Zanim rozdział to pytanko
Co myślicie o nowej piosence Dreama?......................................................................
~ pov. George ~
Rano około 8 poszedłem sprawdzić jak się ma blondyn. Spał jeszcze, ale wyglądał o wiele lepiej niż dzień wcześniej. Nie chciałem go budzić więc dałem mu buziaka w czoło i cicho wyszedłem. Czekaj czy ja go właśnie pocałowałem? Wszedłem do kuchni nadal myśląc o tym co zrobiłem. Tam czekał na mnie Sap.
- I jak?
- Śpi jeszcze, ale wygląda już lepiej.
- Okej. Jak się obudzi to go zawołaj.
- A skąd mam wiedzieć kiedy się obudzi.
- Nie wiem. Myślałem, że idziesz na górę.
- No to się myliłeś. - Zaśmiałem się i ruszyłem w stronę salonu.
Chwilę później przyszedł też Nick.
- To co będziemy dziś robić? - Zacząłem nowy temat.
- Zależy od tego jak Dream się będzie czuł.
- Dzień dobry. - Usłyszeliśmy ze schodów jeszcze trochę zachrypnięty głos blondyna.
- Hej Clay. Jak się czujesz? - Uśmiechnąłem się do niego, co on odwzajemnił.
- O wiele lepiej.
- Wyzdrowiałeś w jeden dzień, normalnie rekord. - Zaśmiał się Nick.
-Taa.. Co na śniadanie? - Dopytał Dream.
- Usmażyłem naleśniki! - Pochwalił się Sapnap.
- Umiesz gotować? - Zapytał Clay.
- W zasadzie to nie, ale naleśniki to nie wielki wyczyn. - Uśmiechnął się szatyn i wyszedł do kuchni żeby przynieść nam śniadanie.
- Całkiem niezłe. - Pochwaliłem go bo na serio były pyszne.
-Świetne. - Skomentował Dream.
-Dzięki. To co Dream, czujesz się na siłach?- Na co?
- Wiecie, chciałem dziś zrobić taki luźny dzień, pokazać wam Teksas, pozwiedzać centrum i takie tam... Jeśli jednak nie to mamy 24 inne dni na zwiedzanie. - Podsumował Nick.
- Jasne, że tak! A o której wychodzimy?
- Za pół godziny bądźcie gotowi!
- Pewnie, będziemy. - Potwierdziłem.
(time skip)
- Wychodzimy! Zbierajcie się! - Zawołał nas szatyn.
- Już idziemy. - Odpowiedział Clay i pociągnął mnie za rękę na dół, gdzie czekał Nick.
- Pojedziemy autem, bo 25 minut z buta to trochę dużo, zwłaszcza że śnieg nadal sypie.
-Okej, to ja tylko ubiorę buty i przyjdę do garażu.
Dream odrazu ruszył w stronę garażu, w którym znajdował się samochód. Sapnap poczekał na mnie, i gdy wyszedłem z przedsionka zamknął drzwi na klucz i rzucił klucze na kanapę.
- No to co idziemy? - Zapytał.
-Jasne, chodźmy.Otworzył drzwi garażowe i wyjechał samochodem, zamykając je. Zdążył rzucić klucze od garażu na półkę w garażu, przez otwarte okno, zanim drzwi całkowicie się zamknęły. Jechaliśmy jakieś 10 minut i wysiedliśmy. Miejsce wyglądało na rynek.. Ale było tak klimatycznie. Klimat Teksasu. Przechodziliśmy koło wielu restauracji, sklepów itp. Po godzinie zwiedzania zatrzymaliśmy się przy jakiejś restauracji.
- Chcecie coś zjeść? Tu jest całkiem dobre jedzenie.- Ok. - Zgodziłem się, a Clay tylko przytaknął głową.
Weszliśmy do przestrzennej sali z wieloma stolikami i ładnie ozdobionymi pufami. Usiedliśmy z daleka od zajętych stolików. Po 5 minutach kelner przyniósł nam menu. Wziąłem coś co polecił nam Sapnap. Gdy kelner wrócił, Nick złożył zamówienie i podał mu menu, które kelner wziął ze sobą.
( Time skip )
Gdy już wyszliśmy, ruszyliśmy w stronę parkingu, gdzie stał pojazd szatyna. Co jak co, ale jedzenie naprawdę było pyszne. Po jakiś 30 minutach doszliśmy do samochodu i wsiedliśmy. Siedziałem z tyłu, bo nie miałem z tym problemu.
(Time skip )
Byliśmy już pod domem. Sapnap szedł w stronę domu, a rękoma szukał czegoś w kieszeni. Nagle zatrzymał się jakieś 5 metrów przed wejściem.
- Kurwa! - Krzyknął zły.
- Co się stało? - Zapytałem domyślając się, że chodzi o klucze.
- Pamiętasz, że zamknąłem drzwi od środka i rzuciłem je na kanapę? To chyba nas zatrzasnąłem na zewnątrz...
-Nie no, żartujesz?! - Wkurzył się Dream.- Ej ale moja mama ma zapasowe klucze! Tylko to godzinę jazdy stąd.. - Każdy wyraz mówił coraz ciszej.
Zaśmiałem się, na co chłopacy popatrzyli na mnie skołowani.
-Jeśli tak pójdzie to pobijesz rekord zapominania kluczy. - Popatrzyłem na niego, a później na Dreama, który tylko wysłał mi ciepły uśmiech.
- To co teraz zrobimy?
.............................................................
Rozdział 13
609 słów
Najprawdopodobniej do poniedziałku nie będę miała jak wstawić rozdziału :C
CZYTASZ
I Can't breath - DNF
FanfictionGeorge, Sapnap i Dream byli najlepszymi przyjaciółmi. Nagrywali razem odcinki na YouTube oraz streamowali na twitchu. Po paru latach przyjaźni internetowej postanowili się poznać, na żywo. Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeś...