21. Teczki

573 30 19
                                    

Pov. Polska

Siedziałem w salonie i spokojnie czekałem na UE. Sam byłem zdziwiony swoją postawą patrząc na to, że za chwilę przekażę mu wieści, które zaważą o całym moim życiu.

W końcu po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.

Natychmiast wstałem z kanapy i poszedłem otworzyć drzwi dla gościa.

P - Cześć! Zapraszam! - mówiłem jak dziecko, ale nie przejmowałem się tym.

UE - Cześć... - minął mnie we framudze drzwi. - Wszystko w porządku?

P - Lepiej niż kiedykolwiek.

Kiedy mój gość zdjął buty zaprowadziłem go do salonu.

P - Wolisz kawę czy herbatę?

UE - Niech będzie kawa... Trochę padam po pracy. - dam głowę, że zobaczyłem niewielki uśmiech na jego twarzy.

Szybko zrobiłem wcześniej wspomniany napój i podałem go gościowi.

UE - Więc co mi chciałeś pokazać?

P - A właśnie. - szybko poszedłem do kuchni i wziąłem zawiniątko. - Otwórz.

Jego wyraz twarzy zmieniał się z każdą sekundą, ale apogeum zdziwienia osiągnął, kiedy zobaczył wnętrze teczek.

UE - Co te teczki tutaj robią?! - powiedział wściekły, ale ja nie wiedzieć czemu kompletnie się tym nie przejąłem.

Po krótce opowiedziałem całą historię cały czas zachowując absolutny spokój i szczęśliwy ton głosu.

UE - Nie wierzę, że dałeś się tak  zmanipulować... A szczególnie nie wierzę, że dałeś się zmanipulować im.

P - Sam nie wiem co mną wtedy kierowało. Prawdopodobnie chciałem się ich wtedy pozbyć i zakończyć ten rozdział w moim życiu. A właśnie, dzisiaj jak wróciłem do domu to we własnym pokoju znalazłem kopertę z listem, zaraz ci go przyniosę.

Szybko poszedłem do pokoju po wspomniany przedmiot i natychmiast wróciłem do UE.

P - To jest to o czym mówiłem.

UE uważnie czytał list.

UE - A skąd pewność, że to oni? - powiedział kiedy skończył czytać. - Przecież nie masz pewności, że to oni rzeczywiście podpisali list.

P - A stąd, że tylko Rzesza pierdzieli się z takimi szczegółami jak kaligrafia i złote liście dębowe. Z resztą na takim samym papierze musiałem podpisać akt kapitulacji. Jak nie wierzysz to idź do Niemiec, bo to tam Rzesza ma oprawiony ten dokument w ramkę.

UE - Dobrze, wierzę ci. Dla twojej informacji odpuszczę ci to przewinienie, bo jednak się do niego przyznałeś. Nie powinienem tego robić, ale nikomu ani słowa.

P - Dziękuję. Już myślałem, że nie naprawię mojego zszarganego honoru.

UE - Pozwól, że zapytam o jeszcze jedną rzecz.

P - Proszę...

UE - Czemu jesteś taki szczęśliwy? Zawsze kiedy na ciebie krzyczałem to kuliłeś się w sobie i zamykałeś na minimum tydzień. Co się zmieniło przez te ostatnie kilka dni?

P - Dzisiaj niechcący nakrzyczałem na Węgry, ale krzyczałem w podobnej "stylistyce" do Rzeszy. Po prostu dzisiaj uwolniłem wszystkie skumulowane złe emocje we mnie. Zwyczajnie poczułem wolność jakiej nigdy nie czułem. Stąd moje szczęście i duma.

UE - Aha... - nie wiedział co powiedzieć. - Dziękuję za rozmowę, do zobaczenia. - dopił kawę w pośpiechu i zabrał teczki.

P - Do widzenia.

Klucz WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz