~ pov. Dream ~
Zasnął na moim ramieniu. Jak słodko. Po chwili jego głową zjechała na mój brzuch. Zaśmiałem się cicho, a Sapnap na mnie popatrzył i poruszał brwiami w dół i w górę. Przewróciłem oczami i wziąłem Georga na ręce. On się tylko we mnie wtulił. Zaniosłem go do jego sypialni i pocałowałem go w czoło.
-Kocham Cię. Słodkich snów kochanie.
Wyszedłem zamykając cicho za sobą drzwi i ruszyłem w stronę pokoju Sapnapa, gdzie wcześniej graliśmy.
(time skip)
Był ranek. Piękny słoneczny poranek. Ruszyłem w stronę pokoju Georga. Mój chłopak spał jeszcze, wyglądał tak słodko. No ale była już 8 godzina, a później Sapnap chciał gdzieś nas wziąść, więc trzeba się przygotować.
- Georgiee! - Uśmiechnąłem się szeroko widząc jak się budzi i pocałowałem go w czoło. Był zdezorientowany. Zaśmiałem się.
-Wstajemy Gogy.
-Zaraz. - Odpowiedział zaspany.
(time skip)
Dzień minął świetnie. Nawet nie zauważyłem, gdy zaczęło się ściemniać.
( time skip)
Dni mijały w miłej atmosferze, nawet nie zauważyłem, że jutro wyjeżdżamy stąd.
-Chodźcie wezmę was w jedno miejsce. - Powiedział Nick.
-Już schodzimy.- Powiedział George i pociągnął mnie za rękaw od mojej bluzy.
-To gdzie idziemy? - Zapytałem.
- Zobaczycie na miejscu. - Uśmiechnął się Sapnap.
Wyszliśmy. Było około 16, ale już było chłodno. Sapnap miał ze sobą koc i coś jeszcze, ale nie zwracałem na to uwagi. Szliśmy i żartowaliśmy sobie w najlepsze.
- Zaraz będziemy na miejscu. - Poinformował nas szatyn.
-Ej Nick! - Krzyknął mój chłopak.
-Coś się stało? - Zapytał.-Masz klucze do domu?
- Tak tym razem nie zapomniałem.
- I tak później coś z nimi zrobi i będziemy szukać ich godzinami. - Zaśmiałem się.
- Oj nie przesadzaj. - Szturchnął mnie lekko w ramię.
Szliśmy we trójkę wzdłuż chodnika, przy którym rosły drzewa. Szliśmy jakieś 15 minut już, czyli było około 16:15.
- Już prawie jesteśmy.-Uśmiechnął się szczerze Sapnap.
- To powiesz nam teraz gdzie idziemy? - Zapytał George.
- Tak. Patrzcie. - Pokazał palcem na rozciągającą się daleko łąkę pełną kwiatów, a na horyzoncie było widać las. Piękny widok.
- Wow. - Powiedziałem. - Tu jest tak ślicznie.
- Tak przychodzę tu dosyć często jka po prostu potrzebuję spokoju. - Wytłumaczył Nick rozkładając koc.
-Jest już 16:20. Zachód jest około 18:30 więc mamy jeszcze z dwie godziny czasu.
George wtulił się we mnie a ja go objąłem. Za to Nick wstanął z koca i ruszył parę metrów przed siebie. Obrócił się na chwilę uśmiechając się do nas, i znowu zaczął patrzeć przed siebie. Chyba czuł się tu dobrze. Chyba? Napewno, skoro lubią tu przychodzić.
(time skip)
- Patrzcie jak pięknie. - Zachwycił się Georgie.
-Oczywiście, że jest pięknie. - Odpowiedziałem i przytuliłem się do nich.
- Trochę smutne, że jutro widzimy się ostatni raz. - Posmutniał Nick.
- Nawet o tym nie myślałem.. Szczerze? Nie jest to ważne. Ważne jest to, że mam was. - Powiedziałem przytulając ich mocniej do siebie i wpatrując się w zachód słońca...
Doszliśmy do końca tej książki.
Chciałabym coś tylko wytłumaczyć co może być nie zrozumiane w tej książce.
1 Napewno tytuł. No cóż pierwszy scenariusz miał bad ending i miał on do niego duże znaczenie.
2 czemu jednak happy end? Ostatnio było dość sporo nieciekawych sytuacji u mnie i wolałam zmienić jeden rozdział przez co wyjechaliśmy na dobre tory ^^
Jeszcze pytanko do was.
Wolelibyście, żebym najpierw napisała 2 część tej książki, a później kolejne, czy skończyć książkę na tym co jest i zacząć pisać nową? 💕
CZYTASZ
I Can't breath - DNF
FanfictionGeorge, Sapnap i Dream byli najlepszymi przyjaciółmi. Nagrywali razem odcinki na YouTube oraz streamowali na twitchu. Po paru latach przyjaźni internetowej postanowili się poznać, na żywo. Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeś...