-PO MOIM TRUPIE
Wysyczałam patrząc mu prosto w oczy. Lis wpatrywał się na mnie wkurzony, a ja zaczęłam skręcać się z bólu na idealnie wypolerowanej podłodze.
- Koniec tego dobrego ! - lis brutalnie podniósł mnie z podłogi łapiąc mnie za nadgarstki.
- Nieeee! - krzyczałam szarpiąc się.
Mimo mojego wyraźnego negatywnego zdania w tym temacie lis wyrwał mi zęby.Teraz siedziałam wkurzona na cały świat z dwiema dziurami zamiast zębów. Ja naprawdę zabije kiedyś tego lisa.
- Nie patrz tak na mnie - powiedział ze zwodniczym spokojem Tomoe.
- Niby jak?-zapytałam przez ściśnięte zęby (te których ten głupi sierściuch jeszcze mi nie wyrwał ), jedną ręką zasłaniając buzię tak by nie było widać moich ubytków.
- Tak jakbyś chciała mnie zamordować - odpowiedział krzyżując ręce na piersi.
- Tak się składa, że nie mogę bo chce to zrobić- odpowiedziałam wkurzona.
- Nie wydziwiaj i zdejmij tą rękę z gęby.
- Nie ! Przez ciebie nie mam zębów!
Lis siłą popchnął mnie w stronę lustra i zdjął rękę z mojej twarzy.
- Patrz.
Powiedział wkładając palce w kąciki moich ust i rozciągając je w przeciwne strony . Moim oczom ukazał się dwa dorodne, białe jak śnieg kły.
- O kurwa- wyrwało mi się......... ........... ............ ........... .. ......... ...... . ....
Od kilku godzin brałam kąpiel. Miałam do tego wszelkie prawo. To co się ze mną dzieje. Przeraża mnie to. Najgorsze jest to, że lis nie ma najmniejszego zamiaru powiedzieć mi co się ze mną dzieje. Oczy. Przejechałam dłonią po twarzy w zamyśleniu. Co się z nimi stało? Niespokojnie zmieniłam pozycję w ogromnej bali ryzykując zrobieniem kałuży na drewnianej podłodze. Zapach podsmarzanego masła dotarł do moich nozdrzy. Kolejny wyostrzony zmysł. Skuliłam się i przyciągnęłam nogi do siebie zanurzając się aż po czubek głowy. Dźwięki stanęły się mniej wyraźne, a ja sama dziękowałam bogom za to, że mój słuch został zwyczajny jak każdy inny słuch przeciętnej osoby.
Zanim wyszłam z łazienki narzuciłam na siebie koszulę nocną i szlafrok. Z mokrych włosów zkapywała mi woda tworząc za mną mokrą ścieżkę. Cichymi krokami weszłam do kuchni. Zobaczyłam Nanami i Tomoe rozmawiając cicho. Gdy mnie zauważyli, ucichli. Nanami przeniosła na mnie swój zmartwiony wzrok.
- Tomoe mi powiedział, że coś się z tobą dzieje. Jak się czujesz?
- Znośnie - odpowiedziałam siadając przy stole, nakładając sobie jajecznicę i sięgając po ryż w małej miseczce.
Przy stole trwała niezręczna cisza, którą ja ignorowałam i spokojnie jadłam kolację.
- Skończyłam - powiedziałam po pewnym czasie odsuwając od siebie naczynia. Z cichym odgłosem szurania wstałam od stołu.
- Idę spać.
- Ja też - dodała Nanami mijając mnie - dobrej nocy.
- Ta, dobrej.
Nanami ulotniła się z pomieszczenia.
- Idziesz spać? - zapytał Tomoe stając bardzo blisko mnie.
- Tak, mówiłam już. Głuchy jesteś ?
- Idę z tobą - powiedział ignorując mój komentarz.
- Co ?
Nim się obejrzałam byliśmy już w drodze do mojego pokoju. Bez słowa położyłam się. Poczułam ruch za sobą i już po chwili lis obejmował mnie w talii.
- Tak na wypadek jakby zimno wróciło - mruknął.
- Ta.
- Dobranoc.
- Nie udław się poduszką w śnie.
- Mhm - odpowiedział przyciskając swoją twarz do mojego karku. Sekundę później pisnęłam z zaskoczenia czując jego pocałunek w tym miejscu. Nie miałam jednak czasu na przemyślenia bo szybko zostałam zabrana do krainy snów.Nie bijcie, proszę. Ten rozdział tak długo pisałam, a ma on tylko ponad 500 słów. Przepraszam. Niby miałam częściej pisać ale trudno jest mieć do tego werwę. Wieczorny rozdział - jest. Trzymajcie się pajęczaki.
CZYTASZ
Kochać Jak Kot
RomanceAkane jest siedemnastoletnią dziewczyną. Nigdy nie chodziła do szkoły ( hej to nie znaczy że nie umie czytać ), nie miała normalnego dzieciństwa ani nie doświadczyła wielu innych rzeczy, które są codziennością dla innych. Pewnego dnia decyduje się...