432 21 7
                                    

     Rano obudziły mnie straszne krzyki, spojrzałam na drugą połowę łóżka lecz Hyunjin'a nie było obok mnie. Przestraszona wyszłam z łóżka, pokierowałam się w stronę schodów aby zejść na dół i zobaczyć co a raczej kto jest przyczyną tego hałasu. Gdy byłam na parterze po cichu poszłam do pomieszczenia z którego wydobywały się krzyki, wyjrzałam zza ściany i zauważyłam Hyunjin'a kłócącego się z jakimś mężczyznom.

^Hyunjin pov^

Spałem sobie z Jiwoo w najlepsze, gdy nagle obudziło mnie pukanie do drzwi, na początku nie zwracałem na to uwagi ponieważ chciałem się wyspać, było za wcześnie abym wstał otworzyć komuś drzwi ale również moje lenistwo na to nie pozwalało, po prostu przekręciłem się na drugi bok i próbowałem dalej zasnąć.

Jednak po jakimś czasie pukanie w drzwi zamieniło się w walenie wręcz dobijanie się do domu, wtedy postanowiłem wstać i zobaczyć kto zatruwa mi życie waleniem w ten kawałek drewna. Otworzyłem drzwi i zamarłem...ujrzałem mojego ojca,

-CZY CIEBIE DO RESZTY POJEBAŁO,ŻEBY WALIĆ O 5 RANO W DRZWI JAK NIE NORMALNY?!- krzyknąłem na niego i to był mój błąd.

-Ty smarkaczu, ja ci dam!!!- mężczyzna wszedł do domu i popchnął mnie na ścianę za mną.

-WIDZĘ,ŻE NIE NAUCZYŁEŚ SIĘ PO OSTATNIM RAZIE- krzyknął po czym uderzył mnie z całej siły w twarz.-NA MNIE SIĘ NIE PODNOSI GŁOSU- podszedł bliżej , następnie złapał mnie za koszulkę abym się podniósł i powiedział słowa, które na pewno zapamiętam na długie lata

-TAKI SYN TO UDRĘKA, A NIE SZCZĘŚCIE- powiedział uderzając mnie jeszcze raz tylko tym razem w brzuch.

Zwijałem się na podłodze z bólu, a on? poszedł do kuchni coś zjeść jakby nic przed chwilą się nie stało, znienawidziłem go wtedy jeszcze bardziej. Jak moja matka mogła wyjść za takiego potwora, ona jest przemiłą, kochającą i troskliwą kobietą, a on zimnym, obojętnym i bezuczuciowym mężczyznom, naprawdę tego nie rozumiałem. 

Po 10 minutach doszedłem do siebie, wstałem i poszedłem do mojego ojca po prostu czułem że muszę coś powiedzieć.

-Czemu mnie tak nie nawidzisz? Nawet gdy nie jesteś pijany traktujesz mnie jak największego śmiecia na tej planecie - powiedziałem ze spokojem w głosie, a ten tylko spojrzał się na mnie jak na idiotę.

-odpowiedz- dodałem.

-BO CIĘ NIGDY NIE CHCIAŁEM- krzyknął, a moje oczy momentalnie stały się mokre.

-NIGDY W ŻYCIU NIE PLANOWAŁEM MIEĆ DZIECI, ALE BYŁEM MŁODY POSZEDŁEM NA IMPREZE, PIJANY PRZELECIAŁEM TWOJĄ MATKĘ I TAK TO SIĘ SKOŃCZYŁO- krzyczał.

Wtedy moje serce złamało się na dwie części, nigdy nie brałem do siebie słów które wypowiadał ten człowiek lecz te bardzo mnie zabolały. Zacząłem płakać jak dziecko a ten potwór tylko stał i gapił się na mnie , tym samym wzrokiem jakim patrzył się na mnie przez całe życie, wzrokiem...nienawiści oraz obojętności.

-TO W TAKIM RAZIE JAK MNIE NIE CHCIAŁEŚ TO CZEMU PO PROSTU OD NAS NIE ODESZŁEŚ, MOJE ŻYCIE BYŁO BY O WIELE ŁATWIEJSZE BEZ CIEBIE-wydarłem się zalany gorzkimi łzami.

^Koniec Hyunjin pov^

    Stałam zza ścianą i słuchałam uważnie o co się kłócą, wiem że nie powinnam tego robić ale to było silniejsze ode mnie. Nagle usłyszałam czyjeś szlochy, wychyliłam się lekko zza ściany i ujrzałam...Hyunjina'a płaczącego z bezsilności na podłodze, choć nie łączyła mnie z nim szczególna więź nie mogłam patrzeć na cierpiącego chłopaka.

-Przepraszam ale co tu się dzieje i kim pana jest?- mówiłam podchodząc do płaczącego Koreańczyka.

-Oooo Dzień Dobry pani, moje uszanowanie nazywam się Hwang Eunhoon- powiedział mężczyzna ukłaniając się.

-Synu nie mówiłeś, że znalazłeś sobie taką niezłą laskę- mówił, a Hyunjin spojrzał się na niego potem na mnie. 

 Nagle ojciec Hyunjin'a wstał z krzesła i zaczął się do mnie podchodzić, ja zaczęłam iść do tyłu gdy moje plecy spotkały się ze ścianom mężczyzna złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie.

-Ale proszę mnie puścić, nie życzę sobie aby pan mnie dotykał- próbowałam wyrwać się z uścisku mężczyzny ale ten złapał mnie jeszcze mocniej.

 Łzy zaczęły nabierać mi się do oczu, brzuch zaczął mnie boleć od ucisku. W tym momencie nawet nie miałam siły się wyrywać, byłam... bezradna.

-SKURWYSYNIE PUŚĆ JĄ- krzyknął Hyunjin, po czym uderzył go z całej siły w twarz. Mężczyzna mnie puścił i przewrócił się na ziemie z krwawiącym nosem i wargami.

   Hwang wziął kluczyki od samochodu, złapał mnie za dłoń i wybiegliśmy z domu wsiadając do pojazdu. Gdy ruszyliśmy można było zauważyć gołym okiem, że chłopak nie wiedział gdzie się kierujemy po prostu jechaliśmy przed siebie. Przez dłuższy czas siedzieliśmy w ciszy, ale nie była ona nie zręczna żadne z nas się nie odzywało ponieważ tego nie chciało,

-Hyunjin?-odezwałam się do chłopaka, patrząc na jego twarz.

-tak?- odpowiedział, po czym zatrzymał auto na poboczu.

-Wiem, że to może być dla ciebie trudny temat i nie musimy o tym rozmawiać, rozumiem to w stu procentach wiem również że nie znamy się bardzo dobrze, jednak chce żebyś to wiedział...nie ważne co się stanie zawsze możesz na mnie liczyć. Jak będziesz miał jakiś problem lub będziesz potrzebował się komuś wygadać to możesz do mnie zadzwonić, nawet w nocy nie obiecuję że odbiorę - oboje się zaśmialiśmy na te słowa.

-ale postaram się, gdy będziesz potrzebował się spotkać wystarczy że napiszesz gdzie i o której a ja się tam zjawię.- mówiłam patrząc Hyunjin'owi prosto w oczy.

-Dziękuję- powiedział Hwang rozkładając ręce, aby mnie przytulić, ja tylko przysunęłam się bliżej aby zatopić się w ciepłym uścisku Koreańczyka.

______________________________________________________________________________

Powiem wam że jestem naprawdę zadowolona z tego rozdziału, napiszcie czy wam się podoba<3 oczywiście przepraszam za wszystkie błędy i życzę miłego dnia/nocy <33333



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
How to stop loving you? - Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz