6.

970 105 9
                                    

- Nareszcie!- krzyknęła w słuchawkę Jessica. Cieszyła się, że przyjaciółka w końcu znalazła dla niej czas. Na twarz Shannon wkradł się uśmiech. Gdy obgadały szczegóły zakończyły połączenie w genialnych nastrojach. Blondynka weszła do ogromnego biurowca i odrazu pokierowała się windą na samą górę.

Nie pukając weszła do dość dobrze znanego jej gabinetu. Na wielkim fotelu przy oknie siedział Michael. Gdy zobaczył Shannon uśmiechnął się szeroko. Wstał z siedzenia, podszedł do dziewczyny i delikatnie ucałował jej drobną dłoń. Ten gest idealnie pasował do garnituru, w którym był, ale był zupełnie sprzeczny z fioletowym nieładem na jego głowie.

-Witaj Shannon.

-Cześć Michael...

-Cliffs, mam te dokumenty, ale brakuje...- zza drzwi do części, w której odbywały się sesje, wyłonił się Ashton z kilkoma kolorowymi teczkami.

- Ja wpadne po to później. Masz ważniejsze zajęcia.- powiedział i otworzył drzwi, przed wyjściem mrugając do Shannon. Jej policzki pokryły się czerwienią i makijaż nie był w stanie zamaskować tego.

-Do ciebie trafiają takie rzeczy?- zakpił Irwin opierając się o ścianę.

- Co w tym złego?

-Nic, myślałem tylko, że nie lubisz tego typu gierek.

-A próbowałeś kiedyś?

-A powinienem?- zapytał z nutką rozbawienia w głosie. Podszedł do dziewczyny i położył dłonie na jej biodrach, po czym zaczął szeptać jej do ucha- Bo moglibyśmy się przy tym nieźle bawić...- zaczął łaskotać jej szyję nosem, wywołując cichy chichot.

- Dobra, zacznijmy ten cały teatrzyk...- niechętnie odsunął się od dziewczyny i podszedł do drzwi, z których kilka minut temu pojawił się. Nacisnął klamkę i pchnął drewno, przepuszczając Shannon. Usiedli na skórzanych fotelach.

- Coś się wydarzyło w ciągu ostatniego tygodnia? Poznałaś kogoś? Odnowiłaś jakieś znajomości?

"Poznałam. Nowe oblicze Pana Psychologa..."

-Raczej nic.

-A może czujesz się jakoś inaczej?

-Nie, wszystko po staremu.

- Jest coś o czym chciałabyś mi powiedzieć?

-Nie.

-Pójść po ankiety dla dzieci?- zapytał z nutką rozbawienia w głosie.

- To nie jest potrzebne.- odpowiedziała również lekko rozbawiona. Po jakimś czasie Irwin poddał sie, nic nie wyciągnął od Shannon, więc pozwolił jej iść. Uradowana dziewczyna natychmiast napisała esemesa do przyjaciółki, która już kilka minut później podjechała samochodem pod biurowiec, z którego wyszła Shannon.

***

Dziewczyny spędziły dobre dwie godziny na chodzeniu po sklepach. Zmęczone wstąpiły do baru w centrum handlowym i po odebraniu swoich kaw usiadły przy jednym ze stolików.

- Masz bardzo dobry humor...- zauważyła Jess.

- Taki jak zawsze.

-Gadaj, co się dzieje.

-Ale nic się nie dzieje...

- Cześć Shannon.- obok dziewczyny pojawił się Michael. Ubrany był w przetarte spodnie i koszulke z logiem Green Day.

"Masz "Cliffs" wyczucie..."

-Cześć Michael.- odpowiedziała, a na twarzy jej przyjaciółki pojawił się wielki uśmiech.

"Prosze, nie..."

- A ta piękna kobieta to...?- zapytał Romeo, na co policzki Brown zrobiły się czerwone.

-Jess.- odpowiedziała dość spokojnie.

~*~

Czołem! Totalnie zepsute, wiem, ale to rozdział przejściowy (nie przez 200 zadań z matmy...) i juź niedługo wszystko nabierze tępa ;D
Więc pod poprzednim rozdziałem decydowaliście kiedy mam dodawać rozdziały. Będą one w piątki/soboty ostatecznie niedziele ☺
Nie wiem co więcej napisać, więc zostawiam tylko zaproszenie na Stockholm Syndrome Michaelu Romeo Cliffordzie ;D
Do zobaczenia!

Psycholog// Ashton IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz