9

335 18 2
                                    


Shawn's Pov 

Obudziłem się, ale nie wiedziałem zupełnie która godzina. Głowa mnie bolała, że ledwo mogłem otworzyć oczy. Jednak kac mnie dopadł. Kiedy po kilku minutach jakoś minimalnie się ogarnąłem, zobaczyłem że na stoliku nocnym leży butelka wody i aspieryna, a pod nimi kartka.  

Pewnie obudzisz się na obiad, jak wstaniesz zadzwoń do mnie bo mogę zwiedzać miasto. Spokojnie, nie zostawiłam Cię.

Kocham -E.

Chciałem znaleźć telefon, ale gwałtowne ruchy powodowały jeszcze większy bół głowy. Najpierw delikatnie sięgnąłem po wodę i leki. Bez tego nie dam rady przeżyć dnia.  Chociaż nie był to pierwszy raz kiedy piłem, to zdecydowanie skończył się najgorzej. To pewnie ta wódka od dziewczyn mnie dobiła. Nigdy więcej polskiego alkoholu, bo inaczej skończę w szpitalu.

Po 15 minutach leki powili zaczęły działać, dlatego wreszcie mogłem ruszyć się bez większego bólu. Kiedy spojrzałem na telefon, moim oczom pokazała się godzina 17:00. No trochę pospałem. Wybrałem numer mojej dziewczyny i po kilku sygnałach odebrała telefon

- Halo?

- Cześć kochanie, gdzie jesteś?- spytałem jeszcze lekko nieprzytomny

- O dzień dobry Panie Mendes, własnie spacerujemy wzdłuż Hudson River, wcześniej byliśmy zwiedzać Statuę Wolności. 

- Jezu to o której wstałaś i z kim tam jesteś?

- Tak koło 12, jestem z chłopakami Zosią i twoją siostrą. Za jakieś półtorej godziny idziemy zjeść do Sardi's. Idziesz z nami? - spytała mnie, a ja w tle mogłem słyszeć szum z dworu i głosy ludzi.

- Tak, raczej się ogarnę do tej godziny, to ta restauracja w której marzyłaś zjeść, ta ze zdjeciami sławnych osób?

- Taaak, jest piękna, a Andrew zrobił nam rezerwację, więc nie nie będzie problemu z miejscem.

- Świetnie, to co, może po kolacji pójdziemy na jakiś spacer we dwoje? Bo mało czasu spędziliśmy tylko sami.

- Dobrze! To zadzwoń jak będziesz do nas jechał. Kocham Cię - po tych słowach rozłączyła się od razu.

Poszedłem pod prysznic, bo czułem że jest mocna potrzeba zmycia całego wczorajszego dnia ze mnie, aby poczuć się lepiej. Usiadłem w wannie przeglądając telefon. Czytałem życzenia od fanów i znajomych na których nie miałem wczoraj czasu aby przeczytać i odpisać. Było sporo zdjęć z imprezy i flashmobu w parku, a zdjęć mnie i Emi to nawet nie zlicze. Mogłem przejrzeć wszystkie oznaczenia na instgramie, no przynajmniej te od znajomych. Okazało się, że jest tego całkiem sporo, nawet Emi i dziewczyny wstawiły zdjęcia z Pragi i nie tylko. Moja siostra wstawiła mase fotek z imprezy, ale i tak całe szczęście, że był tam jakiś fotograf i kamerzysta, bo niewiele pamiętam, tak mi sie przynajmniej wydaje. Dopiero kiedy woda zrobiła się zimna wyszedłem z wanny. Przebrałem się w czyste ubranie, ułożyłem jakoś jeszcze lekko wilgotne włosy i wyszedłem z łazienki. Miałem jeszcze trochę czasu aby spotkać się ze wszystkimi na mieście, jednak nagle usłyszałem pukanie do drzwii.

- Prosze- odpowiedziałem zakładając skarpetki 

Moja mama weszła do pokoju.

- Cześć Synu, jak żyjesz ? - spytała jak zwykle uśmiechnięta i pełna ciepła.

- Teraz już  tak, a wy jak tam? O której poszliście spać? - spytałem, a mama usiadała obok mnie na kanapie.

- Po Tobie, pomagaliśmy Emi położyć Cię do łóżka, bo stawiałeś lekki opór i chciałeś dalej tańczyć.

I CAN'T HAVE YOU //S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz