10

113 3 0
                                    


    - Mamo, poznaj Agatę - o kurczę. Miałam nadzieję, że to jakiś kurier, czy ktoś taki, ale nie jego matka. Mimo wszystko staram się zachować zimną krew w tej sytuacji.

- Dzień dobry - podaję jej rękę, ale tylko na nią patrzy i odwraca się do Pawła. Zdziwiona opuszczam ją na dół.

- Synu, zrób mi kawy - Paweł podchodzi do blatu i nachyla się do mojego ucha.

- Idź się może przebierz - spuszczam głowę, żeby nie zauważył, jak robi mi się głupio. Przechodzę do pokoju i zamykam za sobą drzwi. Wrażenia chyba nie zrobiłam zbyt dobrego. Podchodzę do krzesła, wciągam na siebie moje spodnie, zdejmuję jego koszulę i zakładam swój sweterek. Patrzę w lustro, poprawiam włosy, biorę głęboki wdech i idę do kuchni. - Agata, chcesz też kawy? - zanim zdążę odpowiedzieć, odzywa się jego matka.

- Myślę, że twoja panienka chce się już zbierać - po tym patrzy na mnie wyniośle. Robię zdziwiony wyraz twarzy i przenoszę wzrok na Pawła. Na szczęście też jest oburzony tym, co usłyszał.

- Nie, mamo, myślę, że nie chce. Spędzamy dzisiaj wspólny dzień, a ten dopiero się zaczął - podchodzi do mnie, chwyta moje ramiona i sadza mnie na krześle. - Dlatego lepiej bądź uprzejma, bo jeśli chcesz zostać, będziesz musiała z nią rozmawiać.

O-mój-ty-panie. Jakie to było seksowne. Dobra, na razie muszę wypierać takie myśli. Wrócę do nich, jak zostaniemy sami.

- Dobrze, synku, przepraszam. Postaram się poprawić - coś jakby za łatwo poszło. - No więc powiedz mi, moja droga? Skąd znasz mojego jedynego syna? - patrzę z przerażeniem na Pawła, a on rzuca mi spojrzenie, które mówi, żebym coś wymyśliła.

- Aa, no wie pani... Taka trochę historia, jak z romantycznych filmów - uśmiecham się nerwowo, ale ona nie reaguje, więc ciągnę dalej. - Poznaliśmy się z miesiąc temu. Spieszyłam się do pracy, nie za bardzo patrzyłam, gdzie idę, skupiałam swoją uwagę na telefonie, musiałam szybko odpowiedzieć na maila. I wpadłam na Pawła. Mój telefon spadł, oboje schyliliśmy się, żeby go podnieść i tak jakoś wyszło, że położył swoją dłoń na mojej. Spojrzeliśmy się sobie w oczy i tak zapatrzeni wstaliśmy. Nagle telefon zaczął dzwonić, a ja musiałam go odebrać. Więc szybko wyjęłam z kieszeni Pawła długopis i zapisałam mu na ręce mój numer. I musiałam lecieć do pracy - okej, chyba to kupiła. Patrzy na mnie wzruszonym wzrokiem. - Zadzwonił prawie od razu i zaprosił na kawę. Spotkaliśmy się, pogadaliśmy i tak jakoś przypadliśmy sobie do gustu.

- Ojej, co za piękna historia - ściera łzę, która spływa po jej prawym policzku i nagle jej twarz poważnieje. - A teraz naprawdę. Zapewne jesteś kursantką, która postanowiła wskoczyć do łóżka instruktorowi - wytrzeszczam oczy i patrzę się na nią ze zdziwieniem. - Zwykła ladacznica, i tyle.

- Mamo! Wystarczy! Lepiej będzie, jak już sobie pójdziesz - Paweł podchodzi do drzwi wejściowych i je otwiera.

- Ach tak? No dobrze, jak chcesz - kobieta wstaje oburzona i wychodzi z mieszkania. Paweł zamyka za nią drzwi i siada na krześle w kuchni.

- Dobrze się czujesz? - kiwam w odpowiedzi głową. - Na pewno? W końcu nie nazwała cię zbyt ładnie - podnoszę na niego wzrok.

- Ale w jednym miała rację. Jestem kursantką, która wskakuje instruktorowi do łóżka. Myślisz, że każdy tak na to patrzy? Nikt by nie pomyślał, że mogliśmy się po prostu za-, znaczy, sobie spodobać - uśmiecha się, więc chyba wie, że zamierzałam powiedzieć coś innego.

- Szczerze mówiąc, to, co myślą inni nie za bardzo mnie interesuje. I ciebie też nie powinno - podchodzi do mnie od tyłu i mnie obejmuje. - To jak? Chcesz tą kawę?

InstruktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz