Nathaniel miał serdeczną dość zaliczeń na swoich studiach. Tonął w papierach, pracach pisemnych, wnioskach, nie widząc żadnego koła ratunkowego dookoła. Przeszedł już tyle egzaminów ale te wydawały się narastać z każdym dniem. Chłopak stracił rachubę próbując zrozumieć co jest, kiedy.
Żadnej przerwy, żadnego oddechu, tracił szarę komórki w kosmicznej ilości na porządku dziennym. Stres kumulował się na jego barkach i łapał gwałtownie za gardło w najgorszych momentach.
A co robił w takich krytycznych momentach, które najprawdopodobniej zdecydują o jego przyszłości na uczelni?
Leżał na swoim łóżku jak ostatni trup złożony do trumny.
Wsłuchiwał się w leniwą melodię, którą Castiel grał na swojej gitarze siedząc na podłodze obok niego. On też miał przed sobą ciężki tydzień.
Obaj byli leniami.
Nathaniel patrzył na tył jego głowy. Włosy mu opadały na ramiona, dużo urosły w przeciągu tych kilku miesięcy. Na czubku było widać czarne odrosty, wymieszane z krzykliwą czerwienią.
Blondyn sięgnął dłonią w jego stronę i zaczął muskać je palcami.
— Pomóc ci w czymś? – parsknął pod nosem Eastwood na chwilę przerywając grę. Położył głowę na pościeli, tak żeby mogli spojrzeć sobie w oczy. Nath przewrócił się na brzuch i zbliżył się do jego twarzy. Odgarnął jego grzywkę i zaczął przyglądać się mu bliżej.
— Będziesz je znowu farbować? – zapytał opierając policzek o wolną rękę.
— Chyba nie – przyznał. — Za dużo z tym roboty kiedy robi się to samemu, a nie chce wydawać pieniędzy za jakąś chujową robotę fryzjera.
— Nie farbujesz ich sam?
Castiel lekko drgnął i odwrócił wzrok w kierunk sufitu.
— Lysander zawsze mi pomagał – odparł. — Ale nie mam zamiaru do niego jechać w najbliższym czasie, więc to się mija z celem.
Nath przekręcił głowę i lekko zgubił się w swoich myślach. Oczywiście, czerwone włosy Castiela to jego sygnatura od lat, ale nie mógł ukryć, że jego naturalny kolor też bardzo mu się podobał. Sprawia, że chłopak wydawał się doroślejszy.
— Lubię twoje czarne włosy – mruknął. — Zostaw je takie.
Eastwood poruszył ramionami niespokojnie na ten komentarz. Skarcił się w myślach za to jak komplement go uszczęśliwił.
— Nie myśl, że teraz możesz się mną rządzić – prychnął Cas z chytrym uśmieszkiem. — Księżniczka się znalazła.
Blondyn nachylił się w jego kierunku i niesfornie pocałował jego wargi. Musiał dziwnie wykrzywić twarz, żeby to zrobić, ale Eastwood przyjął pieszczotę z uśmiechem na ustach.
— No i proszę jak łatwo się dajesz – zaświergotał Nathaniel, kiedy ten odwrócił się całym ciałem chcąc kontynuować całus.
— Oj, zamknij się – przyciągnął go z powrotem do siebie. Nagle odgłos dzwonka Nathaniela rozległ się po pokoju. Ci zastygli w połowie całowania i spojrzeli z gniewem na telefon leżący.
Jackott tym samym zauważył papiery na swoim biurku i westchnął zdenerwowany. Złapał za twarz Castiela i gwałtownie przywarł do niego ustami.
— Zignoruj to – szepnął do niego i złapał się jego koszulki. W stworzeniu atmosfery nie pomagała radosna melodyjka grająca w tle. Żaden z nich nie wiedział, że na wyświetlaczu pojawiło się imię "Candy".
CZYTASZ
Try Tonight [Castiel x Nathaniel] ✔
FanficNathaniel przez półtora roku dzielił swój pokój w akademiku ze swoim bardzo bliskim przyjacielem, Dustinem. Niestety problemy medyczne w jego rodzinie zmusiły współlokatora do przeprowadzki, co otworzyło drzwi potencjalnym nowym studentom. Nowym lok...