Pov Louis
Nikol chyba zasnęła. Pomyślałem że to sprawdzę.
- Nik śpisz? - wyszeptałem do jej ucha. Nie odezwała się słowem. No, czyli zasnęła. JAK ona słodko śpi... nie wierzę że zasnęła na moim ramieniu...! Położyłem ją delikatnie na kocu po czym poszedłem zadzwonić po szofera. Czekałem na niego 15 minut. Gdy przyjechał ostrożnie przeniosłem Nikol do auta a koc i resztę jedzenia posprzątałem. Wsiadłem do auta i tam usiadłem, oparłem główkę Nikolci o swoje ramię. Uznałem że lepiej będzie jak wezmę ją do siebie do domu. Bo jeszcze jej rodzice by pomyśleli że ją upiłem czy coś. Napiszę z jej telefonu do jej mamy że zostanie u mnie na noc. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Jej mama się zgodziła. Jedyne na czym teraz się potrafiłem skupić była ta piękna osóbka leżącą na moim ramieniu... dobra Luis, weź się w garść i ją w końcu zapytaj czy chce z Tobą chodzić... nie to zły pomysł ona mnie nie zechce... ona chce Toma albo jakiegoś innego... nie Louis nie, daj jej znak że Ci się podoba i zobacz czy odpowie. Tak to dobry pomysł! O kurde już jesteśmy pod moim domem. Przeniosłem Nikol do łóżka. Zastanawiałem się czy jej nie obudzić żeby się przebrała. Przebudzic ją?...a może sam ją przebiorę?... nie wiem... Bo w tym chyba jej nie jest zbyt wygodnie. No dobra przebudzę ją żeby się przebrała.
- Ej, obudź się- powiedziałem. Ona otworzyła oczka przeciągając je rączkami.
- co...? - zapytała zaspanym głosikiem. Boże jak ona słodko mówi... Louis nie!
- rozmawiałem z twoimi rodzicami dzisiaj zostajesz u mnie na noc... chce Ci zaproponować coś wygodnego... jeśli chcesz. - odpowiedziałem
-Możesz mi coś dać- powiedziała.
- nie choć i wybierz sobie coś- ale ona jest leniwa.
- zanieś mnie...! Plose🥺 - zrobiła takie słodkie oczka... No nie mogłem jej omówić no.
- okej... - czasem w nią nie wierzę. Przełożyłem ją przez ramię, zaniosłem ją do szafy. Jak tylko otworzyłem szafę ona nagle ożyła. Zaczęła przeglądać moje rzeczy przymierzać jakby była w przymierzalni, jakby mnie tam nie było. Na samym końcu ubrała się tak.Wyglądała uroczo. Czyli tak jak zwykle... naprawdę ją lubię i nie zniósł bym gdyby ta znajomość się skończyła, mam nadzieję że przerodzi się w coś więcej. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszedłem sprawdzić kto to. W drzwiach stali chłopacy z alkoholem bo zapomniałem że się z nimi umówiłem. Kurde i co teraz mam ich wyprosić czy może Nikol będzie zła jak ich zaproszę. Chmmmm...?
Pov Nikol
Louis chyba ma gości poproszę go żeby mnie odwiózł. Uznałam że zejdę do niego i się go zapytam przecież jutro mam nagrywki do filmu. Jak pomyślałam to zrobiłam.
- Louis... odwieziesz mnie do
domu...? - zapytałam.
- sorry, nie wiedzieliśmy że masz laske w domu... to wy sobie róbcie co tam robiliście a my wrócimy jutro wieczorem!! - powiedział któryś z nich. Na oko wyglądał na 18 lat.
- CO?! CO TY SOBIE MYŚLISZ ŻE TAK SOBIE TUTAJ WPARUJESZ I ZACZNIESZ WYOBRAŻAĆ SOBIE I WYGADYWAĆ NIEWIADOMO CO!!?- nerwy mnie zaczęły ponosić.
- Nikol już Cię zawożę- powiedział lekko wystraszony Louis.
- NIE WPIERW MAJĄ PRZEPROSIĆ!!- no i dostałam nerwicy
- nie denerwuj się tak malutka bo sobie paznokcia złamiesz lub się zmęczysz hahahahhahh - zaczął się nabijać . Nie wytrzymałam i się na niego rzuciłam z pięściami A że on był w szoku to po chwili mnie przeprosił więc z Louisem pojechaliśmy do mnie. Pod domem przytulił mnie na dobranoc. A ja jak debilka przypomniałam sobie że mam jego bluzkę więc przy nim ją ściągnęłam mówiąc bierz ją bo zapomnisz. On się strasznie zdziwił i zawstydził. A ja tak sobie w staniku i jego spodenkach poszłam do domu. Gdyby mama nie spała to co by sobie pomyślała. Umyłam się i położyłam w łóżku. Przez długi czas nie mogłam zasnąć bo myślałam o jutrzejszych nagrywkach do filmu. Zaczęłam liczyć owce. Zasnęłam W końcu.
CZYTASZ
Zdarzenie które zmienia wszystko
Short StoryJej życie było totalnie normalne aż do jednego wydarzenia które je całkiem odmieniło...