Minho pov:
Siedziałem w swoim pokoju słuchając muzyki, gdy nagle drzwi od niego uchyliły się.
Do środka weszła sprzątaczka wynajęta przez mojego ojca, niosąc w dłoniach tacę z jedzeniem.Od razu podniosłem się z łóżka, biorąc od niej dość ciężką tackę i ukłoniłem się nisko.
Może i byłem materialistą, ale nie burakiem. Szanowałem ludzką pracę.(S) - Tata prosił, aby ci przekazać, że chciałby żebyś zjadł obiad i przeczytał kartkę od niego. Smacznego.
Odpowiedziałem kobiecie jedynie uśmiechem, a gdy wyszła prychnąłem cicho, wpatrując się w talerze pełne rolek sushi.
W pierwszej kolejności otworzyłem puszkę coli, która dołączona była do mojego posiłku i upiłem sporego łyka, otwierając kopertę, w której znajdowała się wiadomość od ojca.„Smacznego, Lino. Wiem, że lubisz sushi.
Nie mam czasu, żeby z Tobą poważnie porozmawiać.
Mam nadzieję, że jest u Ciebie okej i, że nie czujesz się przytłoczony ostatnimi sytuacjami. W każdym razie, Han Jisung już wie o ślubie. Nie jest zadowolony, a Twoim zadaniem jest jakoś załagodzić jego nastawienie.
Numer zostawiłem ci na osobnej karteczce.
Tata."Wywróciłem oczami.
Przecież byłem dorosły. Nie musiał zgrywać kochanego tatusia, ani martwić się o to, że sobie nie poradzę.
Irytujące.Mimo wszystko wizja kolejnego kontaktu z Jisungiem sprawiała, że uśmiech sam cisnął się na moje usta.
Wiedziałem, że jakoś go do siebie przekonam.Włożyłem dłoń do koperty, wyjmując z niej równo przyciętą karteczkę.
Wpisałem ciąg liczb do swojego telefonu i zapisałem kontakt jako „Jisung".
Zamierzałem na razie zostać anonimowy. Wszystkiego dowie się w swoim czasie.Jisung pov.
Nieznany - Z tej strony Lee Minho.
Powinniśmy się poznać przed ceremonią, nie sądzisz?Jisung - pewnie. Zakładam, że wiesz z kim piszesz.
Zmieniono nazwę użytkownika na ,,Lee Minho"
Lee Minho - Owszem, miło mi cię poznać, Jisung.
Jisung - słuchaj. Żadnego „miło mi cię poznać" ode mnie nie oczekuj. Bardzo niemiło mi cię poznać.
Lee Minho - Oh, widzę że jesteś bardziej sceptycznie nastawiony niż zakładałem, że będziesz.
Jisung - myślałeś, że będę świecił uśmiechem na lewo i prawo?
Lee Minho - Jisung.
Jisung - Minho.
Lee Minho - Wiesz jak daleko razem zajdziemy?
Jisung - ale ja naprawdę mam to w dupie.
jebać was wszystkich i tę waszą firmę, chcę tylko wolności.Lee Minho - Obiecuję, że będę o ciebie dbał. A wspólnie zadbamy o firmę.
Naszą firmę.Jisung - nawet się na to nie zgodziłem, przestań fantazjować.
Lee Minho - Może trochę optymizmu, hm? Uwierz, nikt tutaj nie chce cię skrzywdzić.
Jisung - każdy tu wpakował mnie w jakieś bagno. A to, że ty jesteś bezuczuciowym dupkiem nie oznacza, że ja tak po prostu się tobie oddam, bo „nasza firma".
odpierdol się, okej?
daj mi żyć chociaż do momentu, w którym będę musiał spotkać cię i przysiąc ci wierność do końca życia.Minho pov:
Rzeczywiście zadziorny.
I bardzo stanowczy.
Coraz bardziej mi się podobał.Kotboy - @Kochanek
dawaj na drinka
ty stawiaszKochanek - a ci co tym razem?
Kotboy - po prostu czymś mnie zajmij, bo dostaję pierdolca na punkcie twojego kolegi.
Kochanek - oho
może wezmę go ze sobą?
chociaż... Nie wiem czy chcę go narażać na twój wylew testosteronu...Kotboy - cóż, obawiam się że ja też
poza tym, musimy pogadaćKochanek - będę w centrum za dwadzieścia minut.
Po odczytaniu ostatniej wiadomości zbiegłem po schodach i zarzuciłem na swoje barki ciężką, skórzaną kurtkę.
Pospiesznie opuściłem swoją posiadłość, stawiając na spacer. Pogoda była zachęcająca.Jasne chmury kręcące się po ciemnym niebie, rześki wiatr i liście opadające z drzew wprost pod moje nogi.
Kocham jesień.(MH) - Sorry za spóźnienie.
(CHB) - Nie ma sprawy. O czym chciałeś gadać?
Młodszy postawił przede mną kolorowego drinka, który kusił mnie już od samego patrzenia.
Uśmiechnąłem się w jego stronę i powąchałem ciecz, po chwili upijając łyka.(MH) - Słuchaj. Tylko nie krzycz.
(CHB) - Oho. Co odjebałeś?
(MH) - Pozwól, że powiem ci to wprost.
(MH) - Za równe trzy miesiące spotkamy się na moim ślubie.
(CHB) - Stary, co ty gadasz?
(MH) - Czytałeś wczorajsze wiadomości Jisunga?
(CHB) - Owszem.
Na jego twarzy pojawił się grymas niezrozumienia. Zmarszczył swoje brwi, intensywnie wpatrując się w moje oczy.
Już miałem się odezwać, kiedy to chłopak otworzył szeroko swoje usta.Skanował moją twarz z niedowierzaniem.
Ja jedynie uśmiechnąłem się pod nosem, puszczając mu oczko i uniosłem swojego drinka, po chwili biorąc kolejnego łyka.(CHB) - Nie, błagam.
(MH) - A jednak. Tylko siedź cicho.
(CHB) - Minho, ale on jest strasznie uczuciowy, zranisz go. A raczej zranicie i to wspólnie ze swoim ojcem.
(MH) - Oh, już się nie martw. Ze mną nie będzie mu źle.
Uśmiech nie opuszczał moich warg, mimo że mój przyjaciel nie wyglądał na zadowolonego.
Świetnie wiedziałem o co mu chodzi, jednak czego nie zrobi się dla biznesu?Zresztą, nie kłamałem.
Ze mną naprawdę będzie szczęśliwy.
Nie... Ze mną on będzie w niebie.

CZYTASZ
𝐎𝐮𝐫 𝐛𝐚𝐝 𝐫𝐞𝐬𝐩𝐨𝐧𝐬𝐢𝐛𝐢𝐥𝐢𝐭𝐲...
FanfictionChangbin będący zarówno przyjacielem Jisunga jak i Lino poznaje ich ze sobą. Zupełnie przez przypadek okazuje się, że nie będą sobie obojętni - przynajmniej będą musieli udawać, że nie są. Czy będą wystarczająco nieodpowiedzialni? W TRAKCIE POPRAW...