* Izuku*
Stałem właśnie przed lustrem i patrzyłem z zachwytem na mój wygląd.Dziś brałem ślub z Katsukim, który się wszytskim zaopiekował. Cieszyłem się jak małe dziecko i trochę stresowałem. Nie na co dzień wychodzi się za mąż.
Mojej Alfie udało się wszystko zorganizować dość szybko. Odkąd zapytałem go o ten dzień minęły dwa tygodnie, a ja właśnie stałem w białym idealnie dopasowanym garniturze uśmiechając się od ucha do ucha.
Mina stała obok mnie poprawiając każdy szczegół.Wyglądała też bardzo ładnie. Założyła na siebie długą do ziemi suknie w kolorze swoich włosów co idealnie jej pasowało podkreślając jej urodę.
Była moim świadkiem, a Kirishima Katsukiego, który był teraz w jego domu i pewnie jak ja szykował się do ceremonii,która miała zacząć się już za 30 minut.- Izuku wyglądasz przepięknie, ale czegoś ci brakuje. Poczekaj moment - kiwnąłem jej tylko głową, a ta gdzieś wyszła i nie wracała przez dobre dziesięć minut.
Zacząłem się trząść lekko ze stresu, zostało tylko 20 minut, a dziewczyny jeszcze nie było.
Tupałem nerwowo nogą chcąc się jakoś pozbyć niewygodnego uczucia. Po chwili dziewczyna wróciła z wiankiem z kwiatów podobnych do mojego bukietu. Podbiegła do mnie i starannie włożyła mi go na głowę przyczepiła jeszcze malutki welon i byłem gotowy.
Spojrzałem w lustro. Wyglądałem delikatnie jak zwykły chłopak, a nie były morderca.- Izuku spokojnie nie stresuj się. Wszystko przecież ćwiczyliśmy chyba ze sto razy na pewno wszystko pójdzie dobrze - to nie pomogło w mojej głowie powstawały najczarniejsze scenariusze.
- A jak powiez że nie chcę albo ucieknie? -
- Już szybciej bym się spodziewała po tobie - fuknęła opierając ręce o biodra.
- Może masz rację - zaśmiałem się nerwowo.
Razem z dziewczyną obróciliśmy się w stronę drzwi przez, które ktoś wszedł okazał się to Kirishima.- Izuku świetnie wyglądasz - uśmiechnął się w moją stronę - Już wszystko gotowe możecie wychodzić - Chciał już ruszyć w stronę miejsca ceremonii ale zatrzymał go mój głos.
- On tam jest? -
- Stoi i czeka na ciebie, nie może się tego doczekać Izuku- cały stres związany z obawami ze mnie zszedł i zarumieniłem się delikatnie.
- A teraz przepraszam Pana młodego muszę lecieć do twojego przeznaczonego bo mi tam zaraz zemdleję jak nie wrócę. Czekamy na was! -
Spojrzałem na dziewczynę, którą wziąłem pod ramię.
Uznaliśmy, że skoro nie mam ojca, a rodzice Katsukiego nie chcą go widzieć to właśnie ona będzie mnie prowadzić w stronę Mojej Alfy.- Gotowy? - kiwnąłem niepewnie głową. - No juz wdech i wydech - zaczęliśmy się kierować w stronę placu.
Zaraz po po wyjściu pierwszy krok dałem na biały dywan obsypany płatkami róż. Naprzeciwko, jakieś 20 metrów dzieliło mnie od spotkania z Katsukim Bakugo moim przyszłym mężem, którego kochałem z całego serca.
Bałem się podnieść wzrok patrzałem lekko w dół tylko, żeby nie zobaczyć jego. Ludzie wokół szeptali, że w końcu mają Lunę i że dobrze wygaldam na co się zarumieniłem. Jako że Kacchan był Alfą to całe stado się zebrało.Powoli podchodziłem pod miejsce, w którym złożymy sobie przysięgi, nałożymy pierścienie i on mnie oznaczy jako swojego.
Mina trzymała mnie kurczowo, za co jej dziękowałem w myślach bo nogi miałem jak z waty. W pewnym momencie się zatrzymaliśmy i dziewczyna mnie puściła odchodząc w bok.
W tym momencie dopiero podniosłem wzrok napotykając jego. Był ubrany w idealnie dopasowany czarny garnitur podkreślający jego muskulaturę. Zauważyłem w jego oczach łzy i mam nadzieję, że były ze szczęścia, Uśmiechnąłem się w jego stronę podchodząc bliżej łapiąc jego wystawioną w moją stronę dłoń. Urzędnik zaraz zaczął uroczystość, która miała połączyć nas na wieki.- Zebraliśmy się tutaj aby być świadkami tego bardzo ważnego wydarzenia jakim jest ślub tych dwojga. Jeżeli ktoś ma jakiś sprzeciw niech powstanie albo zamilknie na wieki - po krótkiej przerwie, której nikt nie przerwał kontynuował.
- Złapcie się za ręce. Świadek jest proszony o obrączki - Kirishima zgodnie z poleceniem podał poduszkę, na której znajdowały się te pięknie zrobione pierścionki.
- Zaczynamy przysięgę. Czy ty Katsuki Bakugo Alfa tego tu zebranego stada ślubujesz bronić tą Omegę nawet za cenę życia? -
- Ślubuję -
- Czy ślubujesz, że nie będziesz mieć innych kochanków-
- Ślubuję -
- Czy ślubujesz, że nie opuścisz go do śmierci-
- Ślubuję-
- Katsuki Bakugou czy ty chcesz spędzić z tą Omegą resztę życia? -
- Tak chcę -
- Izuku Midoriya. Czy ślubujesz oddać swoje życie za swoją Alfę -
- Ślubuję -
- Czy ślubujesz nie mieć innych kochanków-
- Ślubuję -
- Czy ślubujesz że nie opuścisz go aż do śmierci -
- Ślubuję -
- Izuku Midoriya czy ty chcesz spędzić z tą Alfa resztę życia-
- Tak chcę -
Cała regułę patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, z których leciały delikatne łzy.- Przysięga złożona proszę o wymienię się obrączkami - Katsuki wziął pierwszy mniejszą z nich i delikatnie wsunął mi ją na palec całując moja dłoń. Ja również wziąłem większą z nich i wsunąłem na palec starszego drżącą dłonią.
- Tak, więc ogłaszam tych dwoje małżeństwem i nie ma siły która by mogła ich rozdzielić. Możecie się oznaczyć i pocałować - ostatnie zdanie wyszeptał szeptem. Nie musiał nam dwa razy powtarzać.
Katsuki chwycił mnie w tali przyciągając brutalnie do siebie. Zaczął lizać delikatnie miejsce oznaczenia. Położyłem ręce na szyję podpierając się o nią.- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem - wyszeptał do mojego ucha na co się zarumieniłem.
- Ja też - i w tym momencie wgryzł się w moją szyję. Poczułem przyjemny dreszcz przebiegający przez moje ciało. Sapnąłem cicho w jego ucho gdy to usłyszał przyciągnął mnie bliżej siebie chowając swoich ramionach.
Gdy już zakończył swoją czynność zaczął lizać delikatnie.
Podniósł na mnie wzrok uśmiechając się jak dziecko, które właśnie otrzymało lizaka w ulubionym smaku. Niewiele myśląc wbiłem się w jego usta co odwzajemnił. Jego język znalazł się w środku drażniąc się z moim.
Odsunęliśmy się od siebie gdy brakowało nam powietrza ciężko dysząc. Już wiem dlaczego unikał jakiś większych zbliżeń przez ten czas. Czułem wszystko dwa razy mocniej niż dotychczas.
Nagle usłyszeliśmy krzyki tłumu i gwizdy w naszą stronę. Katsuki wyprostował się przyciągając mnie do jego boku na co się wtuliłem.- Przedstawiam wam oficjalnie waszą Lunę! - wszyscy się ukłonił razem z Alfą, która się ode mnie odsunęła.
- No weź nie rób obciachu - szepnąłem do niego tak, że tylko on to słyszał. Zaśmiał się na moją reakcje.
- Moja perełka dostaje to co najlepsze- wstał i podszedł do mnie opierając się swoim czołem o moje
- Jeżeli masz na myśli siebie to prawda - Znów go pocałowałem.
_______________________________________
Wybaczcie za tą przysięgę, pierwszy raz takie coś pisałam. Dochodzimy do końca.
Możliwe jest pojawienie się 2 części gdzie wystąpi todoroki ale to zależy od chęci.
CZYTASZ
W Twoich Ramionach Znalazłem Ukojenie ~ Bakudeku
WerewolfPrzepraszam za wszytskie błędy ortograficzne jak i w opowiadniu. To jest pierwsza opowieść którą pisze więc proszę o wyrozumiałość. Zapraszam:)