4. Spóźnione urodziny

1.1K 58 79
                                    

Pov. Polska

Wczoraj zadzwonił do mnie Rosja z pytaniem, czy nie chce wpaść na imprezę. Oczywiście zgodziłem się, bo i tak nie mam nic lepszego do roboty.

W - Idziesz już?

P - Chwilę. - chwyciłem telefon i ruszyłem do przedpokoju. - Możemy już iść.

W - Nareszcie.

P - Nie narzekaj.

Poszliśmy do Rosji na nogach, bo mieszka 3 ulice od naszego domu, a poza tym po alkoholu nikt nie będzie prowadzić samochodu.

Zadzwoniliśmy do drzwi i spokojnie czekaliśmy, aż ktoś otworzy.

Po chwili w drzwiach stanął Rosja.

R - Привет! Nareszcie jesteście! Wchodźcie.

P - Hej.

Zdjęliśmy buty i pokierowaliśmy się do salonu za Rosją.

Od razu zostałem pociągnięty na środek salonu na stolik.

R - Proszę wszystkich o uwagę! - wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę - Jak pewnie wiecie Polska ma dzisiaj 25 lat. - po sali rozległ się wiwat, który gestem ręki został uciszony przez Rosję - Jednak tydzień temu dowiedziałem się, że Polska nigdy nie miał najważniejszego dnia w życiu, czyli swojej osiemnastki. Dlatego dzisiaj jesteśmy tutaj wszyscy, żeby świętować ten wyjątkowy dzień.

Stanąłem jak wryty. Nigdy nie pomyślałbym, że mój znajomi zrobią mi coś tak wspaniałego.

P - Dziękuję Rosja! Nigdy bym się tego nie spodziewał! - powiedziałem ze łzami szczęścia w oczach.

R - Nie ma sprawy! To najważniejszy dzień życia, który każdy powinien obchodzić.

Zeszliśmy ze stołu i natychmiast została nalana wódka. Zrobiło mi się trochę szkoda Ameryki, który nie przywykł do takiej ilości alkoholu i najpewniej padnie po 3 kolejce, ale mówi się trudno.

Po godzinie każdy był już nieco mocniej porobiony przez alkohol, ale większość twardo stała na nogach.

R - Dobra ludzie, gramy w butelkę!

Każdy grzecznie usiadł na swoim miejscu i jako solenizant zakręciłem pierwszy.

P - Pytanie czy wyzwanie?

J (Japonia) - Pytanie.

P - Ile już mang napisałaś?

J - Minimum 1300.

P - Co ty robisz w życiu, że masz na to tyle czasu?

J - Piszę mangi zawodowo.

P - To wiele wyjaśnia.

J - Kręcę.

Kręciliśmy tak kilka razy, aż nie wypadło na Niemcy.

Ch (Chorwacja) - Pytanie czy wyzwanie?

N - Pytanie.

Ch - Kto podoba ci się najbardziej z tego tłumu?

N - P-Polska. - powiedział zarumieniony.

Spojrzałem na niego i sam lekko się zarumieniłem. On też mi się podobał, ale nigdy nie miałem odwagi tego powiedzieć ze względu na jego ojca.

Ch - Niemcy, teraz ty kręcisz. - kiedy zakręcił, kolejka wypadła na mnie.

N - Pytanie czy wyzwanie?

P - Wyzwanie.

N - Pocałuj osobę, która ci się podoba.

Kiedy wstałem podszedłem do Niemiec mocno się przy tym rumieniąc. On sam się zdziwił kiedy pocałowałem go w usta, ale po chwili odwzajemnił pocałunek.

Po pocałunku wróciłem na swoje miejsce i graliśmy tak jeszcze kilka kolejek. Później wróciliśmy do picia, a z imprezy wyszliśmy około 1 nad ranem.

P - Węgry. - zwrócił na mnie uwagę - Dziękuję. - uśmiechnąłem się.

W - Nie ma problemu. W końcu jesteśmy rodzeństwem, nie mógłbym o tobie zapomnieć.

P - Tak z innej beczki, muszę pogadać z Niemcem, bo cholernie mi się podoba.

W - Domyśliłem się już dawno.

P - Jak?

W - Nawet głupi zauważyłby jak robisz maślane oczy do niego.

P - Aż tak to widać?

W - Tak. A teraz kąpać się i spać.

P - Siusiu, paciorek i spać? - zaśmiałem się.

W - A żebyś wiedział.

P - W takim układzie, dobranoc.

W - Na noc. (Pozdrawiam moją BFF xD dop. Autorki)

Skierowałem się do łazienki i zdjąłem wszystkie ubrania. Włączyłem wodę pod prysznicem i czekając aż woda się nagrzeje spojrzałem w lustro na moje nagie ciało.

Zobaczyłem wiele blizn. Każda blizna to pamiątka po wojnach. Nienawidziłem ich. Przypominały mi za bardzo o cierpieniach, które przeszedłem w przeszłości.

Spojrzałem też na moje skrzydła. Codziennie chowane pod bandażem i ubraniami. Na początku mnie to męczyło, ale zdążyłem już przywyknąć.

Moje rozmyślania przerwał Węgier, który chyba zbił szklankę w kuchni.

Wystawiłem głowę za drzwi i zawołałem go.

P - W porządku?

W - Tak, tak. Szklanka wyślizgnęła mi się z ręki.

P - Dasz radę sam?

W - Tak. Ty się kąp.

P - Dobra.

Wróciłem do łazienki i z westchnieniem wszedłem pod prysznic.

Szybko się wykąpałem, zrobiłem wieczorną toaletę i przebrałem w piżamę. Wszedłem do mojego pokoju i od razu upadłem na łóżko. Zanim zasnąłem spojrzałem wokół siebie i zatrzymałem mój wzrok na zdjęciu mojej rodziny. Tęskniłem za nimi, ale już ich nie odzyskam.

Zasnąłem niemalże natychmiast.

Klucz WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz