1.

632 24 0
                                    

Portal do Akademii nie był duży, wręcz przeciwnie. Ogrodzony długim, niebieskim łańcuchem bardziej przypominał właz niż przejście do tak cudownego miejsca. Wielu młodych aniołów ustawiało się w kolejce do niego z bagażami postawionymi przy swoich nogach. Oczywiście niektórzy posiadali bardziej ekskluzywne modele, lewitujace w powietrzu i samo podążające za swoimi właścicielami. Jak co roku, istotny niebieskie, które skończyły szesnasty rok życia zostały posyłane do Akademii, gdzie miały szkolić się do roli aniołów stróżów. Dzisiaj wśród nich byłam też ja. Niewysoka, brązowo włosa, o pospolitych, miodowych oczach. Trudno było mnie nie zauważyć. Moja mniejsze od wszystkich, niebiesko szare skrzydła wyróżniały się z tłumu. Według podręczników powinny one być koloru karmelu lekko wpadającego w złoto, lecz ja byłam wyjątkiem od reguły. Miejscowy lekarz powiedział, że to pierwszy taki przypadek, ale szybko z tego wyrosne. W szkole budziłam nie małe zainteresowanie. Mówiono na mnie "niebiesko skrzydła", a mi to nie przeszkadzało. Jednak czekałam na dzień, kiedy to obudze się z cudownie zaokrąglonymi skrzydłami w prawidłowym kolorze. -Rosalindo!- ktoś zawołał wśród tłumu. Uniosłam lekko głowę i stanęłam na palcach, lecz w niczym to nie pomogło. Musiałam wykorzystać moje skrzydła. Rozpiełam je na całą swoją szerokość i uginają nogi podskoczyłam do góry. Poczułam się zażenowana gdy tłum rozstąpił się, a z końca korytarza patrzył na mnie Archanioł Gabriel, strzegący przejścia do Akademii. Był o kilka lat straszy ode mnie, o niebieskich oczach i blond włosach. Szybko opadłam na podłogę i chwytając rączkę swojego bagażu ruszyłam w kierunku portalu.

-Tak?-spytałam cicho, lekko szczypiac skórę na przegubie ręki.

-Czas na ciebie.

Jedyne co pamiętam to jasne światło pochłaniające moje całe ciało.

Obudziłam się na miękkim posłaniu w jakimś ogromnym pomieszczeniu z mnóstwem okien. Wszystko wokół mnie było białe a gdzieniegdzie mogłam zauważyć przebłyski złota i błękitu. Bolała mnie głowa i skrzydła. Musiał to być pewnie efekt uboczny przejścia przez portal. Moja walizka nie leżała nigdzie w zasięgu mojego wzroku. Tak naprawdę nie wiedziałam co się z nią stało, ale miałam cichą nadzieje, że odnajdzie się w jak najkrótszym czasie.

-Witam was w sali poznania- rozległ się męski głos, któremu towarzyszyło echo cichnące z każdą sekundą.

Zebrałam całą swoją siłę i dźwignęłam się na rękach. Wokół siebie zauważyłam więcej aniołów, które pewnie tak samo jak ja należały do pierwszej z trzech klas Akademii. Na końcu pomieszczenia z założonymi rękami stał stary Anioł o bujnej, mlecznej brodzie. Ubrany był w aksamitną suknie przepasaną granatowym pasem.

-Jestem Głównym Archaniołem, zarządzającym tą placówką. Z racji tego, że jest to wasz pierwszy dzień, przeniosę was na Ziemię, do miasta Nowego Jorku. Musicie zapoznać się z terenem, na którym będziecie się uczyć ale i też walczyć z diabłami, gotowymi przeszkodzić wam w każdym momencie. Równo o dwudziestej pierwszej wieczorem powrócicie tu i udacie się do swoich pokoi wraz ze współlokatorami. Zasady panujące w tej szkole poznacie jutro rano. Chcę przypomnieć, że gdy jesteście w postaci anioła na Ziemi, nikt ze śmiertelników was nie widzi. Powodzenia.

Ludzie są bardzo dziwni. Jeżdżą pojazdami na czterech kołach, noszą okropne kawałki metalu przyczepione do twarzy i mówią bardzo brzydkie słowa. Nie wierzyłam, że przez trzy lata będę musiała opiekować się jednym z nich. Przemierzałam jedną z chyba najbardziej zatłoczonych ulic w tym mieście. Już nie przeszkadzało mi przenikanie przez czerwone skrzynki pocztowe czy klomby, które co chwile pojawiały się na mojej drodze. Dochodziłam do rogu dwóch ulic gdy jeden z chłopaków przykuł moją uwagę. Zielone oczy otoczone wianuszkiem czarnych rzęs patrzyły na mnie z drwiną. Zorientowałam się dlaczego gdy w plątaninie czekoladowych loków zauważyłam czarne jak smoła rogi.

-Diabeł Harry do twojej dyspozycji... Aniołku.

Zaczynamy z opowiadaniem. Myślę, że się spodoba. Jeśli czytasz proszę daj gwiazdkę lub komentarz. Zależy mi na twojej opinii :)

DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz