Po ich kłótni obaj nie poruszali tego tematu. Castiel, tak jak się zarzekał, miał to gdzieś, ale Nathaniel nadal czuł się winny. Czuł jakie było między nimi spięcie i trudno było mu to znosić. Zwłaszcza, kiedy drugi zachowywał się tak nonszalancko wobec całej sprawy.
Nawet jeśli wydawał się nieporuszony, Nath chciał go przeprosić. Wiedział, że to fasada. Zranił go i czuł się przez to podle.
— Czy możemy w końcu o tym porozmawiać? – zapytał go w pewnym momencie, kiedy siedzieli oboje w pokoju. Odwrócił się na krześle i zwrócił w jego stronę.
Castiel podniósł wzrok znad gitary. Blondyn zwinął usta w podłużną linię patrząc na wolną przestrzeń obok niego.
Wstał z miejsca i usadowił się na łóżku. Eastwood w ciszy patrzył jak siada przed nim podwijając nogi do siadu tureckiego. Odłożył gitarę na stojak.
Spojrzeli na siebie.
— Możemy? – zapytał z nadzieją. Castiel powoli się łamał, ale nie mógł sobie na to pozwolić.
— Jeśli chcesz – odparł oschle. Poczuł jak palce chłopaka trącają jego dłoń.
— Nie chce, żebyśmy mieli takie ciche dni.
Nadal normalnie ze sobą funkcjonowali, ale widać było, że często próbują siebie uniknąć w obawie przed konfrontacją.
— Nie nazwałbym tak tego – stwierdził przeczesując włosy dłonią. Nathaniel szturchnął jego dłoń palcem. Miał ochotę ją ująć.
— Zjebałem – przyznał. — Przepraszam, nie powinienem próbować tego ukryć – zaczął. Cas przeniósł wzrok na ich ręce. — Ale musisz mi uwierzyć, odkąd się zeszliśmy nawet przez chwilę nie pomyślałem o niej w ten sposób – zaśmiał się lekko. — Wprawdzie w ogóle o niej nie myślałem.
Eastwood musiał przyznać, że spodobała mu się ta informacja. Wiedział, że paskudnie okazywał swoją zazdrość i nie było to zdrowe, ale satysfakcja ze słów chłopaka była niesamowita.
— Proszę, nie wściekaj się – poprosił i podniósł wzrok. Cas wstrzymał oddech, kiedy spojrzał w jego złote oczy.
Nathaniel czekał, aż chłopak się odezwie, ale zamiast tego Eastwood objął jego twarz i przyciągnął do siebie. Z ust blondyna wyszarpnął się westchnienie, które szybko zostało stłumione.
Pozwolił sobie rozplątać nogi i położyć się na poduszkach, kiedy Castiel zaborczo całował jego wargi i szczękę. Objął jego tors i przysunął do siebie, sprawiając, że chłopak nad nim ułożył się komfortowo na jego klatce piersiowej. Chłopak naciskał udem na jego krocze, co sprawiło, że zamruczał w jego ustach.
Już wiedział jak Eastwood czuł się za każdym razem, kiedy to Nathaniel na nim leżał. Blondyn bawił się w rękach materiałem na plecach jego koszulki.
Brakowało mu tego.
— Nie jestem już wściekły – przyznał Eastwood między ich całusami. — Byłem po prostu zazdrosny o Candy – przyznał.
Nathaniel przerwał ich pocałunek, aby móc na niego spojrzeć. Ten był lekko naburmuszony, że tak nagle się od siebie oderwali. Jackott pogłaskał go po policzku.
— Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim mógłbym do niej wrócić? – zapytał. Castiel chciał odpowiedzieć przecząco, ale nie potrafił. Zamiast tego wyciągnął szyję i zassał się na jego wardze.
— Wiesz, że jestem nieufnym chujem – powiedział po chwili. — Co to w ogóle za pytanie – zaczął składać przelotne, małe całusy po całej twarzy blondyna. Kierował się do jego ucha, które potem lekko przygryzł.
![](https://img.wattpad.com/cover/196205857-288-k560949.jpg)
CZYTASZ
Try Tonight [Castiel x Nathaniel] ✔
FanfictionNathaniel przez półtora roku dzielił swój pokój w akademiku ze swoim bardzo bliskim przyjacielem, Dustinem. Niestety problemy medyczne w jego rodzinie zmusiły współlokatora do przeprowadzki, co otworzyło drzwi potencjalnym nowym studentom. Nowym lok...