Shannon po raz ostatni pociągnęła delikatnie za brzegi swojej sukienki, upewniając się, że nie odsłania zbyt wiele. Przejrzała się jeszcze w lustrze, kiedy usłyszała pukanie. Dość szybko podbiegła do drzwi, zachowując się troche jak zakochana nastolatka. Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się chłopak o blond loczkach z dziurawymi spodniami. Dziecięcy uśmiech gościł na jego pełnych wargach, przez co wyglądał jak nastolatek z podwórka.
-Świetnie wyglądasz.- odezwał się nieśmiało, co dosłownie zatkało dziewczynę. Pod żadnym względem nie przypominał "Pana Irwina".
-Dziękuję.- odpowiedziała, a gdy spojrzała na piękne oczy Ashtona, po raz kolejny zaniemówiła.
"Tak cholernie przystojny..."
-Idziemy?
- Oczywiście.- blondynka chwyciła za torebkę i po zamknięciu drzwi ruszyli do samochodu chłopaka.
~•~
-Ale tłumy...- odezwała się dziewczyna, gdy auto Ashtona zaparkowało przed jednym z większych klubów.
-Na szczęście nie musimy tam stać.- powiedział, po czym wysiadł z samochodu i chwilę później otwierał drzwi po stronie Shannon. Szybko chwycił ją za rękę i pociągną ją do wejścia. Podał rękę ochroniażowi i po prostu wszedł. W klubie było jak w klubie; kilka par przytulało się na parkiecie, pijani ludzie obściskiwali się na kanapach, a kolejki przy barze w powolnym tempie znikały.
Na piętrze była jedna osoba. Był to chłopak o niebieskich włosach. Uśmiechał się i machał do Irwina. Na jego widok Shannon opadła szczenka. Jej towarzysz za to po raz kolejny chwycił ją za dłoń i poprowadził na piętro.
-No, Irwin... Mówiłeś, że ładna...- skomentował- Michael...- złapał dłoń dziewczyny i delikatnie ucałował, przez co na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
-Możesz nazywać go Idiota i nie zwracać uwagi.- dodał Ashton, a Michael zdzielił go ręką przez głowę, wywołując cichy śmiech u Shannon.
-Zachowuj się przy damie.
-Powiedział...- chłopaki wymieniali się zdaniami, wyglądając jak koledzy z podwórka.
- Zrób coś pożytecznego i idź po drinki.- powiedział niebieskowłosy, a Irwin się już nie odezwał.- Więc spotykasz się z panem psychologiem?- zapytał, prowadząc dziewczynę na jedną z kanap.
-Em... Coś w tym stylu...
-To znaczy?
-Dopiero się poznaliśmy...- powiedziała niepewnie-Opowiesz mi coś o Ashtonie?
-A co byś chciała wiedzieć?- zapytał, popijając whiskey.
-Jak się poznaliście?
-W poprawczaku.- Shannon zbladła- Żartuje! Poznaliśmy się na podwórku. W sumie znamy się od zawsze.
-Dlaczego wybrał psychologie?
- O to jego zapytaj.
-Dlaczego ty mi nie odpowiesz?
- Bo mi wpieprzy.- zaczął przyglądać się kostkom lodu w szklance.
- Dlaczego miałby?
-Bo pozory mylą, skarbie.