***
-Ja pier...
-Spokojnie.
-Spokojnie?! Długo tak nie damy rady, a jestem w totalnej dupie!- krzyknął Ashton. Złapał się za głowę, która już go bolała od natłoku myśli. Pierwszy raz w życiu nic nie szło po jego myśli, a przynajmniej nie w tępie w jakim zaplanował.
-Masz jakiś pomysł?- zapytał, gdy już odrobinę ochłonął. Raz jeszcze zaczął przeglądać teczkę z opiniami psychologów. Wszędzie to samo.
- W sumie coś mam...- zaczął Clifford, drapiąc się po lekkim zaroście na brodzie- Komu powiedziałbyś wszystko...?***
-Co tu robisz?- zapytała Michaela Shannon.
- Miałem kilka rzeczy do załatwienia, ale świetnie się składa, że cię spotkałem.- usiadł obok Jessici (oczywiście po jej pozwoleniu)- Za dwa tygodnie AC/DC gra koncert. Ashton nie chce iść, więc może ty zechcesz?- propozycja Clifforda zszokowała dziewczynę. Nigdy nie słuchała tego typu muzyki i nie wie dlaczego akurat jej to zaproponował. Przez chwilę "myślała" nad propozycją chłopaka.
-Wiesz, ja nie mogę- powiedziała trochę smutno- Ale Jess nic nie robi.- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy. Jessica za to była totalnie zmieszana. Shannon kopnęła przyjaciółkę pod stołem.
- T-tak, nie mam nic do zrobienia...- odpowiedziała wciąż zmieszana.
-Świetnie! W takin razie do zobaczenia!
***
- Muszę przyznać, że jestem z ciebie dumny.- zaśmiał się Irwin. Michael tylko teatralnie się ukłonił.
- W sumie już rozumiem dlaczego się zgadzasz na takie akcje. Co na to Meg?- twarz Ashtona skamieniała, a pięści mimowolnie się zacisnęły.
-Ona nic o tym nie wie. I tak ma zostać.~~~*~~~
Cześć kochani! Wiem, idzie mi coraz gorzej :c przepraszam.