5.

250 18 1
                                    

Jisung pov:

(MH) Powiedział ci ktoś kiedyś, że jesteś naprawdę piękny? 

Westchnąłem głośno, uśmiechając się pod nosem i odrzuciłem głowę do tyłu. 
Ten chłopak to taki jebany flirciarz. 

(JG) Poza tobą? Nikt.

(MH) Cieszę się, że mogę być pierwszy. 

~~

Po powrocie do domu rzuciłem się na łóżko, przymykając swoje powieki i zagryzając wargę. Czułem się jak typowa zakochana nastolatka z serialu. Zawsze miałem je za przereklamowane, ale teraz? Teraz czułem się cudownie. 

W głowie miałem tylko te ciemne oczy, koszulę opiętą na umięśnionych ramionach i ten jebany uśmiech. 
Stąd dwie łzy, które powoli wypłynęły spod moich powiek. Pragnąłem go, ale nie mogłem mieć. Miłość była naprawdę jedyną rzeczą, na którą chciałbym mieć wpływ. 
A to właśnie na nią wpływ mi odebrano. 

Kotboy - changbin. 

Kochanek - co...

Kotboy - widziałem się dzisiaj z twoim ślicznym przyjacielem
naprawdę śliczny ;DDDDD

Kochanek - żaden nie zaciążył?

Kotboy - niestety...

Owsik dupny - no cóż, przynajmniej było fajnie

Kochanek - 😏

Kotboy - widzisz? 
Jisungowi się podobało...

Owsik dupny - proste

Kotboy - a wiecie co? 
będę jeszcze twoim kochankiem, Jisung

Kochanek - ależ ty rozśpiewany
co piliście?????? 🤨🤨🤨🤨🤨

Kotboy - wystarczyła zabawa z Jisungiem.... 
mraw 

Kochanek - potrzebuję przez was terapii

Kotboy - dobra, nie pierdol
to jak owsiku? 
kiedy następne spotkanie?

Owsik dupny - zastanowię się

Kotboy - jeszcze się nie zastanowiłeś? 😽😽😽😽😽😽😽

Owsik dupny - nie
idę spać
elo wszystkim

Kochanek - no siema

Kotboy - cudownych snów chłopcy
a ty Jisung śnij o mnie ;)))))

Zanim zdążyłem nakryć się kocem, odetchnąć, odłożyć telefon, cokolwiek, w moim pokoju pojawił się mój ojciec. 
Uśmiechnął się sztucznie i usiadł na krawędzi mojego łóżka. 

(O) - Jak było?

(JG) - Huh? A. Było... Całkiem miło.

(O) - Mówiłem, że się polubicie... Słuchaj, oddaj mi swój telefon.

(JG) Chwila, co?

(O) Boję się, że zaczniesz jakieś głupie związki za moimi plecami. To dla twojego dobra... Będziesz mógł z niego korzystać... Ale tylko przy mnie.  

(JG) - Czy ty do reszty ochujałeś?! 

W tamtym momencie nie umiałem już trzymać nerwów w sobie. 
Cały ten dzień, spotkanie z Minho, komplementy, jego ciemne oczy skanujące moją sylwetkę... 

Przy nim czułem się wolny. 
Pierwszy raz od jakiegoś czasu czułem się odpowiedzialny za swoją decyzję, za swoje uczucie. 

Ale nie, mój ojciec zawsze musiał zjebać. 
Obawiam się, że nawet wystrój sali ślubnej będzie tak gówniany jak jego charakter. 

(JG) Najpierw przychodzisz do mnie, mówisz że masz w planach wykorzystać mnie do swoich biznesów. Okej. Nie zgadzam się, psujesz mi życie, ale nie odzywam się, nie narzekam. Później przychodzisz do mnie i jeszcze śmiesz mi coś zarzucać, tak? Wyjdź z tego pokoju do chuja pana i nie każ mi się dłużej oglądać tego dnia! 

(O) - Wyjdę stąd, jak będę uważał, że jest to odpowiedni na wyjście czas. Nie będziesz mi mówił co mam robić. Od tego jestem tutaj ja.

(JG) - Ah tak? W takim razie ja wychodzę. 

Ścisnąłem swój telefon mocniej w dłoni i nawet nie zważając na to, że jestem w piżamie i klapkach, po prostu zbiegłem po schodach i wyszedłem z domu z głośnym trzaśnięciem drzwiami. 
Niech się wszyscy pierdolą. 

~~

Było ciemno i zimno, a ja włóczyłem się po mieście już drugą godzinę. 
Mój telefon był na wyczerpaniu, a z nosa mi się lało. Przeziębienie miałem gwarantowane. 
Tym razem moim celem stał się dom Changbina. 

Wiedziałem, że jedynie na niego zawsze mogę liczyć, toteż po pierwszych dwóch dzwonkach zastałem przyjaciela w drzwiach. 
Jego włosy były roztrzepane, a koc niechlujnie narzucony na ramiona. 

(CHB) -  Widzę, że kolejna kłótnia z ojcem zaliczona.

(JG) - Ta, ciekawe jak zgadłeś...

(CHB) - Wchodź, zrobię ci herbatę. O co chodziło tym razem? 

Chłopak zamknął za mną drzwi i owinął mnie kocem, którym sam chwilę temu był okryty. 
Kochałem go.

(JG) - Słuchaj kurwa tego. Powiedział mi, że mam mu oddać swój telefon, bo boi się, że będę się z kim umawiać za jego plecami! 

(CHB) - Rzeczywiście już do końca go pojebało...

(JG) - To już dawno, teraz jest już coraz gorzej.

(CHB) - Wypij tę herbatę, umyj się i połóż. Naszykuję tobie pościel. Śpij spokojnie, niczym się nie martw. Jutro pogadamy. Jesteś wykończony.

Kiwnąłem głową, biorąc pierwszy łyk gorącej cieczy i cicho pociągnąłem nosem. 

(JG) - Dziękuję, Changbin. 








𝐎𝐮𝐫 𝐛𝐚𝐝 𝐫𝐞𝐬𝐩𝐨𝐧𝐬𝐢𝐛𝐢𝐥𝐢𝐭𝐲... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz