8.

170 16 0
                                    

Szliśmy z Rosalindą ramię w ramię wzdłuż jednej z nowojorskich ulic. Oczy dziewczyny błyszczały z ekscytacji. Obkręcała się wokół własnej osi, zadzierała wysoko głowę by zobaczyć czubki drapaczy chmur. Było to kompletnie irracjonalne, ale dziwnie słodkie. Widocznie nigdy nie była tak daleko od domu naszej podopiecznej. Ja dość często tutaj balowałem. Gdy nudziliśmy się z Niall'em zstępowaliśmy na ziemię by zasmakować nocnego życia. Kobiety, imprezy, alkohol- to było wszystko co kochałem. W naszej akademii jak i świecie diabłów takie życie było bardzo chwalone, więc wzbudzałem zainteresowanie u płci przeciwnej. Jednak czułem, że jakiekolwiek zabawy nie mogły mieć miejsca, gdy Aniołek był koło mnie.
-Może miałabyś ochotę na coś do jedzenia?- zagaiłem, chcąc jakoś zwrócić na siebie uwagę.
-Bardzo bym chciała... ale nie mam ze sobą pieniędzy- odpowiedziała zrezygnowana.
-Spokojnie- zaśmiałem się- zapłacę za wszystko.
-To może pizza?
-Czego tylko zapragniesz... Aniołku.

Restauracja była wyjątkowa. Ściany wyłożone jasnym drewnem, jasne kanapy i stoły. Przy każdej loży stały ogromne donice z bazylią i tymiankiem, których zapach był po prostu zniewalający. Razem z Rose zaczęliśmy wybierać pizze, po jednej dla każdego, ówcześnie zajmując kanapy znajdujące się najbliżej ściany dosłownie całej porośniętej ziołami. Doniczki zostały postawione na półkach pod odpowiednim kątem dzięki czemu klient widział tylko liście i łodygi roślin. Skierowałem swój wzrok na moją rywalke. Była bardzo skupiona nad tym co robiła. Przygryzała delikatnie wargę, wertując menu.
-Poproszę sałatkę z rukolą, numerek czternaście- odparła nagle z uśmiechem, trzaskając o stół zamkniętym jadłospisem.
-Jesz samą trawę Aniołku? No tego się po tobie nie spodziewałem.
-Jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz.
Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy dopóki ktoś nie uderzył dłońmi w blat.
-No kogo ja widzę. Harry Devil Styles we własnej osobie.
Zadarłem głowę do góry. Jasper- diabeł z drugiego roku stał nade mną, uśmiechając się od ucha do ucha. Jego kruczoczarne włosy sięgające do obojczyków okalały twarz, a żółte tęczówki lustrowały moją towarzyszke z zachłannością.
-Nigdy nie widziałem cię w jej towarzystwie. Nowa zdobycz?- wciągnął głośno powietrze- śmierdzi Aniołem.
-Ty też nie pachniesz za przyjemnie- odpyskowała, zakładając ręce na piersiach.
A w szkole taka grzeczna.
Chłopak zaśmiał się gardłowo, ale przez oczy przeszedł błysk złości. Prawdopodobnie nie przypuszczał, że zostanie upokorzony przy znajomych. Trzy Diablice i czterech Diabłów przyglądało się nam z ciekawością. Kojarzyłem ich ze szkoły. Byli chyba rok ode mnie młodsi.
-Planujemy wypad do jakiegoś baru, ewentualnie na impreze. Mam nadzieję, że pójdziecie z nami.
Popatrzyłem porozumiewawczo na Rosalinde. Ta delikatnie skinęła głową.
-Dobra, ale dopiero gdy coś zjemy.

Godzinę później uregulowaliśmy rachunek i ruszyliśmy do pobliskiego klubu o nazwie ( cóż za zrządzenie losu ) "Devil".

WIEM, BARDZO KRÓCIUTKI I PEWNIE DUŻO BŁĘDÓW, ALE MUSZE SIE PRZYŁOŻYĆ DO NAUKI :/ MAM PYTANIE. WOLICIE BY ROZDZIAŁY BYŁY KRÓTKIE I CZĘSTO, CZY DŁUGIE I RZADKO? ODPOWIEDZCIE PROSZE..
DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO. NORMALNIE WAS KOCHAM!!!! :*

DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz