłem drzwi do pokoju gdzie spał chłopak. Obudziłem go i poprosiłem żeby porozmawiał ze mną o czymś. Nick widocznie nie miał nic przeciwko, ponieważ wstał i skierował się do salonu.

- Okej to o czym chcesz rozmawiać - zapytał zaspany chłopak.

- Ymm no bo Ty wiesz więcej niż ja - zacząłem.

- Ale o czym? - zapytał zdziwiony.

- No o Georgu, on ci się zwierza, a mi rzadko - mówiąc to zrobiło mi się trochę przykro że osoba którą darze uczuciem ufa bardziej Sapnapowi niż mi.

- Ehh, masz rację wiem dużo, o tym co czuje ale nie mogę Ci powiedzieć. - Myślałem że go zbije. Tak bardzo chciałem wiedzieć co Gogy czuje.

- Proszę, chociaż fragment - Spojrzałem na niego kocimi oczkami.

- Mogę ci powiedzieć jedynie żebyś się nie poddawał, bo jesteś na dobrej drodze. - Chłopak wypowiedział to bardzo tajemniczo.

- Czekaj co? Dobra nie ważne jakoś wymyślę o co ci chodzi - odpowiedziałem zadowolony z osiągniętego częściowo celu.

Sapnap wrócił to spania. Była teraz godzina około 23:40. Zaparzyłem sobie tym razem herbatę. Zrobiłem sobie również coś do jedzenia. Zdecydowałem się na tosty. Wyciągnąłem chleb i włożyłem do tostera. Po jakimś czasie moje jedzenie było już gotowe. Usiadłem przy stole i zajadałem się ciepłym posiłkiem. Gdy skończyłem odłożyłem talerz do zmywarki. Położyłem się na kanapie i zacząłem główkować co Nick miał na myśli mówiąc "jesteś na dobrej drodze". Może chodzi mi o to że George zaczyna coś do mnie czuć. No nie wiem. Chociaż cieszyłbym się gdyby faktycznie coś czuł. A co jeśli chodzi mu o coś zupełnie innego. Z tą myślą zmrużyłem na chwilę oczy.

Pov George:

Obudziłem się w hotelu. Przez chwilę zastanawiałem się co tu robię, ale szybko zorientowałem się że przecież wczoraj "uciekłem z domu". Leżąc na łóżku zastanawiałem się czy Clay martwił się o mnie. A może miał to gdzieś i nie obchodziło go co się teraz może ze mną dziać. Po pewnym czasie zdecydowałem się wstać i powoli zebrać się. Gdy zszedłem do recepcji stała już inna osoba. Grzecznie oddałem klucze i podziękowałem. Jako iż byłem troszkę głody poszedłem w stronę jakiegoś osiedlowego sklepu. Nie było w nim zbyt dużego wyboru więc wziąłem dwie najzwyklejsze bułki i malinowy jogurt do picia. Zapłaciłem za zakupy i wyszedłem. Nie chciałem jeszcze iść do domu, a jako iż była 6:52 nie miałem zbyt dużego wyboru miejsc. Jak zwykle zdecydowałem się na pójście do parku. Usiadłem na tej samej ławce co wczoraj i wyciągnąłem moje śniadanie. O tej godzinie nikt nie spacerował po parku więc czułem się swobodniej. Powoli kończyłem jeść bułki. Gdy wypiłem już jogurt pozostało mi jedynie wrócić do domu. Siedząc na ławce czułem się fantastycznie, wiedziałem że ta "ucieczka" dobrze mi zrobiła. Wstałem i udałem się w kierunku mieszkania Claya. Miałem trochę do przejścia. Zwykle droga do parku zajmowała około 25 minut. Nie było to jakoś bardzo daleko, ale nie chciało mi się już tyle iść. Postanowiłem więc że podejdę pod przystanek i może złapie jakiś autobus w tym kierunku. Tak też się stało za 6 minut miał jechać mój autobus. Usiadłem sobie na ławeczce i czekałem. Jako iż miałem rozładowany telefon nie miałem co robić. Te 6 minut strasznie się dłużyły. W końcu podjechał mój transport. Wsiadłem i zająłem miejsce siedzące ponieważ byłem jedną z 4 osób w autobusie. Po podróży wysiadłem na odpowiednim przystanku. Zostało mi jednak do przejścia trochę drogi. Gdy ostatecznie dotarłem do mieszkania zobaczyłem śpiącego na kanapie Claya. Nie chciałem go budzić więc po ciuchu zdjąłem buty. Czułem że muszę mu powiedzieć że już wróciłem ale jako iż spał postanowiłem zostawić mu małą karteczkę z informacją. Jak pomyślałem tak też zrobiłem. Chwyciłem kawałek kartki i coś do pisania. Gdy skończyłem odłożyłem informację na stół obok kanapy. Idąc do pokoju zachaczyłem o łazienke. Trochę się ogarnąłem i wróciłem do pokoju. Położyłem się na łóżku i przykryłem kołdrą. Szczerze mówiąc nie lubię hoteli. Odkąd pamiętam czuje się tam nie komfortowo. Nie to że bałem się ich czy coś, po prostu dziwnie się w nich czułem. Poleżałem chwilę i podłączyłem telefon do ładowania. Postanowiłem że odpalę komputer i pogram chwilę. Dawno tego nie robiłem więc czemu nie.

Pov Dream:

Obudziłem się. Serio czy ja zasnąłem, a co jeśli George do mnie dzwonił?! Szybko jednak wybiłem tą myśl z głowy gdyż zobaczyłem małą karteczkę na stole. Sapnap już pojechał więc to raczej nie on ją zostawił. Niechętnie podniosłem się i powoli przeczytałem:

"Przepraszam że musiałeś się o mnie martwić. Ja po prostu potrzebowałem poukładać sobie wszytsko w głowie. Jakby co to już wróciłem.
- George -"

Odrazu pomyślałem że muszę iść z nim porozmawiać. Teoretycznie mogłem to zrobić ale coś w głowie mówiło mi żeby dać mu jeszcze chwilę spokój. Podszedłem do blatu w kuchni żeby zaparzyć herbatę. Wtedy przypomniały mi się wszytskie momenty kiedy George siedział tu. Łezka zakręciła mi się w oku.

- Nie rycz przecież żyje - usłyszałem zza pleców. Czy on musiał akurat teraz tu przyjść.

- Cześć George - powiedziałem totalnie ignorując jego wcześniejszą wiadomość.

Brunet już nie odpowiedział po prostu podszedł i wziął coś z szafki w kuchni. Również bez słowa wrócił do pokoju. "Coś mu się musiało stać" - pomyślałem. Zrobiłem sobie herbatę i zwykłe kanapki. Gdy zjadłem postanowiłem że zrobię dla Georga śniadanie. Pewnie nic nie jadł. Z ochotą zabrałem się za przygotowanie posiłku. Gdy był gotowy ułożyłem go ładnie na talerzu i dodałem karteczkę z podpiskiem:

"Od Claya, mam nadzieję że będzie Ci smakować, a jak już zjesz to może przyjdziesz i pogadamy"

Tak przygotowane jedzenie zaniosłem do pokoju w którym przebywał George. Mimo iż próbował mi wmówić że nie jest głodny wcisnąłem mu jedzenie. Teraz tylko czekać aż przeczyta karteczkę i przyjdzie. Czekałem już 15 minut a jego dalej nie było. Zacząłem podejrzewać że nawet nie tknął śniadania. Poszedłem to sprawdzić. Wchodząc zobaczyłem że brunet znalazł moją wiadomość i właśnie ją czyta. Gdy skończył popatrzył się na mnie i odłożył telefon. Powoli szedł w moim kierunku. Gdy przechodził przez drzwi w których stałem delikatnie mnie objął. Nie dlatego że się nie mieścił. Przecież miał jeszcze wystarczająco miejsca żeby swobodnie przejść. Chłopak podszedł do kanapy i usiadł na niej. Gestem ręki dał mi do zrozumienia żebym się przysiadł. Tak jak poprosił usiadłem obok. George długo nie myśląc wtulił się we mnie. Byłem trochę zszokowany ponieważ to z reguły ja się przytuałem. Odwzajemniłem uścisk i zapytałem grzecznie co robi.

- Leżę, nie widzisz? - zapytał George. Tego się nie spodziewałem po nim.

- Tak okej, ale.. - Chłopak nie dał mi dokończyć.
Poczułem na swoich ustach ciepło. Nim się zorientowałem George mnie pocałował. Nie ukrywam podobało mi się to. Gdy ostatecznie odkleił się odemnie po prostu spojrzał mi głęboko w oczy.

- Czasem za dużo mówisz - powiedział szeptem i wstał z kanapy.

Tego się nie spodziewałem. Tym bardziej po Gogym. Byłem do tego stopnia w szoku że przez  15 minut siedziałem w bezruchu na kanapie. Z jednej strony bardzo tego chciałem a gdy już się spełniło czuje się dziwnie. Co jest ze mną nie tak. Gdy tak siedziałem George zdążył wrócić do swojego pokoju. Wiedziałem że kiedyś muszę z nim o tym porozmawiać ale najpierw postanowiłem wygadać się komuś innemu. Padło na moją siostrę. Szybko wybrałem numer do dziewczyny i chwilę później usłyszałem jej radosny głos.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ohayo!

Chcę wam bardzo podziękować za 1 miejsce w #dreamnotfound i w #dnf.
Naprawdę wam dziękuję. I fajnie by było gdybyście napisali co chcielibyście zobaczyć w tym fanfiku. W sensie mam dużo pomysłów itp ale z chęcią bym zobaczyła czego wy chcecie i może to jakoś napisała <33

1316 słów

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

| Już nie wiem co mam o nim myśleć |&gt;Dreamnotfound&lt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz