Rozdział 6

10.3K 536 1K
                                    

~ pov. George ~

Czy on? Co się właśnie stało? Pobiegłem do łazienki zobaczyć czy jestem mocno zaczerwieniony. Oj i to jak. Przemyłem twarz zimną wodą i wróciłem do przyjaciół. Siedzieli na kanapie i o czymś rozmawiali. Gdy podszedłem do nich popatrzyli na mnie i Sapnap poklepał miejsce obok niego, żebym usiadł. Zrobiłem to i wziąłem na kolana swój laptop

(time skip)

Był wieczór, a dokładniej 22:16. Kiedy leżałem na lóżku i przeglądałem telefon, ktoś zaczął pukać do pokoju.

- Proszę.

Wszedł Clay.

- Hej. - Powiedział trochę speszony.

- Hej, siadaj. - Powiedziałem miło.

-Nie, nie. Ja tylko chciałbym cię o coś zapytać.

- Coś się stało?

-W zasadzie to nie.

- To o co chciałbyś zapytać?

- Bo.. Um.. Wiesz co może po prostu zapomnimy o tym co się dziś stało..

- Oh.. Jasne. - Powiedziałem, a on wyszedł mówiąc szybkie dobranoc. Nie wiem co mam o tym myśleć..

~ pov. Sapnap ~

Chwilę po wyjściu Dreama do pokoju Georga, blondyn wrócił i mogliśmy dalej grać w amonga. On na swoim laptopie, a ja na moim komputerze. Grali z nami jeszcze Tommy, Tubbo, Corpse, Quackity i Karl. Wyciszyłem się na chwilę i zapytałem się Dreama.

- Po co tam poszedłeś?

- Musiałem go o coś zapytać.

- Wiesz, że wiem?

- Ale o czym?

- O tym co do siebie czujecie, Clay.

- Możemy po prostu grać?

Ha! Mam go. Teraz jestem pewny na 100%, że jest między nimi chemia. Cholera, czemu zawsze przychodzę w najnieodpowiednich chwilach? Byliby już zapewne razem gdyby nie ja. Włączyłem mikrofon i dalej graliśmy...

(time skip)

- Dobra chłopaki my już będziemy kończyć, bo jest już po 1.

- Jakie '' my''? - Zapytał Quackity, który o wszystkim dowiaduje się zawsze ostatni.

- A no tak nie mówiliśmy Ci, że ja, Dream i George się spotkaliśmy.

- To dlatego George nie gra?

- Właśnie tak.

-No to do usłyszenia. - Pożegnał się z nami Karl i się rozłączyłem.

-zmęczony? - Zapytałem blondyna.

-Taa... Ja już pójdę się położyć spać. - Mówiąc to ziewał.

Zaśmiałem się i wyszedłem z nim z mojego pokoju i udaliśmy się w dwie strony - on do swojego pokoju, a ja do kuchni. Wziąłem jakieś przekąski, które dziś kupiłem i wróciłem do swojego pokoju. Usiadłem na lóżku i zacząłem szukać miejsca, gdzie mógłbym zabrać jutro przyjaciół. Ale nic nie mogłem znaleźć. A no tak! Przecież mieszkam niecałą godzinę od plaży! Może by wziąść tam chłopaków?
W sumie nic lepszego nie wymyślę. Ahh... No to chyba czas iść spać, już przed 2, a za jakieś 5 godzin trzeba być na nogach... - Pomyślałem i chwilę później zasnąłem..

(time skip)

Obudził mnie krzyk z dołu. Było po 6. Szybko się ubrałem i udałem się sprawdzić co się tam na dole dzieje. Zmęczony schodziłem po schodach. A to tylko Dream i George rozwalają mi pół salonu.. - Chwila! Przecież oni właśnie rozwalają mi salon!! Szybko się ocknąłem.

- Co wyście zrobili?! - Krzyknąłem
wkurzony.

-Mówiłem, żeby nie robić tego manhunta... - Powiedział zrezygnowany George do Blondyna.

~ pov. George ~

- Dobra, nawet mi nie mówcie jaki manhunt. Po prostu przyjdę tu za 30min i ma być posprzątane. - Powiedział i poszedł najprawdopodobniej się umyć, bo po paru minutach od jego odejścia usłyszałem dźwięk puszczanej wody. No zostało nam jakieś 25 minut a wygląda... No niezbyt dobrze...

- Szybciej Clay. Nie mamy całego dnia, tylko 25 minut.

- No a co ja robię? Sprzątam. - Odpowiedział i wziął się za odkurzanie stłuczonej doniczki i rozsypanej ziemi.
-I tak nie zdążymy - Zaśmiał się blondyn.

- Nie wiem czemu Ci tak do śmiechu z tym faktem. - Powiedziałem lekko zirytowany.

- Oh przyznaj, że śmiesznie było.
- Taa, nawet śmiesznie.

Po 20 minutach było już prawie wysprzątane. Jeszcze tylko parę rzeczy i będzie porządek.

- No i co? Zdążyliśmy na czas - zaśmiałem się do Dreama widząc jak nasz przyjaciel schodzi na dół.

- Oh.. Szybko wam poszło. Jedliście już śniadanie? - Zapytał Sapnap.

- Tak, w kuchni zostało coś dla ciebie. - Uśmiechnąłem się do niego i padłem na kanapę ze zmęczenia .

- A więc mam plan na dzisiaj. - Powiedział Nick wychodząc z kuchni. - Jakieś 40 minut drogi stąd jest dość spora i klimatyczna plaża. Wiem, że nie jest za ciepło, ale pospacerować można, zwłaszcza że nic innego do roboty nie mamy co wy na to? - Uśmiechnął się do nas czekając na nasze zdanie.

- Mi się ten pomysł podoba. - Oznajmił Dream.
- Mi też. - Uśmiechnąłem się do chłopaków.

-No to szybko! Za 30min wyjeżdżamy!

Ja i Clay po słowach Sapnapa pobiegliśmy się przebrać i przygotować.

.............................................................

Rozdział 6
707 słów

I Can't breath - DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz