— Ja... — przerwała żółta kotka, bo między nich weszła piaskowa kotka.
— Co wy tu jeszcze robicie!? — krzyknęła na nich piaskowa kotka.
— My po prostu... — zaczął brązowy kocur, ale piaskowa kotka nie dała mu dokończyć i dostał jej ogonem po pysku.
— Idźcie polować, a nie stoicie tu jak te kołki! — syknęła na nich piaskowa kotka, a dwa koty się rozdzieliły.
— Dobra, to nie był najlepszy początek, ale jeszcze jest szansa — miauknęła biała kotka, gdy brązowy kocur usiadł koło niej.
— Jaka? — zapytał ja brązowy kocur machając ogonem w różne strony, a w głowie wymyślał wyzwiska na zastępczynię przywódczyni.
— No przecież za obozem nie wpadniesz na Piaskową Gałąź i będziesz mógł spokojnie porozmawiać z Lamparcią Łapą — stwierdziła biała kotka patrząc w niebo.
— Dobra, ale kiedy mam do niej pójść? — zapytał ją brązowy kocur.
— Najlepiej teraz mysi móżdżku! — syknęła na niego biała kotka trącąc go łapą po uchu.
— Ale co mam powiedzieć? — zapytał ją brązowy kocur już nic nie rozumiejąc.
— No to samo co miałeś powiedzieć jej teraz! — syknęła biała kotka.
— To życz mi szczęścia... — miauknął do niej brązowy kocur wylatując z obozu jak najszybciej.
— Tobie nie potrzeba szczęścia! — krzyknęła za nim biała kotka, a po dłuższej chwili poszła w stronę legowiska medyków.
———🐈🐈🐈🐈———
Jak mówiłam tak i zrobiłam. Macie ten rozdział szybciej niż się tego spodziewałam, a teraz pytanie do was...
Wstawić dzisiaj jeszcze jeden rozdział, czy to już będzie lekka przesada?
CZYTASZ
Wojownicy. Walentynki u wojowników ✔️
RandomŻycie w klanie to nie tylko polowanie, spanie, jedzenie, a niekiedy walki. Nie, koty też obchodzą święta, a jednym z nich są walentynki. W Klanie Księżyca, Klanie Rubin, Klanie Lilii i Klanie Róży właśnie obchodzi się to święto, ale święto jak święt...