9. Burza

982 63 102
                                    

Wesołego jajka! :)

Pov. Niemcy

Właśnie zaczailiśmy się pod domem ZSRR. Czekaliśmy aż wyjdzie z domu i skieruje się do swojego celu.

W końcu wyszedł. Skierował się w stronę lasu, a my po kilku minutach ruszyliśmy za nim.

Cicho podążałem za skradającym się Polakiem.

Niespodziewanie powalił mnie na ziemię i pokazał, żebym siedział cicho. Chwilę później pokazał mi budynek w oddali.

P - To tutaj. Pamiętam ten bunkier aż za dobrze. - zamilkł na chwilę. - Teraz musimy czekać.

N - Ale mój ojciec tam cierpi. - szepnąłem głośniej.

P - Ale nic mu nie będzie. Poza tym jeśli ZSRR cię zobaczy to bez zastanowienia cię zastrzeli albo zwiąże i będzie torturował twojego ojca na twoich oczach albo na odwrót.

N - Entschuldigung Vater.

P - Bardziej niż twój ojciec martwi mnie zbliżającą się ulewa. Przygotuj się na leczenie przeziębienia przez tydzień.

N - Skąd wiesz, że będzie padać?

P - Ptaki latają nisko, a to znaczy, że owady mają wilgotne skrzydełka i nisko latają. Zobacz dookoła na uginające się pod ciężarem wilgoci sosny. Poza tym nie słyszysz ten głuchej ciszy? Wszystkie ptaki się pochowały. Jesteśmy sami.

N - Skąd ty tyle wiesz? - zapytałem z niedowierzaniem.

P - Wiesz ile razy ojciec zlał mnie paskiem za to, że wracam mokry do domu? Musiałem się nauczyć, a poza tym to wiedza dość ogólna. - parsknął cicho pod nosem.

Siedzieliśmy tak jeszcze około 20 minut w ciszy. Po tym czasie deszcz rzeczywiście zaczął wylewać się na nas wiadrami.

P - Pilnuj, żeby broń nie zamokła, bo inaczej jedyne co se z nią zrobisz to w dupie pogrzebiesz. - odpowiedziałem krótkim pomrukiem.

Leżeliśmy tak jeszcze godzinę.

N - Zimno mi. - powiedziałem trzęsąc się z zimna.

P - Trudno. Nie możemy się teraz wycofać.

Odwróciłem od niego wzrok.

Siedzieliśmy tak kolejne półtorej godziny.

W końcu z bunkra wyszedł wesoły ZSRR.

Zamarłem kiedy minął nas o 3 metry. Polska też był zdziwiony, ale zachował zimną krew.

Czekaliśmy tak jeszcze kolejne pół godziny i ruszyliśmy w stronę bunkra.

Polska szybko włamał się z pomocą wytrychu do bunkra i zaczęliśmy schodzić niżej.

Po dłuższych poszukiwaniach znaleźliśmy mojego ojca w jednej z cel.

N - Vater!

III - Deutschland? Co ty tu robisz?

N - Przyszedłem ci z pomocą.

Polska przesunął mnie z drzwi i ponownie otworzył je z pomocą wytrychu.

Natychmiast podbiegłem sprawdzić co z ojcem.

Poza kilkoma głębokimi ranami na brzuchu wydawało się, że był całkiem zdrów.

N - Vater! Żyjesz? Dasz radę uciekać?

III - Żyć żyje, ale sam nie dam rady. Skubaniec podciął mi ścięgna kolanowe.

P - Nie chce wam przeszkadzać, ale wydaje mi się, że mamy towarzystwo.

Klucz WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz