[5] Zależy ci na mnie?

1.3K 143 21
                                    


 — Chyba przegrywasz, Liz - Castiel rzucił uszczypliwą uwagę i szybko przycisnął kombinację przycisków na kontrolerze. Znowu pokonał dziewczynę. Na ekranie pojawił się czerwony napis Fatality.

Siedzieli na podłodze oparci o niewygodą kanapę postawioną na środku pokoju. Grali na dość starym, małym telewizorze. Jedyne co z tego zestawu było nowe to konsola Lizzy. Usadowiła się na prawo od czerwonowłosego, obok niego siedział Jackott.

— Żartujesz sobie ze mnie? - jęknęła i ze zrezygnowaniem wyrzuciła ręce w powietrze. — Czy wy to widzicie? - zwróciła się do Kevina i Carol, który jedli chipsy na łóżku. Ci zaczęli się z niej śmiać.

— Ile to już? Dwadzieścia do dwóch? - śmiał się z niej chłopak. Ta pokazała mu środkowy palec.

— Podejmiesz się wyzwania? - Nathaniel usłyszał przy swoim uchu. Przeszły go dreszcze nie sądził, że Castiel jest tak blisko. Odwrócił się w jego stronę i zobaczył przed sobą kontroler Liz. Eastwood uśmiechał się do niego wyzywająco. Nath przewrócił oczami i przejął joystick.

— Błagam - prychnął. Chłopak nie za bardzo się interesował tymi grami ale przyjmie jakąkolwiek okazje, żeby go pokonać.

Castiel wybrał tą samą postać, którą grał wcześniej, Nathaniel uznał, że wybierze losowo. Czasami z nudów patrzył jak Liz grała, więc nie był totalnie zielony w tym temacie. Ale nie spodziewał się, że będzie w stanie aż tak górować w rozgrywce. Tylko kilka uderzeń dzieliło go od wygranej.

— No nieźle, Jackott - prychnął Cas. — Nie idzie ci za dobrze? - wyciągnął jedną rękę w kierunku blondyna i zaczął go szczypać. Chłopak próbował go odtrącić łokciem wciąż skupiając się na grze.

— Przestań - zachichotał kiedy poczuł łaskotanie przy okolicy szyi. — Przegraj z godnością! - mimowolnie roześmiał się i zaczął tak samo go rozpraszać.

— Oj, nie mam zamiaru przegrać - stwierdził Castiel i zaczął nadrabiać wcześniejsze starty. Zaczął przechylać się w prawo aby oddalić się od przeszkadzających rąk.

Ekscytacja zaczęła rozpierać blondyna. Wiedział, że drugi nie da za wygraną. Mina chłopaka jeszcze bardziej go zachęcała do walki.

— Dajesz, Nath! - rzuciła Liz z zaciekawieniem patrząc na ich przepychankę. Kucała przy ścianie z telefonem w ręku i poduszką na kolanach. Nakierowała urządzenie na nich i cyknęła fotkę. Uśmiechnęła się kiedy zobaczyła zdjęcie wyszczerzonej dwójki.

— NIE! - Nathaniel całym ciałem rzucił się w kierunku Casa próbując powstrzymać go przed zabiciem go. Ten próbował go odepchnąć ale ciężar blondyna przeważył i chłopak prawie leżał na ziemi. Jednak zdążył wykonać ostatni ruch.

— Jeden do zera dla Castiela - rzuciła z rozbawieniem Carol. Blondyn z zaskoczoną mina spojrzał na wynik rozgrywki.

— Zawiodłeś mnie, Nath - stwierdził Kev trzęsąc opakowaniem sprawdzając czy coś w nim zostało.

— To nie było fair! - rzucił z pretensją do Casa ten odpowiedział mu uśmiechem. — Ty głupku.

Trzepnął go w ramię. Eastwood złapał za jego nadgarstek.

— Uważaj z tymi rączkami - prychnął. Blondyn wyszarpał się z jego uścisków i znowu go uderzył. Zaczęli się razem śmiać. Musiał przyznać, że przebywanie z Castielem było niezłą rozrywką. Nawet takie zwykłe granie na konsoli wydawało się dla niego świetną zabawą. Był podekscytowany jak małe dziecko.

Try Tonight [Castiel x Nathaniel] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz