Emilia's POV
Toronto to chyba jedno z moich ulubionych miejsc na ziemi. Wszędzie tak pięknie, wiele atrakcji. Dziś sylwester, ostatni dzień tego roku. Od kiedy przyjechałam minęło już kilka dni, które spędziliśmy z rodziną, przyjaciółmi, a najlepiej sami w naszej sypialni czy w łazience. Z moją szwagierką i teściową załatwiałyśmy mnóstwo spraw zakupowych, dla mnie buty, dla mamy Shawna i dla Aaliyah sukienki, do tego jakaś biżuteria i inne akcesoria. Finalnie udało się załatwić wszystko idealnie, a rodzinka miała się zjechać już za niedługo. U kuzynki Shawna zatrzymała się jedna część rodziny, a u nas rodzice Shawna, Aaliyah z chłopakiem i Connor z Brianem. Zosia też doleciała wczoraj, więc jesteśmy już wszyscy sami swoi chociaż na kilka dni, bo 2 stycznia lecą z Connorem do Los Angeles, dobre i to że chociaż są na chwile tutaj z nami. Ostatnie dni opórcz zakupów, łyżew i cieszeniu się sobą, spędziliśmy troche na zwiedzaniu. Przed wczoraj pojechaliśmy sobie do Ottawy, wczoraj pozwiedzalismy dalej Toronto, obowiązkowo wjeżdzając na CN Tower i jezdząc tam kolację. Po sylwestrze też już mamy kilka planów, ale przede wszystkim odpocząć i pobyć razem.
Od rana trwały gorące przygotowania do imprezy, przez to że przyjechała Zosia z Connorem to znowu zasnęliśmy po 1, ale obudziliśmy się o 12, kiedy już było dosyć późno i zdecydowanie tego nie planowaliśmy. Brian z Shawnem podjechali tylko gdzieś zamówić śniadanie, a my zaczęłyśmy się ogarniać. Dobrze, że w mieszkaniu były dwie łazienki, bo inaczej byłoby ciężko. Impreza miała zacząć się o 20, mięliśmy zjeść oficialną kolację, a potem impreza, dlatego widząc godzinę 14 lekko się przeraziłyśmy. Rodzina Shawna już przyjechała, a makijażystki i fryzjerki zaczęły się nami zajmować, patrząc, że jest nas 4 kobiety, plus na makijaż miała jeszcze przyjechać Sylvie, więc już w mieszkaniu zaczyna się robić kocioł. W między czasie Connor kręci i robi zdjęcia na pamiątkę.
Czas leciał bardzo szybko, nawet nie wiedziała co się dzieje, kto wchodzi, kto wychodzi z mieszkania, siedziałyśmy w salonie, bo tam było najlepsze światło i dziewczyny robiły z nas bóstwa. Było przed 19 kiedy wreszcie poszłam założyć ubrać się w strój wyjściowy. Czułam się jak księżniczka, jakbym oglądała film i była jego aktorką. Czułam się zdecydowanie lepiej i piękniej niż na studniówce, ale to zdecydowanie zasługa mojego partnera. Moja czarna lekko błyszcząca sukienka do ziemi, z roźcięciem na nogę i sandałki czarne na obcasie idealnie podkreślały moje śladowe ilości dobrych kształtów. Góra sukienki była bardzo ciekawa, z jednej strony była na długi rękaw, z drugiej bez. Delikatna biżuteria w postaci kolczyków i bransoletki, ponieważ miałam rozpuszczone, lekko podpięte włosy zrezygnowałam z naszyjnika. Z racji, że wolę siebie w rozpuszczonych włosach, podpięłyśmy je tylko delikatnie wkładajać piękne spinki. Makijaż jak zwykle, oczy mocniejsze, słabsze usta. Tak czułam się najepiej, poza tym maseczką na oczy jeszcze bardziej podkreślała ich kolor, była ona subtelna ale i elegancka, by jednak nie działo się za dużo. Czekałam już prawie gotowa, aż i Aaliyah Zosią już będą przygotowane na wyjście. Kiedy opuściłyśmy naszą sypialnie panom opadły szczęki.
- Wow skarbie, ja wiedziałem że ta sukienka jest piękna, ale na Tobie wygląda milion razy lepiej- powiedział Shawn podchodząc do mnie i całując w policzek i mówiąc w tym samym czasie na ucho aby nikt nie słyszał - Ale i tak zdejmując tę sukienkę byłabyś przepiękna
Zarumieniłam się na jego słowa i uśmiechnęłam zalotnie, tak jak lubił najbardziej. Po kilku minutach, wspólnych zdjęciach zaczęliśmy udawać się do samochodu. Część ludzi wyszła i pojechała już wcześniej, aby nie robić sztucznego tłumu. Z racji, że jednak sylwestrowa noc jest ciekawą nocą, postaliśmy trochę w korkach, a na miejsce dojechaliśmy chwilę przed 20. Miejsce się już zapełniało i przybywało coraz więcej to osób. Każdy wyglądał tak pięknie i elegancko, a sala była cudowna. The Fermenting Celler opróc przepięknych żyrandoli, miało piękne wszystko. Dekoracje były magicnze, obsługa przemiła, a każdy kto wchodził nie potrafił się na dziwić. Przestrzeń była wielka, pasująca na ilość ludzi jaka ma w sumie być. Na początek z kolacje zjeść mieli sami najbliżsi, po 21 miała przyjechać reszta ludzi na główną imprezę. Mięli przyjść znajomi Shawna z liceum, ich drugie połówki, rodzina, team koncertowy i inni, ogólnie będzie tłum. To druga po urodzinach Shawna taka większa impreza, ale wtedy było jednak trochę inaczej. Cieszę się, że znowu spotkam się z rodziną i znajomymi Shawna, to cudowni i niezywkle otwarci ludzie, a nie ma często okazji i czasu na takie więkesze spotkania. Z Zosią jarałyśmy się każdym małym szczegółem, bo ta impreza była jeszcze większa niż nasza studniówka. Cieszyliśmy się miała być fotobudka, oprócz tego Miranda i Joshia oprócz gości uznali, że będą także fotografami, a Connor miał nakręcić kilka przybitek. Kiedy reszta znajomych zaczynała przyjeżdzać zaczęła grać muzyka, polewać się alkohol i fotografowanie na prowizorycznej ściance z balnów 2020. Tańczyliśmy, bawiliśmy się, trochę rozmawialiśmy, a czas płynął bardzo szybko. Niewiele odważnych znalazło się do picia polskiej wódki, ale niestety większość tych która piła to na urodzinach Shawna, nie znalazła już w sobie odwagi na wypicie wódki i tutaj. Aaliyah i jej chłoapk tańczyli z nami i rodziną przez długi czas, potem dołączali przyjaciele, reszta rodziny i tak w kółko. Kiedy zblizała się północ zaczął się istny szał. Zaczęłiśmy odliczanie. 10..9..8..7..6..5..4..3..2..1... W tym momencie usłyszeliśmy wybuch związany z confettie, a korek od szampana wyleciał do góry. Shawn złapał i objał mnie całując mocno. Pierwszy pocałunek w tym roku, oby lepszym roku niż poprzedni, ale najważniejsze że jesteśmy tu razem i nic nas nie rozdzieli.
CZYTASZ
I CAN'T HAVE YOU //S.M
Fanfiction2 CZĘŚĆ IF I CAN'T HAVE YOU//S.M (Jeśli nie przeczytałeś 1 części, zrób to teraz !) Emilia - dziewczyna która go pokochała całym serce, spędzając najpiękniejsze chwile w swoim życiu Shawn -złamał serce swojej jedynej ukochanej, wplątując się w najwi...