10. Las Śmierci

779 67 9
                                    

Jestem strasznie niekonsekwentnym człowiekiem wybaczcie. Macie ten rozdział mimo braku "weny" pisze bo jesteście mega słodziakami
Miłego czytańska :3

Szepneła mu do ucha Anko jednocześnie nacinając jego policzek kunai. Wysuwając swój długi wężowy język najpierw oblizała zakrawioną broń, a potem ranę na policzku.

- Nie wiem czy powinna to pani robić z tak młodymi ludźmi Anko-san

Kobieta w długim prochowcu zachichotała słysząc uwagę chłopaka

- Jesteś bardzo ciekawym chłopcem wiesz

Powiedziała, po czym zniknęła w chmurze dymu pojawiające się na podejście przed wejściem do lasu śmieci.

-A więc zaczynamy dzieciarnia

~Time Skip~

Trzech członków drużyny 7 od kilku minut skakało po drzewach kierując się w stronę wieży znajdującej się po środku skupiska drzew.

Zwój ziemi który dostali na starcie został powierzony do ochrony Sasuke.

-Wyczuwam dwie drużyny po naszej prawej

Powiedział Naruto skacząc na kolejne drzewo

-Powinniśmy to sprawdzić

Nie czekając na odpowiedź drugi z Uchiha ruszył w kierunku wskazanym przez brata

-Sasuś nie bądź taki narawny

Po chwili całą trójką schowała się w krzakach z widokiem na trawiastą polanke otoczoną drzewami.

Na środku stało trzech genninów z wioski Piasku których otoczyło tyle samo shinobi z Konohagaure.

Nagle całą trójkę nacierających ninja otoczył piasek kierowany przez czarnowlosego chłopca z piasku.

Po chwili byli już cali szczelnie zamknięci w piaskowej kapsule.
Towarzysze krzyczeli na swojego kompana aby przestał równie głośno co ludzie w środku.

W końcu Czerwonowłosy zacisnął rękę w pięść, a krzyki ucichły. Sakura pisneła ze strachu i gdyby nie dłoń Naruto najpewniej oni stali by się kolejną ofiarą drużyny z Piasku.

-Wygądał na potężnego

Wysapał Sasuek po oddaleniu się na bezpieczną odległość

-Wyczułem od niego jakąś dziwną czakre

- Co masz na myśli ?

Haruno dołączyła się do rozmowy

- To tak jakby wymieszać dwie zupełnie inne czakry. Jedna była normalna, a druga bardziej żywa i przytłaczająca do tego ten piasek

-Módlmy się żeby nie natrafić na niego podczas trzeciego etapu

-Mhhm, a teraz chodźmy przydałoby się zdobyć ten drugi zwój

Ruszyli dalej najpierw starając się jeszcze bardziej oddalić od drużyny czerwonowłosego, a dopiero potem ruszyć w stronę wieży.

Podróżowali w ciszy przerywanej co chwilę dźwiękiem gałęzi zginających się pod wpływem ciężaru genninów.

Nie rozmawiali ze sobą by nie rozpraszać Naruto który był w pierwszej 3 osób w akademi najlepiej potrafiących wyczuć wroga.

Może nie potrafił wyczuwać ludzi tak dokładnie jak byakugan Hinaty czy nie miał takiego zasięgu jak robaki Shino, jednak wszystko było kwestią wyuczenia i mimo to nadal był jednym z najlepszych sensorów i gdyby nie prośba do Hokage o bycie w drużynie wraz z Sasuek najpewniej zostałby przydzielony do drużyny z Hinatą i Shino lub Inozuką.

Jego umiejętności sensoryczne były bardzo pomocne i dawały drużynie 7 przewagę która chętnie wykorzystywali.

Jednak mimo wszyskto jego umiejętności były nadal słabo wyuczone i potrzebował jeszcze wiele czasu do wyczuwania ludzi niezależnie od ich umiejętności ukrywania się.

Właśnie to wykorzystał wężowaty shinobi z Otogakure którego Naruto nie wyczuł dopóki nie stanął na przeciw nich.

Uchiha od razu przyjęli postawę bojową wyciągając swoje miecze i ustawiając się przed Sakurą.

-Głupio postąpiłeś stając samemu przeciwko nam

Uśmiechnął się Sasuke poprawiając pozycję dłoni na rękojeści

-Uwierzł mi Sasuke że pokonanie was będzie dla mnie wręcz banalnie proste

Jego głos był tak zimny i oddychające ze całą trójkę przeszł dreszcz.

-Sasek, Sakura uważajcie wyczuwam od niego strasznie dziwne i duże pokłady czakry

Ledwo zdążył wypowiedzieć te słowa gdy wbił się w niego gigantyczny wąż wrzucając go na dobre kilkanaście metrów w tył i przygniatając do drzewa sowim pyskiem.

-Naruto

krzykneli jednocześnie pozostali członkowie jego drużyny

-Tak jak mówiłem nie jesteście dla mnie żadnym wyzwaniem

Shinobi z Dźwięku zaczął się złowieszczo śmiać

W tym czasie Naruto nadal był wbity w kore z bluzą ubrudzoną krwią którą przed chwilą wypluł przy kontakcie z twardą powierzchnią.

Stracił przytomność na kilka sekund, a gdy znowu otworzył oczy wężowy summon znowu próbował go zaatakować.

Tym razem atak najpewniej byłby śmiertelny przez otwartą paszcze weża.
Jednookiemu udało się w jakimś stopniu wrócić do rzeczywistości i uwolnił się z drewn.

Chwila szczęścia spowodowana uniknięciem ataku weża który wbił swoje kły jadowe w drzewo znikneła gdy po paru sekundach padł na ziemię.

Znowu zamknął oczy przygwożdzony przez kolejną falę bólu.

-A gdyby tak sobie tutaj trochę poleżeć

Jego marzycielskie myśli przerwał krzyk różowowłosej. Podniósł katane która szczęśliwym trafem wylądowała obok niego i mimo bólu pobiegł w stronę dźwięku.

Wybaczcie za rozmiar rozdziału, ale niedługo będziemy musieli podjąć decyzję jak to dalej potoczyć.
Więcej w kolejnymł rozdziale ?

Naruto UchihaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz