W Klanie Rubin roiło się od par kotów, ale niestety jeden czarny uczeń siedział sam i przyglądał się białej uczennicy medyczki.
— Znowu się w nią wpatrujesz — miauknął do niego błękitny kocurek siadając koło brata.
— I co z tego? — miauknął czarny kocurek i po chwili ocknął się z transu, a potem spojrzał na swoje łapy. Od zawsze chciał powiedzieć Orlej Łapie swoje uczucia, ale zawsze wychodziło na to, że czarny kocurek uciekał przed wyznaniami, a biała kotka zostawała w niewiedzy.
— No idź do niej i powiedz jej co czujesz — rozkazał mu błękitny kocurek pchając go w stronę białej kotki, ale czarny kocurek od razu odskoczył, a błękitny uczeń wylądował pyskiem na wilgotną ziemię.
— Na serio nie muszę tego robić. To uczucie już minęło — miauknął poirytowany czarny uczeń znów wpatrując się w białą kotkę.
— Czyli to, że się teraz na nią gapisz to tylko jest przyjaźń — miauknął błękitny kocurek siadając przy swoim bracie.
— Nie gapię się na nią! — syknął do niego czarny uczeń idąc w stronę legowiska uczniów.
— Masz teraz okazję! — krzyknął błękitny kocurek zatrzymując go przed wejście do legowiska uczniów.
— Niby jaką? — zapytał czarny uczeń patrząc znowu na białą kotkę.
— No wiesz.... — zaczął błękitny kocurek.
— Mów do rzeczy! — rozkazał mu czarny uczeń.
— Dzisiaj są Walentynki i masz okazję zaprosić ją do jaskini... — miauknął błękitny uczeń tym samym obrywając w pysk ogonem czarnego kocurka.
— To się nie uda! — zaprotestował czarny uczeń.
— Nie musisz jej mówić tego na głos. Po prostu powiedz, że chcesz się przejść i poszukać z nią ziół, a tak naprawdę pójdziecie w stronę jaskiń — opowiedział błękitny uczeń patrząc na czarnego kocurka wielkimi oczami.
— Wiesz, że wielkie oczy na mnie działają... — miauknął czarny uczeń patrząc na błękitnego kocurka.
— A zgodzisz się czy nie? — zapytał błękitny kocurek patrząc jeszcze większymi oczami na brata.
— Dobrze, ale potem przyznasz mi rację... — zgodził się czarny kocurek, a błękitny uczeń podskoczył z radości, a potem znowu patrzył na brata.
— Na co czekasz? Idź do niej! — miauknął do niego błękitny kocurek, a czarny uczeń tylko przewrócił oczami i poszedł w stronę białej kotki.
— Krucza Łapo dobrze, że cię widzę. Chcę cię zabrać na polowanie — przywitała się z nim jasnoszara wojowniczka torując mu drogę do białej uczennicy.
— Ja mogę iść zamiast Kruczej Łapy, bo on musi jeszcze coś zjeść — wkręcił się w rozmowę błękitny uczeń, a jasnoszara kotka na nich popatrzyła.
— Coś knujecie i się dowiem co... ale wracając to Skarpetkowa Łapo jeżeli twierdzisz, że Krucza Łapa nie może z nami iść to pójdziesz ty i Jesionowe Ucho — miauknęła jasnoszara kotka, a błękitny kocurek westchnął.
— Tylko nie z Jesionowym Uchem... — mruknął pod nosem błękitny kocurek, a potem odwrócił się do czarnego kocurka. — Jeżeli ci się nie uda poderwać Orlej Łapy to już nigdy się nie poświęcę — dodał, a potem poszedł za jasnoszarą kotką do wyjścia z obozu, a po chwili dołączyła do nich Jesionowe Ucho. Gdy czarny kocurek widział, że gromadka poszła za obóz odrazu popędził w stronę białej kotki.
— Orla Łapo, czy chciałabyś pozbierać ze mną zioła, bo widziałem, że już trochę ich brakuje... — miauknął czarny kocurek, gdy biała uczennica była tylko mysi ogon od niego.
———🐈🐈🐈🐈———
Wiem, że miałam zrobić z tego maraton, ale postanowiłam, że zamiast tego będę codziennie publikować jeden rozdział ze specjału.
CZYTASZ
Wojownicy. Walentynki u wojowników ✔️
DiversosŻycie w klanie to nie tylko polowanie, spanie, jedzenie, a niekiedy walki. Nie, koty też obchodzą święta, a jednym z nich są walentynki. W Klanie Księżyca, Klanie Rubin, Klanie Lilii i Klanie Róży właśnie obchodzi się to święto, ale święto jak święt...