Nie mów,że jest źle bo zawsze może być jeszcze gorzej

100 7 0
                                    

Nastał następny dzień . Za wczorajsze narzekania powinnam przenieść się w czasie o jednen dzień i trzasnąć się krzesłem.  Dzisiaj było znacznie gorzej
Mianowicie obudziłam się mając straszną gorączkę,  a powitało mnie obezwładniające zimno . Nie pomogły kołdry, termosy i niezliczona ilość koców . Było mi zimno . Strasznie zimno . Nanami już godzinę temu wyszła do szkoły , a mi nie zostało nic innego niż siedzieć na tyłku przykryta wszystkim czym się dało , żeby to chociaż jakiś efekt dało . Marzenia ściętej głowy.  Czułam się naprawdę okropnie. Chyba jeszcze gorsze było to , że w tym samym pomieszczeniu musiałam znosić towarzystwo pewnego lisa , który głęboko zamyślony robił we mnie dziurę swoim spojrzeniem . Nagle wstał i podszedł w moją stronę . Nie miałam nawet ochoty nic powiedzieć.  Lisiasty towarzysz kucnął przede mną i delikatnie objął mnie ramionami . Od razu zrobiło mi się nienaturalnie ciepło .
- Czy jest ci dużo cieplej ?-spytał po chwili .
-Jest mi dziwnie ciepło, prawie gorąco i to jest niesamowicie dziwne, bo chwilę temu drżałam z zimna.
- To źle. To bardzo źle .
Lis gwałtownie wstał i zaczął krążyć po pomieszczeniu.
- Co się dzieje ?- spytałam zdezorientowana obserwując lisa.
- Nie wiem do końca ale mam nadzieję, że nie jest to o czym myślę.
- Tomoe !Co się ze mną dzieje ?! To nie jest normalne!
- Akane, kim była twoja matka ?
- Co do cholery ma wspólnego z tym moja matka ?!
- Dużo,  bardzo dużo - odpowiedział robiąc kilka kroków w moją stronę - odpowiedz mi, to ważne.
- Nie wiem za dużo okej ?! - nie wiedzieć czemu pytania lisa niesamowicie podnosiły mi ciśnienie - wiem tylko, że nie żyje i nienawidziła swojego małżeństwa, co w stu procentach rozumiem.
Lis spojrzał na mnie i zbladł jeszcze bardziej niż jest w rzeczywistości.
- Akane, twoje oczy.
Przestraszona ignorują straszne zimno pobiegłam do komody po nie duże lusterko. Po moich  błękitnych oczach nie było nawet śladu. Teraz patrzyłam w swoje odbicie  krwistymi tęczówkami, a źrenice zrobiły się mniej ludzkie .
- Tomoe , co się ze mną dzieje ?
Lustro wypadło mi z ręki rozbijając się na tysiące małych kawałeczków.
Poczułam się jak marionetka, której podcięto sznurki i prawdopodobnie wylądowałam na ziemi .







Obudziłam się czując ciepło i puchaty ogon owinięty wokół mojej talii. Powinno mi być gorąco ale czułam tylko  przyjemne ciepło i ani trochę zimna co było mi tylko na rękę. Już chciałam zaliczyć ten dzień do jednych z lepszych gdy nagle poczułam ogromny ból... w zębach ? Czułam się jakby ktoś wwiercał mi się w dziąsła. Ból był tak duży, że nie byłam w stanie zdiagnozować jego powodu ani tego,który dokładnie ząb mnie boli. Tomoe jak na komendę wstał.
- Boli cię coś teraz ? -spytał przyglądając mi się.
Nie miałam jak odpowiedzieć tylko trzymając się jedną ręką za szczękę drugą wskazałam powód mojego bólu.
- Otwórz buzię - rozkazał patrząc na mnie ponaglająco.
Pokręciłam głową nie zgadzając się.
- No już, chcę ci tylko pomóc.
On i pomoc ?! Dobre sobie. Nie będę mu tego ułatwiać! Spojrzałam na niego spod byka.
Zniecierpliwiony lis złapał mój podbródek. Siłą ściągnął moją rękę z twarzy i zmusił do tego bym otworzyła buzię. Poniżające uczucie. Lekko dotknął moich kłów sprawiając, że po twarzy pociekły mi łzy bólu.
- Czekaj - powiedział i zniknął jak to  on tylko potrafi.
Nie czekałam długo, po połowie minuty był z powrotem z jakimś pudełeczkiem w ręku. Wyglądało na bardzo stare i bardzo cenne. Pewnie pracownicy muzeum dziękowali by mu na kolanach gdyby dał im coś takiego.
- Otwórz buzię- rozkazał powtórnie. Tym razem odrazu zrobiłam to co kazał. Jeśli to coś miało mi w jakiś sposób pomóc to zrobię wszystko byleby tylko przestało mnie boleć. Lis wziął trochę maści z pudełka smarując mi dziąsła. Po jamie ustnej roznosił mi się teraz smak lawendy i dzikiej róży.
-Słuchaj mnie teraz uważnie - powiedział Tomoe łapiąc mnie mocno za nadgarstki- za jakieś dwie minuty będzie cię boleć jeszcze mocniej niż chwilę temu- gdy tylko to powiedział zaczełam się wyrywać, na co był już przygotowany ściskając mnie jeszcze mocniej, niewzruszony kontynuował dalej- ten ból trwałby przez jakieś pięć dni, a każdym było by jeszcze gorzej, wyrzynają ci się kły, nie te ludzkie tylko te, które mają younkai. To co ci dałem przyśpiesza ten proces, będzie to trwało jakieś dwanaście godzin w tym czasie najlepiej wyrwać ci te zęby, które masz teraz.
Ze strachem spojrzałam na niego nie mogąc zrobić nic innego.
- Nie wszystkie Akane - tylko trójki.
Zaległa cisza, patrzyliśmy na siebie i zanim jeszcze całkowicie obezwładnił mnie ból zdążyłam wysyczeć:
-PO MOIM TRUPIE

Kochać Jak KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz