Rozdział XX ✓

55 1 0
                                    

Pov. Kaira
Wiedziałam, że po przerwie świątecznej będzie mu trudno w Hogwarcie. Nie dość, że nie zadziałał na mnie eliksir prawdy i cała szkoła o tym wiedziała, to nie będę mogła spędzać czasu z moim narzeczonym. Znalazłam się w naprawdę złej sytuacji, co uświadomiła mi pierwsza lekcja po świętach.

Niektórzy z was chcieliby wiedzieć w skrócie co takiego się stało, a inni woleliby znać szczegóły. Tym razem zaczniemy od śniadania dzień po wróceniu do szkoły.

Siedziałam koło wybranka swojego serca, kiedy usłyszałam za mną głos dyrektora.

- Panno Blood, zapraszam do swojego gabinetu po posiłku.- popatrzyłam wymownie na blondyna, gdy staruszek odszedł.

- Zamierzasz iść?- spytał zaniepokojony.

- Chętnie bym została z tobą, ale to wciąż dyrektor. Mam nadzieję, że nie chodzi mu o... ten incydent.- odpowiedziałam wlepiając swój wzrok w talerz z apetycznie wyglądającymi tostami.

- Naprawdę?- zaśmiał się blondyn widząc gdzie zawiesiłam swój wzrok. Przewróciłam oczami i wzięłam kilka z nich.

Były naprawdę przepyszne. Były zarumienione, ale nie zwęglone i się nie kruszyły. Te posmarowane dżemem z gumijagód były najsmaczniejszymi które jadłam w życiu, wyłożone serem gwiezdnym były lekko słone, a ser miał konsystencję pianek. Ostatni w środku miał mozarellę, pomidorki i szpinak co było wyśmienitym i zdrowym połączeniem. Niestety nie pamiętam jak smakowało pieczywo, ale zapewniam że było niesamowite.

Chyba za bardzo zmieniłam temat...

Po śniadaniu zgodnie z prośbą Dumbledore'a udałam się do jego gabinetu. Obawiałam się, co ma mi do powiedzenia i okazało się że obawiałam się całkiem niesłusznie. Po prostu chciał się zapytać czy mój brat nie wykazuje już zdolności magicznych. Podejrzewał, że może mieć jakieś specjalne umiejętności jak reszta mojej rodziny. Czy miał? Woda reagowała na jego emocje, kiedy był zły się burzyła, a kiedy był radosny pływała zmieniając kierunek.

- Możliwe, że będzie mógł panować nad wodą. Myślę, że powinniście zainwestować w akwarium i jakieś wodne zwierzę specjalnie dla... Jak nazywa się mały?

- Andrea.- podsunęłam.

- A czy ty panienko posiadasz jakąś umiejętność? Pomijając twoją silną wolę.

- Och, chyba nie. Chociaż ostatnio zauważyłam, że kiedy jestem roztrzepana emocjonalnie woda wokół mnie zmienia się w lód. Czy to jest normalne?- spytałam udając zaniepokojoną.

- Oczywiście. Jak zapewne zauważyłaś twoi bliscy także posiadają takie umiejętności. Czy panna Hermiona nie ma ponadprzeciętnej wiedzy? I nie, to nie jest zasługa ksiąg które czyta, zaczarowuje okładki i czyta romanse...

- Słucham?- nie zapominałam o trzymaniu emocji na wodzy.

- Ludzie potrafią zaskakiwać, panno Blood.- uśmiechnął się do mnie i dodał.- Gdybyś czegoś potrzebowała lub zobaczyła zmiany w swojej mocy, moje drzwi stoją dla ciebie otworem.

- Dowidzenia.- pożegnałam się zaskoczona z czarownikiem.

- I jeszcze jedno.- powiedział kiedy byłam już przy drzwiach.- Wiem kto zabił Tovills'a. Ale spokojnie, wiem co to miłość i nie wejdę wam w drogę.- dokończył i się ulotnił.

Byłam bardzo zaskoczona zachowaniem staruszka, nie pomyślała tym że nie wyda mordercy syna jednego z najbardziej usytuowanych ludzi w Ministerstwie Magii. A tu co? Człowiek potrafi zaskakiwać.

Nie no, żartuję nie byłabym sobą gdybym dała sobie spokój i uznała że Dumbledore nie jest jednak taki dobry. Może to przez moją nieufność, która zrodziła się wraz ze zdra... A może tu chodziło o samego Dumbledore'a, który jak wiadomo był w stanie zrobić wszystko aby dobro wygrało. Postanowiłam, że nie dam się manipulować i rozpocznę prywatne śledztwo w tej sprawie. Tak jak postanowiłam, tak też robiłam. Ruszyłam długimi korytarzami Hogwartu prosto do sali Obrony Przed Czarną Magią, gdzie czekał już na mnie Malfoy.

Przeznaczenie? || D.M. 🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz