Polecam przeczytać dopisek na końcu
Miłego czytania czy coś :3Od tamtego wydarzenia minął rok. Naruto szybko zaprzyjaźnił się z Sakurą, po długich namowach swojego brata Sasuke również zaczął tolerować różowowłosą.
Była jednym z niewielu nie Uchiha którzy regularnie odwiedzali dzielnicę tego klanu.
Dni mijały im na wspólnej zabawie i treningach, w których jednak Haruno głównej się przyglądała.Tego dnia cała trójka spędzała razem czas. Po lekcjach udali się wspólnie na dango do pobliskiego sklepu. Nie było ono tak dobre jak te robione przez ich ciocie, ale znajdowały się o wiele bliżej niż dzielnica ich klanu. Po zakupieniu porcji słodkich kulek dla każdego ruszyli do pobliskiego parku.
Przez zaczynającą się jesień ciemność już od dawna gościła na horyzoncie, w tym momencie jedynie rozstawione co kilka metrów lampy pozwalały na dostrzeżenie czegokolwiek.
Usiedli wspólnie na drewnianej ławce i w ciszy zaczęli ściągać słodkości z patyczków. Przed nimi znajdował się teraz pusty plac zabaw. Naruto siedział pośrodku swoich przyjaciół spokojnie zajadając się przysamkiem i obserwując lekko kołyszącą się przez wiatr huśtawke.
-Kocham was wiecie- wypalił w pewnym momencie jednooki przyciągając do siebie teraz już zarumienioną dziewczynę i zirytowanego brata.
-Oczywiście mówisz to nam prawie za każdym razem gdy się spotykamy- prychnął czarnooku łapiąc do buzi kolejna kuleczke. Sakura cicho zachichotała.
Po kolejnych minutach spędzonych na rozmowach i jedzeniu całą trójką ruszyła w stronę domu Haruno.
-Trzymaj się Sakurcia- zmierzchwił jej włosy Naruto który był wyższy od dziewczyny o głowę.
-Uwazajcie na siebie chłopaki- krzyknęła wchodząc do domu, po chwili na ulicy zostali sami.
-Wracamy- stwierdził Sasuke odwracając się na pięcie
-Hej, Hej braciszku mam pytanie - szepnął jednooki kopiąc jego stope.
-hmm o co chodzi ?- spytał oddając gest
- Jak myślisz co się dzieje z Itachim ?- humor obu braci wyraźnie zgasł
- Nie wiem- odpowiedział w końcu Sasuke patrząc w niebo- Ale spokojnie wszyskto będzie dobrze
Uśmiechneli się do siebie i pobiegli do domu.
Gdy stali już przy samym wejściu, zdziwili się nie widząc strażnika Ale zignorowali to biegnąc dalej przed siebie. Jednak po przejściu kilku kroków zobaczyli coś czego nie mogli zignorować.Na ulicach leżały zwłoki członków ich klanu. Wszystkie lampy jak i światła domów były zgaszone dzięki czemu chłopcy nie musieli skazywac się na dokładniejsze spojrzenie na ciała.
-C..Co się dzieje- zapytal cały roztrzęsiony Jednooki
-Mama, Tata- krzyknął Sasuke i po chwili obaj biegli w stronę swojego domu.
Gdy w końcu udało im się dostać do budynku zaczęli przeszukiwać pomieszczenia mając nadzieje że ich rodzice jako silnym shinobi udało się obronić przed napastnikiem.
W końcu weszli do salonu, a widok który zastali był przerażający. Ich dwoje martwych rodziców leżących w kałuży krwi przez Itachiem który jak zahipnotyzowany patrzył się na ciała swoich rodzicieli.
-Bracuszku co się tu dzieje ?-wydarł się Sasuke- kto ich zabił?
-Ja- zimny głos ich brata spowodował dreszcz jeszcze większego strachu.
-Itachi o czym ty mówisz ?-znów krzyknął czarnooki po chwili jęknoł z
bólu spowodowanym shurikenem wbitym w ramię-Zabiłem ich by sprawdzić jak jestem silny- warknął Itachi tym samym zimnym głosem
Naruto patrzył się na ciała swoich teraz już martwych rodziców nie rozumiejąc co się dzieje. W głowie czuł mętlik i okropny ryk który kazał mu pomścić swoich rodziców.
W tym czasie młodszy Uchiha upadł na siebie jakby w jeden chwili stracił kontrolę nad ciałem jednocześnie w środku przeżywając katusze oglądania śmierci sowich rodziców w nieskończoność przez technikę swojego brata.
Naruto poczuł uczucie ktorego nigdy wcześniej nie doświadczył. W jeden chwili miał ochotę zabić osobę stojącą przed nim nie interesując się kim on jest.
Wyciągnął z pochwy katane u rzucił się na swojego brata. Jego oczy zamiar typowego koloru lazurowego koloru były czerwone jak u besti.
Mimo siły i nienawiści jaką włożył w ten atak Itachi z łatwością uniknął ciosu i używając jego własnej broni wbił młodszemu ostrze w udo.
-Jesteście za słabi, aby mnie pokonać musicie pogrążyć się w nienawiści i za wszelką cenę pragnąc mocy.- powiedział odwracając się i odchodząc w stronę wyjścia.
Mimo gigantycznego bólu wyjął swoją broń z nogi i ruszył w kierunku swojego brata. Gdy dotarł do wyjścia zobaczył Itachiego z łzami w oczach patrzącego na swój rodzinny dom.
Zatrzymał się patrząc na łzy cieknące z mangyokyu sharigana. Nie trwało to długo bo po chwili z dymu otaczającego prawą dłoń Uchihy wyleciał z ogromną prędkością czarny kruk.
Ostatnim co widział w normalnym świecie było czerwone oko ptaka oraz jego dziub który po ułamku sekundy wleciał w jego lewy oczoduł.
I Takim oto zacnym i jakże prawdopodobnym z punktu anatomicznego sposobem Naruto zyskał sharingana Shisuiego.
Jakby ktoś nie wiedział jak to Shisui w kanonie oddał swojego sharigana Itachiemu który przeszczepił go krukowi i tym się zainspirowałem.Rozdział miał być dłuższy, ale był on pisany dawno temu A ostatnio postanowiłem zmienić formułę opowiadańska przez co został dokończony na szybko.
Od następnego najpewniej przyjamniej dialogi będą wyglądać inaczej.
Miłego dnia kochani :3
CZYTASZ
Naruto Uchiha
Hayran KurguTak w skrócie to wyobraźcie sobie Naruto tylko z czarnymi włosami, sharinganem i chidori Osierocony Naruto zostaje adoptowany przez Mikoto i Fugaku. Rdzice Sasuke wychowują go jak własnego syna wraz z Sasuke i Itachim