일곱

416 20 0
                                    

Mijały kolejne dni, każdy dzień wyglądał tak samo wstawanie do szkoły, siedzenie na nudnych lekcjach do piętnastej lub czasami nawet dłużej, wracanie do domu, odrabianie lekcji, mycie się i kładzenie się spać.

Właśnie wracałam ze szkoły po kolejnym wyczerpującym i zabieganym dniu. Dzisiaj czułam się okropnie, cały czas bolała mnie głowa, było mi duszno myślałam że umieram.

Jak na złość dziś odbywał się konkurs matematyczny w którym udział musiała wziąć co najmniej jedna osoba z każdej klasy która ma najlepsze oceny z tego przedmiotu , niestety w mojej klasie taką osobą byłam ja i nie miałam jak raczej nie mogłam powiedzieć że nie mogę brać w nim udziału, po prostu musiałam w nim uczestniczyć.

Gdy dotarłam do domu od razu przebrałam się w coś co nie jest mundurkiem szkolnym. Zeszłam obolała do kuchni, by przygotować sobie coś małego do zjedzenia. Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać dramę która akurat leciała w telewizji, leżałam oglądając dramy ponad trzy godziny, jak tylko zaczęłam zasypiać dostałam sms'a, domyślałam się od kogo on może być.

Hyunjin:

Hej Jiwoo co dzisiaj robisz ?

Jiwoo:

umieram:)

Hyunjin:

jak to? co się dzieje?

Jiwoo:

Chora Jiwoo się dzieje

Hyunjin:

będę za 10 minut dobrze?

odczytano


Nie miałam ochoty z nikim się widzieć lecz nie mogłam napisać Hyunjin'owi że nie może przyjść, jakoś moje palce nie pozwoliły mi na to. Może jednak okłamałam siebie mówiąc że nie chcę się z nikim spotkać? Już sama nie wiem.

Wciąż leżałam czekając na Hwanga, nagle usłyszałam głośnie pukanie do drzwi. Byłabym idiotką jakbym nie wiedziała kto dobija się do mojego mieszkania. otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich chłopaka z dwiema dużymi torbami.

- Okej Jiwoo słuchaj w tej torbie jest zupa od mojej mamy powiedziała mi że na chorobę jest jak znalazł, masz tutaj również domowej roboty posiłki. Napewno nie umrzesz z głodu ale za to w drugiej torbie masz dużo słodyczy i jakieś napoje- mówił wchodząc do środka.

-Kobieto jak ty wyglądasz, choroba ci nie służy- spojrzał na mnie z obrzydzeniem.

-  AISH HWANG HYUNJIN CHCESZ UMRZEĆ? - krzyknęłam do chłopaka, a ten tylko się zaśmiał.

-Dzisiaj będę się tobą opiekował- już chciałam coś powiedzieć, jednak Hwang był szybszy- i nie ma żadnego ale- powiedział na jednym oddechu.

Czułam się naprawdę dziwnie z myślą o tym że Hyunjin ma być cały dzień moim pielęgniarzem, lecz interesowało mnie jak to będzie, czy da sobie radę, czy mnie przypadkiem nie zabije? przede mną długi wieczór.

Hwang radził sobie dobrze wręcz bardzo dobrze, był przy mnie cały czas gdy o coś poprosiłam od razu mi to przynosił, oglądał ze mną różne dramy, śmialiśmy się i tak dalej. Jednak czasami przesadzał z niektórymi rzeczami, rozumiem że się o mnie martwił ale czy karmienie mnie zupą to nie była lekka przesada?

Godziny leciały nieubłaganie szybko. Już dochodzi 1 w nocy lecz patrząc na Hyunjin'a nie wyglądał jakby miał się niedługo zbierać do domu.

-Hyunjin nie chce zabrzmieć chamsko ale czy ty zamierzasz iść dzisiaj do domu?- spojrzałam się na Koreańczyka.

- Absolutnie nie, będę tutaj z tobą do póki nie wyzdrowiejesz, jako dobry przyjaciel powinienem tu zostać aby dotrzymać ci towarzystwa, nawet zabrałem ze sobą ubrania- po czym wyjął zza kanapy małą czarną walizkę. Jak mogłam wcześniej jej nie zauważyć?

~~~~
Obudziłam wcześnie rano nie wyspana, ponieważ ktoś o imieniu Hwang Hyunjin non stop w nocy mnie budził aby sprawdzać czy przypadkiem nie umarłam, a jeśli mnie nie budził to śpiąc walał się po łóżku tak bardzo że dosłownie nie leżał na łóżku tylko na mnie.

Wstałam z mojego najukochańszego miejsca na świecie z ogromną niechęcią lecz silny ból głowy dawał o sobie znać, zeszłam ledwo żywa do kuchni, podeszłam do szafki z lekarstwami i wzięłam odpowiednie tabletki po czym popiłam je wodą z kranu.

Zanim Hwang się obudził siedziałam samotnie oglądając  nudne programy informacyjnej bo o tak wczesnej godzinie nic innego nie leci w telewizji.
-Jak się dzisiaj czujesz?- usłyszałam zaspanego chłopaka schodzącego z piętra domu
-Szczerze? Okropnie, jak wstałam myślałam że głowa mi eksploduje- spojrzałam na chłopaka, wchodzącego  do salonu.
-Jadłaś coś? Wzięłaś tabletki na ból głowy? Może coś ci podać? Czy wiesz że dzisiaj wyglądasz gorzej niż wczoraj? - mówił szybko Hyunjin.
- Nie no człowieku ty naprawdę chcesz umrzeć-  wstałam z kanapy kierując się do kuchni.
-zróbmy coś dzisiaj- powiedziałam siadając przy stole.- może gdzieś pójdziemy? Znam kilka fajnych miejsc napewno ci się spodobają- uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Napewno mi się spodobają tylko chyba zapomniałaś o takim małym szczególe że jesteś CHORA- zaakcentował specjalnie ostatnie słowo.
- stary nie chce mi się już siedzieć w domu, a dramy i filmy mi nie służą. Chcesz żebym zaczęła gonić cię z klapkiem jak w tym filmie co oglądaliśmy wczoraj? Bo jestem coraz bliżej zrobienia tego czynu.-powiedziałam biorąc klapka do ręki aby przestraszyć Hwang'a. On zaśmiał mi się tylko prosto  w twarz po czym zaczął uciekać z krzykiem ponieważ zaczęłam go gonić z różowym gumowym butem.
_____________________________________

Szczerze ten rozdział nie podoba mi się ale go wstawię, przepraszam za wszystkie błędy i mam nadzieje że ta części się wam spodoba. Miłego dnia/nocy
~~~~~
Ogólnie chciałabym się dowiedzieć co wy sądzicie o tym całym „skandalu" z Hyunjinem?
Moje serce się łamie z myślą o tym że Hwang teraz prawdopodobnie leży i płacze z bezsilności w tej sprawie. Dostaliśmy dzisiaj odręcznie
Pisaną wiadomość od hyunjin w której pisał że spotkał się z osobami które skrzywdził gdy chodził jeszcze do szkoły i je przeprosił . Jestem z niego cholernie dumna lecz wciąż strasznie się o niego martwię.

 Jestem z niego cholernie dumna lecz wciąż strasznie się o niego martwię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
How to stop loving you? - Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz