12

1.9K 142 39
                                    

* Izuku *

- Niegrzeczny kotek- usłyszałem koło mojego ucha. Odwróciłem się w jego stronę uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Wygrałem! - zaśmiałem się cicho. Katsuki na to tylko przewrócił oczami. - Idziemy spać? Czy jeszcze coś zjemy? - ja nie byłem jakoś głodny, ale nie wiedziałem jak z Alfą.

- Nie jestem głodny. -  pokiwałem tylko głową. Jego mina mówiła, że się nad czymś zastanawiał.

- Coś się stało? - zapytałem z troską w głosie.

- Nie. Tylko się zastanawiam czy nie odwołać treningów do czasu naszego ślubu. Co o tym myślisz? - o nie nie.

- Nie pozwolę na to. Od jutra będą mieli harówkę. Oni się do niczego nie nadają.- mruknąłem. Jego wzrok był pytający. No tak on ich trenował - No nie obrażaj się. To nie tak, że są beznadziejni tylko potrzeby im mocny trening - Uśmiechnąłem się przepraszająco do Alfy.

- Może masz rację. Od jutra ty wszystko prowadzisz. A teraz idziemy spać. Musimy się wyspać- dał mu całusa w czoło i zaczął się kierować do sypialni. Na ruszyłem zaraz za nim.

Po prysznicu udałem się do łóżka gdzie leżał już Kacchan. Przytuliłem się do niego oddając się w objęcia Morfeusza.

____________

Rano jak zawsze szybką pobudka i bieganie na plac treningowy. Dam im dzisiaj wycisk.
Mogłem opracować plan treningowy, ale nie bardzo mi się chciało tego robić. Dokładnie zobaczę czego im brakuje w czasie ich męczarni.
Ruszyłem z Alfą na plac. Katsuki tylko spojrzał na swoją Betę.

- Wszyscy są? - zapytał.

- Tak - czerwonowłosy odpowiedział zgodnie z prawdą. Kacchan tylko kiwnął głową. I wziął głęboki oddech.

- Od dzisiaj on was trenuje! Macie się go słuchać! - wszyscy pokiwali głowami na słowa ich przywódcy. Ja się uśmiechnąłem do nich. Wyszedłem przed tłum oddalając się od mojego mate. Wzrokiem obrzuciłem stojących przede mną ludzi.

- Dzisiaj będziecie również walczyć w parach. Dobiorę was losowo patrząc tylko na wasze postury, ale na początek 50 okrążeń! - widziałem ich niezadowolone miny. Jak dotąd biegali tylko 20 co było za mało. Niedługo im dołożę więcej niż tylko tyle, ale to stopniowo. - No raz raz! - wszyscy ruszyli.
Ja również chciałem, ale zauważyłem, że Alfa tylko stoi i się przygląda - Kacchan ty też, a nie się obijasz! - jego wzrok pokierował się na mnie zdezorientowany. Ruszyłem do biegu on również to zrobił. - Kto pierwszy to przebiegnie będzie miał lżej! - krzyknąłem tylko do wszystkich. Oczywiście nie miałem w zamiaru dać im wygrać, więc jak najszybciej ruszyłem.

Tak jak się domyślałem byłem pierwszy. Drugi przywędrował Katsuki, a za nim Kirishima. Reszta robiła jeszcze okrążenia. Mając chwilę czasu podszedłem do chłopaków.

- Walczycie razem - oznajmiłem im. Kirishima się trochę wystraszył. Spojrzałem na niego pełen zażenowania. - Słuchaj poradzisz sobie z nim. Pokaże ci co i jak. - Uśmiechnąłem się do niego.

- Ty nie widziałeś jeszcze jak on walczy. Na moim miejscu też byś się bał - to prawda nie wiedziałem jeszcze jak się porusza w swoim bitewnym stylu.

- Jak przegrasz to ja będę się z nim patyczkował, ale oczywiście nie ominie cię kara. To samo się tyczy twojego przeciwnika- ich wzrok, który dotychczas był skierowany na mnie zwrócił się tak, że patrzyli na siebie.

Gdy wszyscy skończyli okrążenia dobrałem ich w pary. Ja oczywiście nie walczyłem abym mógł się przyglądać pozostałym.

- Zaczynamy!!! - każdy przyjął pozycję bojową. Wyglądało to trochę komicznie. Ciężka praca mnie czeka.

Podszedłem do dwóch dziewczyn. Przyglądałem im się krótką chwilę. Jedna z nich radziła sobie gorzej.

- Ej ty ciemnowłosa podejdź do mnie. - posłusznie skierowała się w moją stronę. Ukłoniła się i spojrzała w moje oczy. - Słuchaj. Musisz używać swojego całego ciała, a nie tylko skupiasz się na nogach. Rozumiesz? - kiwnęła w moją stronę głową na znak, że rozumie. - pokażę ci. - w tym momencie zacząłem iść w stronę drugiej ciemnowłosej kobiety. - Patrz uważnie nie będę tego robił drugi raz, a ty atakuj mnie wszystkim co masz. - mój uśmiech był bezczelny. No, ale posłuchała mnie i gdy chciała wprowadzić cios złapałem jej rękę i przewróciłem ją na ziemię. - Widziałaś? -ta mi znów przytaknęła. - Dobrze to teraz nad tym pracuj. -

Chodziłem tak chwilę pouczając niektóre osoby. Nie było z nimi aż tak źle jak myślałem, ale i tak byli w kiepskiej kondycji.

Szedłem właśnie w kierunku Katuskiego i Kirshimy. Ten drugi nie radził sobie tak dobrze. Był cały zdyszany gdzie Alfa wyglądała na niewzruszoną. Postanowiłem pomóc rekinowi.

- Kirishima. Co ty odwalasz najlepszego- gestem dłoni kazałem mu podejść. On posłusznie jak piesek podbiegł do mnie. Patrzał na mnie zmęczonym wzrokiem.

- Mówiłem ci, że nie dam rady. On jest za mocny. -

- Przyjmij pozycję bojową proszę - zrobił to o co go poprosiłem. Obszedłem go dookoła. Dotknąłem go w okolicach brzucha. - Tak jak myślałem. Bark ci równowagi. Zobacz - dotknąłem jego głowy i lekko pchnąłem. Ten na ten gest się przewrócił. - Teraz widzisz? - pomogłem mu wstać z ziemi.
Kacchan stał wkurzony przez to, że dotykam jakiegoś innego mężczyznę niż on. Jemu też kazałem podejść. - Teraz patrz. - Poprosiłem Katuskiego o to samo. Napiął przy tym wszystkie mięśnie co wyglądało wyjątkowo kusząco.
Mruknąłem cicho i podeszłem do niego dotykając go tak samo jak jego przeciwnika. Alfa stała niewzruszona

- Widzisz? On się nie przewrócił- dałem mu buziaka w policzek dając mu znak, że może się rozluźnić. - Dobra moja kolej się troszkę zabawić. Kirishima możesz usiąść i odpocząć. - kiwnął głową i usiadł. - Zapraszam wszystkich do mnie! -  cała chmara ludzi ruszyła w naszym kierunku.

- Jesteś pewny, że to dobry pomysł? -

- Przestraszyłeś się? - zrobiłem Dziubek w jego stronę.

- Nie. Tylko nie chce ci zrobić krzywdy. - podszedł do mnie i złapał za biodra. Mruknąłem cicho z przyjemności na jego dotyk.

- Jeżeli mnie pokonasz to byłbym bardzo szczęśliwy - dałem mu szybkiego buziaka w usta. Jemu to nie wystarczyło i przyciągnął mnie bliżej tworząc namiętny pocałunek.

- Zaczynamy? - powiedziałem odrywając się od niego.

- Oczywiście kochanie -

- Patrzcie uważnie. Jeżeli przegra każdy robi sto przysiadów- wszyscy byli zmęczeni. Zaczęli mu kibicować szczególnie jakaś niebiesko włosa omega. Krzyczała że jej Katsuś wygra itp.
Wkurwiłem się na nią. On jest tylko mój. Zawarczałem w jej stronę zbliżając się powoli. Jej mina wyrażała kpinę w moja stronę. Teraz mogłem poznać w jej jedna z tych wilków bez pary.

- Masz jakiś problem męska omego? - z mojego gardła wydobył się jeszcze głośniejszy warkot.

Katsuki widząc co się dzieje chciał mnie od niej odciągnąć, ale wyrwałem mu się. Byłem tylko skupiony na tej suce. Ja jej zaraz pokaże kto tu jest kogo.  Z moich rąk wyszły pazury pojawiały się również kły. Przy mojej ruji także się pojawiają ostre zęby. Tylko teraz nie miałem ochoty być przez kogoś zerżnięty. Myślałem tylko o tym jak zabić to stworzenie.
Moje oczy zrobiły się czarne ze złości. Ludzie odsuwali się od nas widząc we mnie niebezpieczeństwo. Dziewczyna szybkim krokiem skierowała się do Alfy i schowała się za nim.

- Kochanie ratuj mnie przed tym czymś -

- Izuku uspokój się. Ona nic dla mnie nie znaczy. - spojrzałem na nich dwoje. Wyglądali razem wyśmienicie. Jej uroda przesłaniała wszystkich wokół. Moja omega czuła rozpacz i ja również. Przecież on ją bronił.  Zasłonił ją własnym ciałem. Z moich oczu pociekły łzy.

- Koniec treningu!!! - ruszyłem w stronę lasu żeby się uspokoić.

- Izu poczekaj!- w końcu zrozumiał co zrobił debil jeden.

- Zostaw mnie! Idź z nią stworzyć szczęśliwą rodzinkę! - z moich oczu leciał potok łez których nie mogłem powstrzymać. Ruszyłem szybkim krokiem do lasu. Czułem rozpacz. Ból w klatce piersiowej pulsował niemiłosiernie. Chciałem stąd zniknąć jak najszybciej się dało.

W Twoich Ramionach Znalazłem Ukojenie ~ BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz