-12-

4.3K 331 648
                                    

Walentynki zbliżały się wielkimi krokami, a dni je poprzedzające były nieco męczące. Syriusz przestał się dąsać na Jamesa dopiero przed imprezą, gdy podczas kolacji pierwszy raz zobaczył jego i Regulusa razem. Jedynie obok siebie stali i rozmawiali, co prawda, ale Łapa finalnie uznał ich za "uroczy widok". Gdy przygotowywali się do imprezy, wszystko było już w normie, tak, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Wyszli z dormitorium trochę wcześniej, wraz z Glizdogonem, upewniając się milion razy, czy na pewno przyjdę później.

W ogóle, włożyli naprawdę sporo pracy w zorganizowanie imprezy walentynkowej w łazience prefektów. Zapraszali uczniów od czwartej klasy wzwyż, w tym także Ślizgonów, za którymi nie przepadali, lecz chcieli, aby ci zazdrościli im pomysłów. Cała akcja z tą imprezą była tylko po to, żeby przebić ich imprezę maskową. I takim sposobem, w walentynkowy wieczór każdy przemykał się ukradkiem do tejże łazienki.

Nie miałem za bardzo ochoty tam iść, a sam wybór odpowiedniego stroju zajął mi sporo czasu, no i w międzyczasie jadłem czekoladę, którą jak co roku dostałem od kogoś anonimowo. Tym razem przyniosła mi ją na śniadaniu sowa, prosto z Miodowego królestwa, czyli ktoś po prostu ją specjalnie dla mnie zamówił.

Chociaż nie mam tego w zwyczaju, spóźniłem się na tą imprezę. Wkroczyłem tam, mając na sobie luźny biały podkoszulek i czarne spodnie. Stwierdziłem, że nie chcę za bardzo odstawać, dlatego pokaże przynajmniej ramiona, które ostatnio pochwalił Syriusz.

Na wejściu oczywiście wziąłem sobie alkohol i ze szklanką w ręku rozejrzałem się. W basenie na środku pomieszczenia było serce całej imprezy. Odkręcone były chyba wszystkie możliwe kurki, więc całe pomieszczenie pachniało kąpielą, a na powierzchni wody była bujna piana, przez którą ciężko było kogokolwiek w tym basenie rozpoznać. Odniosłem wrażenie, że w siedzi tam cały tłum ludzi, a reszta na około. Zauważyłem nagle przy toaletach coś, co huncwoci nazwali "sfera miłości".

Ciekawiło mnie to, ale zostawiłem na potem zagadkę tej sprawy. Postanowiłem znaleźć kogoś znajomego. Popijając alkohol przechodziłem pomiędzy rozmawiającymi ludźmi. W tle oczywiście grała muzyka, więc niektórzy nawet ze sobą tańczyli. Zauważyłem grupkę moich koleżanek, więc podszedłem do nich.

— Cześć — Powiedziałem z uśmiechem. Dziewczyny ucieszyły się na mój widok.

— Remus, w końcu jesteś! Syriusz chyba z trzy razy pytał, czy cię widziałyśmy. — Oznajmiła McKinnon.

— Serio? — Zapytałem, biorąc łyk ze swojej szklanki.

— Tak, w ogóle, poczekaj, aż go zobaczysz. Wygląda dziś zajebiście. — Powiedziała Dorcas, uśmiechając się. — Jest na czym zawiesić oko.

— W to nie wątpię. — Powiedziałem półszeptem, bardziej do siebie, niż do nich. Wszystkie były wystrojone w bikini, a uwaga niektórych "samców alfa" była skupiona właśnie na tym widoku. Sporo osób na imprezie było skąpo ubranych, jedynie niektórzy, w tym i ja, byli ubrani normalnie. Pozwoliłem sobie zawiesić oko na kilku chłopakach, bo Blacka i tak nie było w zasięgu wzroku. Zauważyłem Rosiera i przez moment aż zrobiło mi się gorąco, gdy zdałem sobie sprawę z tego, jak świetnie prezentuje się jego "sześciopak", czy jak to tam dziewczyny na to mówią. Obok niego stał Jonathan Wilkes, z równie dobrze wyrobionymi mięśniami. Nigdy jakoś nie myślałem o tym, jak mogą wyglądać w wydaniu bez ubrań, ale teraz chyba nie uda mi się o tym zapomnieć. Odwróciłem wzrok, gdy obaj nagle spojrzeli w naszą stronę i wypiłem wszystko, co miałem w szklance. Całe szczęście, trafiłem w dobrze zaopatrzone alkoholem towarzystwo.

Zdążyłem dość sporo wypić z dziewczynami, zanim spotkałem na imprezie Syriusza i Jamesa. Obaliłem z nimi całą butelkę ognistej whiskey i była to naprawdę spora butelka. Wszystkie cztery były już w innym wymiarze i śmiały się z każdej możliwej głupoty. Postanowiłem jednak znów się przejść, bo potrzebowałem chwili odetchnienia od ich typowo dziewczęcych tematów. Nie rozstając się z moją szklanką, ruszyłem więc w podróż po pomieszczeniu. Spotkałem najpierw Jamesa, który oczywiście wystrojony jedynie w kąpielówki przyglądał się czemuś z dziwną satysfakcją. Podszedłem po cichu do niego i razem z nim wpatrzyłem się w tą samą osobę.

To Tylko Zeszyt [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz