5. Po fakcie

1.1K 92 49
                                    

Miało już nie być rozdziałów Ale jesteście tacy kochani że wracam i pisze. Mam nadzieję że ta inna formuła której tak naprawdę nie ma będzie jakoś wyglądać.
Miłego czytańska słodziaki :3

Naruto obudził się z krzykiem, zmieniając pozycję z leżącej do siedzącej. Trwało to tylko na chwilę przez ogromny ból głowy i nogi który zmusił go do powrotu do pozycji leżącej.

Dopiero po ponownym ułożeniu się zauważył że mimo otwartego oka nic nie widzi. Jednak po przyłożeniu dłoni do twarzy poczuł kawałek materiału okalający jego oczy.

Nie myśląc o konsekwencjach odwinął bandaż i na jego szczęście widział wszystko tak jak wcześniej.

Z zachwytu wyciągnął go widok pomieszczenia w którym się znajduje.
Biała pusta sala szpitalna wypełniona różnorakim sprzętem medycznym.

W końcu trafiło do niego dlaczego się tutaj znajduje w takim stanie i co się stało że tu trafił.

Widać lekarze o tym pomyśleli bo po podniesieniu miski która stała obok chłopak wypełnił ją byłą zawartością swojego żołądka.

Po ulżeniu sobie w ten sposób nadal nie potrafił się ruszyć, a tym bardziej coś powiedzieć. Złapał się za głowę i patrzył pusto w ścianę na przeciw jego łóżka.

Na tym zajęciu spędził kilka długich minut, a gdyby nie odgłosy kaszlu po jego lewej stronie leżał by tak pewnei jeszcze kilka godzin.

Odwrócił głowę w stronę z której wydobył się dźwięk i lazurowym okiem wyłapał znajomą dla siebie i jakże potrzebną teraz postać.

Czarno włosy chłopiec również przed chwilą wzbudził się ze snu, a jego oczy były tak samo puste.

Nie ma się co dziwić ich ukochany brat, autorytet ktorego kochali całym sercem. Brutalnie odebrał im wszystko na czym im zależało, wszystko z wyjątkiem samych siebie.

Jednooki podszedł do łóżka swojego bracuszka i przytulił się do niego.
Po chwili korzystając z tego że są sami ich oczy zalały się łzami. Naruto zaczął głaskać włosy Sasuke jednak przez dłuższą chwilę nie zebrał się W sobie aby się odezwać.

Oboje myśleli tylko o jednym. Tak jak chciał Itachi bracia go znienawidzili myśląc teraz tylko o tym aby się zemścić.

Po tym jak Uchiha poluźnili uścisk drzwi do sali otworzyły się, a do środka weszła pielęgniarka która widząc że pacjenci się obudzili pobiegła zzawołć lekarza.

~Time Skip~

Bracia po dowiedzeniu się że jako jedyni ocaleli wrócili razem do mieszkania w świeżo posprzątanej dzielnicy swojego klanu.

Naruto starał się jak mógł pomóc swojemu bratu zachować jakiekolwiek uczucia. Gdyby nie mieli siebie najpewniej oboje pogrążyli się nawzajem całkowicie nienawiści wypierając się jakichkolwiek emocji.

Na szczęście byli razem co pozwoliło w jakimś stopniu nie oszaleć. Jednooki zaczął zachowywać się jak starszy brat dla Sasuke poprawiając mu humor i by choć na chwilę zapomniał o zemście.
Jednak sam strasznie cierpiał.

Po trzech miesiącach powrócili do nauki w akademi. Czarnooki był jeszcze bardziej zimny i obojętny do wszystkich z wyjątkiem swojego brata. A Naru starał się zachowywać tak jak dawniej jednak z marnym skutkiem.
Ich kontakt z klasą ograniczył się do Sakury z która jednak rozmawiał tylko Naruto.

Mieszkańcy traktowali Naruto jeszcze gorzej. Chociaż Sasuek był uznawanym ku jego złości za biedne dziecko któremu trzeba współczuć. Większość osób w stosunku do Naruto zachowywało tak jak wcześniej z pogardą i obrzydzeniem to znaleźli się ludzie którzy uznawali go za prawdziwego winnego masakry klanu.

-Sasuke wstawaj dzisiaj są egzaminy musimy wcześniej przyjść

jeszcze mokry po opuszczeniu łazienki chłopak poklepał swojego brata powodując otwarcie jego oczu.

-Śniadanie już gotowe

Uśmiechnął się i ruszył w stronę szafy.
Po zasłonięciu pustego prawego oczodołu biała opaską
(coś w stylu opaski Kanekiego) zaczął się ubierać. Czarna Bluza z kapturem i krótkim rękawem ozdobiona symbolem klanu na plecach idealnie pasowała do ciemnych spodni 3/4 i standardowych butów.

Po wspólnym zjedzeniu śniadania składającego się z jajecznicy i zielonej herbaty oraz przygotowaniu się Sasuek do wyjścia oboje ruszyli w stronę

-Mam nadzieje że sobie poradzisz

Uśmiechnął się szeroko poprawiając opaskę Naruto

-Martw się o sobie ty nawet klona nie potrafisz zrobić

- Nie moja wina że mam za dużo czakry- obruszyl się jednooki- myślisz że dlaczego Tata nauczył mnie klonów cienia ?

Oboje posmutnieli po wspomnieniu o swoim ojcu. Na szczęście atmosferę uratowała szkoła do której właśnie doszli.

Nienawidzę pisać na telefonie Ale robię to od początku więc chyba pomału się przyzwyczajam jednak nadal ten to cholernie niewygodne.
Ale żyć trzeba

Miłego kochani ;3

Naruto UchihaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz