Nastał najgorszy ranek pod słońcem .
Zmęczona życiem ruszyłam do łazienki ogarnąć się . Wszyscy domownicy jeszcze spali
( Nawet męska sprzątaczka ) . Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Opuchnięte oczy od płaczu . Tak od płaczu ! Czyli pierwsze złamane serce mam już za sobą . Prędzej czy później to by się stało . Trzeba kożystać z życia !! Po przesiedzeniu w toalecie pewnego czasu i ogarnięciu się postanowiłam wyjść na miasto . Z zaciekawieniem zawieszałam wzrok na różnych obiektach . Wszystki wydało mi się nowe i ciekawe . Z mojego niedużego budżetu kupiłam sobie loda truskawkowego . Odrazu pokochałam tą przekąske . Jedząc loda ruszyłam w stronę stacji . Po piętnastu minutach przyjechał pociąg , do którego wsiadłam . Postanowiłam pozwiedzać trochę miasto , w którym mieszkam . Dochodziła dziesiąta , a ja byłam już całkiem padnięta no i przy okazji zwiedziłam połowę Tokyo . Super !! Przynajmniej wiem gdzie najbliższy posterunek policji :) . W pociągu spotkałam Kuramę ( oczywiście w okularach przeciwsłonecznych ) . Teraz wiem dlaczego jest tak ciasno , za Kuramą poleciały fanki , trochę tego jest . Ja biedna ściśnięta między fankami Kuramy , a jakimś starym babsztylem co mimo , że trochę miejsca było nie przesuwała się nawet o milimetr zapatrzona w gazetę . Gdy udało mi się jakoś wyjść z kolei szóstego już pociągu Kurama mnie zauważył . Przyśpieszyłam chcąc uniknąć konfrontacji z nim . Moje szczęście jak zwykle komplikuje sprawę . Uciekając od niego potknełamn się o coś i wylądowałam na ziemi . Chłopak podbiegł do mnie i pomógł mi wstać .
- Żyjesz ?
- Tak - skorzystałam z jego ręki i wstałam .
- Wszystko dobrze ?- chłopak chyba mnie przejrzał .
- Co miałoby być nie tak ?
- Jesteś bardzo blada i makijażem nie ukryjesz tych sińców pod oczami .
- To nie twoja sprawa - wyprostowałam się i wyminełam chłopaka . Kurama podążył za mną .
- Akne powiedź co się stało !
Nie odezwałam się moje myśli natychmiast stały się smutne . Głupi lis ! No i głupia ja ! Co ja myślałam , ża mam u niego jakieś szanse ?! Stanełam na środku chodnika i rozpłakałam się jak małe dziecko . Kurama zrobił zakłopotaną minę , ciekawscy odwrócili w naszą stronę głowy . Chłopak trochę niezgrabnie otulił mnie ramionami . Odrazu zrobiło mi się lepiej . Nie wiedziałam gdzie Kurama mnie prowadzi i właściwie było to mi obojętne . Zaprowadził mnie do dosyć bogatej dzielnicy. Zatrzymał się przy jednej z klatek i wystukał pośpiesznie jakiś skomplikowany kod . Wszedł do mieszkania i posadził mnie na kanapie . Cała się trzęsłam . Mieszkanie było użądzone bardzo nowocześnie . Kurama pogrzebał w jakiś szafkach w kuchni połączonej z salonem . ( już chciałam napisać salcesonem xd) Podszedł do mnie i wepchnął mni do ręki trzy tabliczki czekolady .
- No to mów - powiedział siedając na kanapie i wpatrując się we mnie .
Zaczełam od samego początku jak ojciec mnie katował . Jak uciekłam z domu . O tych zwodniczych pocałunkach i wszystkim innym . Gdy doszłam do momentu jak lis mnie potraktował Kurama zerwał się ze skórzanej kanapy z rządzą rozlanej krwi Tomoe . Po moim spojrzeniu powtórnie opadł na kanapę nie szczędząc wulgarnego języka na lisa . Kurama zapeoponował mi bym przenocowała u niego . Z chęcią się zgodziłam .
- Aki ? - zdębiałam i wszystkie wspomnienia wróciły .
- Kuro ?! - natychmiast skoczyłam na nastolatka , który przez nagłość ruchu wywrócił się ze mną na ziemie . Jak mogłam zapomnieć?! To on ! Ten mały tengu , którego poznałam gdy jeszcze mieszkałam z ojcem !
- Kuro przepraszam cię !
Nastolatek uśmiechnął się.
- Czekałem aż mnie poznasz .Przepraszam , że tak późno . Moja wena poszła w cholere ( i wróciła )
Więc jest kolejny rozdział . Papatki autorka ;)
CZYTASZ
Kochać Jak Kot
Roman d'amourAkane jest siedemnastoletnią dziewczyną. Nigdy nie chodziła do szkoły ( hej to nie znaczy że nie umie czytać ), nie miała normalnego dzieciństwa ani nie doświadczyła wielu innych rzeczy, które są codziennością dla innych. Pewnego dnia decyduje się...