Wyglądało to trochę jak powtórka z rozrywki. Ja, dziewczyny, Brian i Connor na jednym koncercie. Teraz tylko było jakieś 4 razy więcej ludzi i byliśmy w rodzinnym mieście Shawna ze wszystkimi jego bliskimi. Serce biło mi jak szalone, a moje ciśnienie na pewno przekraczało granicę normy. Cały stadion buzował niezwykłą energią. Kamery były wszędzie, bo przecież oprócz filmu będzie cały film z koncertu. Podczas intro Karen, siostra Shawna i ja byłyśmy bliskie płaczu, zawału i wszystkich emocji razem wziętych. Nie słyszałam własnych myśli a stadion wibrował całym sobą, a do tego światła robiły magię. Przy nutach Lost in Japan my już ryczałyśmy jak bóbr. Shawn był taki szczęśliwy, że aż jego uśmiech był słyszalny w śpiewie. Z dziewczynami zaczęłyśmy tańczyć i od razu dołączyli koledzy Shawna, którzy poczuli vibe jak my wszyscy. Chwile później obok nas pojawiła się także Taylor Swift, która została zaproszona, Alessia z teamem z backstagu, a także Julia Michales, przecudowna kochana i fanka Mendesa.
Fani szaleli, po pierwszej piosence, ale tak samo po kolejnej i po następnych. Energia niezmalała u nikogo. Co jakiś czas kręciłam kilka filmów, aby mieć pamiątkę z miejsca widza, bo jestem pewna, że w emocjach zapomnę wszystko co się dzieje, ale też aby pokazać rodzicom i znajomym. Uznałam że kilka urywek wstawię na instastory, razem z wcześniej zrobionym zdjęciem całej naszej ekipy oglądającej koncert. Na koncercie było przygotowanych także kilka niespodzianek, pierwsza z nich była najgorsza, ale im dalej tym lepiej. Camila tak jak było obiecane ma śpiewać z Shawnem, O- STA-TNI raz i chwała za to. Potem przy Fallin' all in you, kolega Shawna oświadczy się swojej ukochanej, a ostatnia, o której Shawn nie wie będzie świetna. Razem z cała ekipą trasy, rodziną i przyjaciółmi przygotowaliśmy filmik z gratulacjami z tego gdzie dziś gra i kilkoma miłymi słowami, ma on lecieć po biegu ze sceny A do B, tak aby mógł mieć idealny podgląd na ekran, a dzięki czemu my będziemy blisko. Przy Senioricie podeszły do mnie najbliższe kobiety Shawna, poczułam przypływ pozytywnej energii i miłość od nich. Cieszyłam się, że mam je w swoim życiu. Na szczęście występ wyglądał tak jak miał być. Nie namiętnie, zwykły duet , dwa głosy i dwie osoby stojąc obok siebie. Fani nie wyglądali na zawiedzionych, bo pewnie rozumieli sytuacje. Chwile póżniej nasza magiczna piosenka, na której będę płakać zapewne do końca swoich dni. Shawn jak zwykle zaczął od kilku słów przemówienia, o tym co czuje jak tu jest, jak jest wdzięczny i oczywiście o tym, że jest to dla niego jeszcze ważniejsza piosenka odkąd jest ze mną. Czasem nie wiem czy słuchać jej z zamkniętymi oczami, aby wczuć się w słowa i jego głos, czy tez patrzeć na tego niezwykłego faceta, któremu oddałabym wszystko co mam. Musiałam nagrać moment, kiedy fani śpiewają sami, zawsze jest taki magiczny i przepełniony emocjami. Co jakiś czas patrzyliśmy się wszyscy po sobie, ze łzami w oczach i nagle objęliśmy się, bujaliśmy i śpiewaliśmy. Kiedy piosenka zwolniła, mi przypomniały się emocje z Krakowa, to był też taki punkt kulminacyjny.I naszedł razu ł czas na nasza niespodziankę. Kiedy Shawn miał szybki sprint jak na igrzyskach i wchodził już po schodach na scenę b, wyświetlił się filmik, dzięki temu też mógł troche odsapnąć. Nie spodziewał się zupełnie, dlatego usiadł na stołku od fortepianu. Na całym stadionie zrobiło się cicho, wszyscy jak zaczarowani zwrócili się w stronę monitora. Najpierw pokazani byli rodzice Shawna, potem babcia, a następnie siostra z kuzynami. Nadeszła moja kolej, potem chłopaków, teamu koncertowego i nawet moich dziewczyn. Wszyscy tu dziś byliśmy razem z nim, wspierając go. Filmik nie trwał długo, ale Shawn zdążył się wzruszyć i od razu po zakończeniu podszedł do krawędzi sceny z naszej strony i przesłał buziaki mówiąc, że dziękuje i bardzo nas kocha. My odpowiedzieliśmy mu tym samym podchodząc jak tylko się blisko da, ale widzieliśmy, że wyściskamy się dopiero po. Chwile musiał posiedzieć i wziąć kilka oddechów.
- Wow dziękuje wam kochani! Nie spodziewałem się takiej niespodzianki. Bardzo Was kocham.
Uśmiechnął się zamknął oczy i zaczął koncert dalej. Kolejne piosenki trwały, fani dalej bawili się świetnie, a Shawn wrócił na główną scenę. I pomimo, że były chwile spokojnej muzyki, to wrócił ogień i energia. Jednak ta chwila wytchnienia była potrzebna i dla nas, a przede wszystkim dla chłopaka. Po chwili wróciliśmy do ostatniej niespodzianki dnia. Zaręczyn. Shawn jak zawsze przed piękną piosenką bawił się w kupidyna, tym razem nie było inaczej, jednak specialniej. Zaręczyny jego kumpla poszły idealnie, dziewczyna zgodziła się, a Shawn nie mógł się przestać uśmiechać śpiewając. Wszyscy poczuli nastrój miłości i zakochani na stadionie przytulali się i tańczyli razem, było to rozczulające i uspakajające. Jak często na koncertach na piosence Youth fani zorganizowali akcje. I przyszła czas na moja piosenkę. Napisaną w 100 % dla mnie. Zawsze słuchając tego odbieram to bardzo personalnie, ale Shawn ani nikt z moich bliskich mi się nie dziwi. Dlatego od razu po pierwszych nutach zaczęliśmy głośno tańczyć i śpiewać. Prawdopodobnie zdarłam sobie gardło śpiewając to a raczej wrzeszcząc.
Po piosence Why większość z nas udała się za kulisy aby stanąć pod scena i tam zostać już do końca. Pózniej byśmy nie zdążyli a i tak staraliśmy się bardziej biec niż iść. Na szczęście pod koniec Mercy już byliśmy na miejscu. Zostały dwie ostatnie piosenki. Ostatnie które usłyszę na tej trasie. Trochę nie mogłam w to uwierzyć, nie wiem już jakie to uczucie bez trasy. Wszyscy się zebraliśmy i staliśmy śpiewając i przytulając się. Alessia i ja najbardziej czułyśmy ból końca, bo dla niej to tez koniec tej przygody. Śpiewaliśmy, a łzy leciały nam po policzkach. Łapałam tę chwile na zapas, aby nigdy się nie kończyła, ale kiedy usłyszałam intro In my blood wszystkie emocje w mnie wstąpiły. Szczęście, smutek, żal, strach, ekscytacja, spokój. Fani zaczynali płakać, my tez. Ogólnie wszyscy płakali, ale sporo osób z za kulis jak i Andrew dołączyli do nas. Staliśmy i cieszyliśmy się chwila. Widziałam, że Shawn też był lekko smutny że to koniec, ale z drugiej zeszło z niego cale powietrze i stres poszedł w niepamięć. Czekaliśmy już na confetti i bieg Shawna. Ostatni na którym mnie pocałuje, ale też jego najdłuższy i najbardziej ekscytujący. Cieszyłam się, że Netlifx to nagra i wrzuci, bo każdy zasługuje, żeby to zobaczyć. Przy końcówce stało nas obok sceny już całkiem sporo, ustawiliśmy się tylko tak, aby nie przeszkadzać w maratonie Mendesa. I się zaczęło. Zbiegł szybko ze sceny na szczęście się nie potykając i od razu biegł w kierunku fanów po drodze dać mi całusa, jednak tym bardziej był bardziej namiętny chociaż krótki. Potem tak szybko pobiegł dalej, że nie zdążyłam mrugnąć a on już był hen hen daleko. Musiał wejść z innej strony sceny, bo nie zdążyłby z końcem muzyki. Chwile trwało aby każdy doszedł do siebie po końcu. Fani nie chcieli wyjść, my trochę tez, ale wiedzieliśmy ze jeszcze będziemy mieć tu małą imprezkę, dlatego poszliśmy od szybko za kulisy. Wszyscy chcieliśmy być już razem ze wszystkimi bliskimi Shawna i z naszą gwiazdą wieczoru. Na backstagu było bardzo głośno i gorąco. Wszyscy bawili się w dalszym ciagu znakomicie, rodzina Shawna była już z nami, a on poszedł rozmawiać z babciami, ja nieśmiało dołączyłam.
- O widzę, że moja synowa wreszcie jest. - zaczęła mama Shawna
Przewróciłam oczami i zaśmiałyśmy się obie. Objęła mnie i przedstawiła seniorce rodu.
- Bardzo mi miło Panią, poznać. Shawn mówił o pani w samej superlatywie.
- Oj złotko, to on o Tobie mi mówił tyle, że buzia mu się nie zamykała. Nigdy nie widziałam go takiego szczęśliwego. Dziękuję Ci za to.
Shawn stał obok nas i patrzył na nas szcześliwie.
- Dobra idziemy dalej, pobądźcie razem - powiedziała najmłodsza Mendes
Kiedy odeszły na chwile, Shawn od razu podszedł i podniósł mnie do góry obejmując mocno.
- Boże jak było zajebiście, wasza niespodzianka, ta atmosfera, wielkość tego miejsca. WSZYSTKO!!!
-Jestem z Ciebie taka dumna!! Płakała całym czas ze szczęścia, a na koniec ze smutku, bo to ostatni koncert.
- No właśnie wiem, ja nie wiem jak ja dalej wytrzymam bez Ciebie.
- Chodźmy do reszty, bo zaraz będą nas ścigać.
Przez resztę nocy byliśmy praktycznie ciągle obok siebie. Zostaliśmy na stadionie, robiliśmy masę pamiątkowych zdjęć, nawet trochę tarzaliśmy się w confetti, bo kiedy jak nie teraz. To było małe pożegnanie, ale też nie zupełnie. Dziewczyny za kilka dni miały wracać, a ja jeszcze zostawałam na prawie prawie 2 tyg z racji urodzin mojej szwagierki. Aura tego miejsca zapadnie mi na zawsze w pamięci.
Nie wiem o której wróciliśmy do domu, zaczynało już świtać. Brian miał spać u rodziny, ponieważ stęsknili się za nim, więc mieliśmy mieszkanie cale dla nas. Wróciliśmy i chociaż wcześniej myślałam, że oboje od razu padniemy, to trzymała nas jeszcze adrenalina. Oboje leżeliśmy już w łóżku, kiedy spytałam Shawna.
- Jesteś śpiący ?- spytałam kiedy leżeliśmy przytuleni.
- Nie, chyba jeszcze nie zasnę przez jakiś czas.
- A zmęczony?- dodałam od razu po tym.
- A czemu pytasz? - spojrzał nam mnie podejrzliwym wzrokiem.
Ja wstałam i usiadłam na nim, powoli zdejmując swoją bluzkę od piżamy. On łapiąc o co mi chodzi powiedział tylko.
- O nie, to ja na pewno nie jestem zmęczony. Ani trochę. - i zatopił swoje usta w moje, nie odrywając i praktycznie przez najbliższy czas.
CZYTASZ
I CAN'T HAVE YOU //S.M
Fanfiction2 CZĘŚĆ IF I CAN'T HAVE YOU//S.M (Jeśli nie przeczytałeś 1 części, zrób to teraz !) Emilia - dziewczyna która go pokochała całym serce, spędzając najpiękniejsze chwile w swoim życiu Shawn -złamał serce swojej jedynej ukochanej, wplątując się w najwi...