I'm sorry

4.1K 409 591
                                    

| George POV | 

Po piętnastu minutach wróciliśmy do samochodu, w którym siedział już zapięty (przeze mnie siłą) Amade. Podczas jak Dream jechał do naszego celu, ja wystukałem szybko wiadomość do Williama. 

Googie: Spóźnimy się, bo mieliśmy małą kłótnie. 
Willie: Jaką kłótnie? 
Googie: W dużym skrócie Amade powiedział, że nie chciałby, aby Dream był jego ojcem. 
Willie: Zrobię mu rozmowę to się gówniak nauczy, że się nie skacze do starszych i ojciec to alfa rodziny. 
Googie: Coś się boje tej rozmowy. 
Willie: Postaram się bez rękoczynów. 

Westchnąłem lekko, odkładając telefon i patrząc w lusterku na naszego syna. Widziałem, że pisze coś w swoim małym notatniku, mając w uszach słuchawki. Przeniosłem wzrok na swojego męża, który prowadził. Wyglądał załamanego. Po kolejnych dziesięciu minutach dotarliśmy na miejsce.  Amade wyszedł pierwszy, a Dream z lekkim ociąganiem się ruszył za nim. Chwyciłem ponownie jego dłoń, kierując się do klatki schodowej. Razem weszliśmy do klatki schodowej, a następnie windą wjechaliśmy na dobre piętro. Zadzwoniłem do drzwi, oczekując odpowiedzi. Otworzyła nam ich 9-letnia córeczka - Aideen.

- Amadeus!! - powiedziała, przytulając się do nóg chłopaka. On podniósł ją z ziemi, przytulając ją do siebie. Chłopak wniósł ją z powrotem do mieszkania. Rozebraliśmy się z niepotrzebnych rzeczy, od razu udając się do salonu. Mała już ciągnęła chłopaka do swojego pokoju gdy przerwał jej głos jej ojca.

- Amadeus, choć na chwilę do kuchni. - powiedział Wilbur z kamienną miną na twarzy. On lekko pokiwał głową, grzecznie udając się za nim.  Od razu wszedłem także za nimi, aby jak coś powstrzymać swojego przyjaciela od morderstwa. - Siadaj. - rozkazał, co chłopak natychmiast uczynił. Usiadłem zaraz obok niego. Sam byłem przerażony, widząc wzrok i postawę Williama, więc nie wiedziałem, co musiał czuć chłopak. - Wiesz, czemu tutaj siedzimy? - spytał chłopaka, równocześnie mrożąc go wzrokiem. On jednak szybko pokiwał głową na boki, mówiąc, że nie wie, o co może chodzić. - Twój ojciec, który siedzi obok ciebie, powiedział mi o tym, że miałeś kłótnie z drugim ojcem. Masz ze mną rozmowę, ponieważ twoje zachowanie było okropne i ktoś musi ci przemówić do tego małego móżdżku. - posumował, zakładając ręce na swój tors. - Co mu powiedziałeś? 

- Ż-że wolałbym mieć jednego r-rodzica niż takiego jak o-on którego mi w-wszystkiego zakazuje. - powiedział jąkając się. 

- A powiedziałeś tak, bo? 

- B-Bo s-się zdenerwowałem... I wiem, że nie powinienem tak mówić. - powiedział, cicho spuszczając głowę. 

- Jesteś jeszcze małym gówniarzem, i powinieneś mieć szacunek do swojego ojca. Takie zachowanie jest wręcz niedopuszczalne. Powinieneś dostać za to w dupę z paska co najmniej. Masz iść i go przeprosić na kolanach. On przeżył więcej niż ty i martwi się, bo nie chce stracić tego, nad czym tak długo pracował. Szanuj go, bo jest twoim ojcem, którego zawsze możesz stracić. - powiedział, wstając. Amade pokiwał głową na jego słowa, także wstając. - Jeszcze jedna taka akcja a będziesz miał u mnie przerąbane do końca życia. - powiedział, odchodząc do salonu. Ruszyliśmy za nim a Amadeus od razu podszedł do stojącego przy oknie Dreama i przytulił się do niego mocno. Mężczyzna objął chłopaka, także mocno wtulając go do siebie. Słyszałem, jak chłopak powtarza w kółko słowo "przepraszam".  Uśmiechnąłem się, widząc tą jakże uroczą scenkę. Znowu rodzinka jest w całości. 

✅ Pretty husband // Dreamnotfound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz