Właśnie skończyła się lekcja Umbridge. Nienawidziłam tej różowej ropuchy, a jej uśmiech był jednocześnie dziwny i przerazający
Na szczęście nie mieliśmy więcej zajęć, więc udałam się do dormitorium. Na miejscu przebrałam się z mundurka w białą bluzę i czarne rurki z wysokim stanem. Wzięłam książkę znajdującą się na stoliku nocnym i wyszłam na błonia.
Byłam świadoma zbliżających się SUMów, lecz był dopiero wrzesień, a ja nie chciałam zawracać sobie tak wcześnie głowy egzaminami, tylko żyć chwilą.
Po wyjściu z budynku odetchnęłam głęboko świeżym powietrzem. Na zewnątrz nie było wielu osób, co było zadziwiające zważając na piękną pogodę. Poszłam w stronę jeziora i Usiadłam na miękkiej trawie przy drzewie opierając się o jego korę. Było to jedyne miejsce w którym mogłam odpocząć i czuć się w miarę bezpiecznie jak na świat, w którym słynny Voldemort zmartwychwstał.
Otworzyłam książkę i zaczęłam czytać. Nie miałam pojęcia ile tak siedziałam. Kilkadziesiąt minut? A może godzinę? Po jakimś czasie ktoś się przysiadł koło mnie i miałam powiedzieć, aby zostawił mnie w spokoju, kiedy zobaczyłam przystojnego bruneta z niebieskimi oczami. Rok starszy krukon, z którym rozmawiałam raz w moim marnym żywocie, a do tego konwersacja ta została przerwana przez osobnika zaczynającego się od "M", a kończącego na "alfoy".
- Hej - zaczęłam widząc że nie ma zamiaru odezwać się pierwszy - Co tu robisz?
- Siedzę - uśmiechnął się zalotnie.
- Wiesz o co mi chodzi - powiedziałam i przewróciłam oczami.
- Postanowiłem się przysiąść do takiej jednej pięknej dziewczyny - spojrzałam na niego z kpiną.
- Nie widzę tu żadnej pięknej dziewczyny.
Wstałam zabierając książkę i miałam iść w stronę zamku, lecz przeszkodziła mi w tym ręka na moim nadgarstku.
- Przejdziesz się ze mną? - udawałam, że się zastanawiam.
- W sumie czemu nie.
Nie miałam pojęcia dlaczego się zgodziłam. Miałam spędzić dzień z chłopakiem z którym gadałam raz w życiu. Może dlatego że jest przystojny? Pojebało mnie.
Po południe minęło nam w miłej atmosferze, lecz niestety musiałam się pożegnać, bo miałam do napisania wypracowanie z eliksirów.
Pisałam to gówno do późna w nocy i mam nadzieję, że moje staranie nie pójdą na marne.
Kolejny dzień minął mi bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy nastał późny wieczór, a wraz z nim warta na korytarzach. Poprawiłam lekko makijaż i ruszyłam w stronę lochów. Czekał tam na mnie już Malfoy.
Mimo późnej pory nie wydawał się zmęczony. W lekkim świetle nie wyglądał tak najgorzej. Trzeba było przyznać jemu nie brakowało urody, a tym samym zainteresowania dziewczyn. Za to ja nie grzeszyłam urodą, a przynajmniej tak uważałam, lecz prawdopodobnie jest to ciut spowodowane przez moją niską samoocenę.
Odrobinę się zagapiłam na ślizgona, ale chuj z tym.
- A więc spędzimy razem całą noc... - powiedziałam ze zrezygnowaniem w głosie.
- Wiele dziewczyn chciało by ją spędzić że mną, a ciebie spotkał ten zaszczyt - przewróciłam oczami i poszłam powoli wzdłuż korytarza, a po chwili usłyszałam za sobą kroki Malfoya.
- Musisz za mną iść? - zapytałam z nadzieją, że się odczepi i pójdzie w drugą stronę, lecz jak to mówią nadzieja matką głupich.
- Tak - nie powiedział nic więcej tylko zwykłe, pierdolone tak. Nie mam pojęcia jak wytrzymam z nim tyle czasu.
- Może po prostu ignorujmy się?
Było cicho. Bardzo cicho. Gdyby nie nasze kroki można by było usłyszeć dźwięk skrzydeł muchy na oknie. Zatrzymałam się. Jaki był sens chodzić tam i z powrotem po północy? Zaraz za mną zatrzymała się tchórzofredka, a ja oparłam się o ścianę i wsłuchałam się w dudniącą ciszę, która w każdej chwili zaczynała mnie coraz bardziej denerwować. Cicho zanuciłam moją ulubioną piosenkę.
- Jak tam twój nowy chłopak? - spojrzałam na ślizgona z niezrozumieniem.
- Nie mam chłopaka - odpowiedziałam pewnie.
- A tamten krukon? - nie miałam pojęcia o co mu chodzi i też nie miałam zamiaru tłumaczyć mu się z moich relacji ani też z niczego innego.
- Nie możemy się rozdzielić? - zapytałam ponuro, a Malfoy wzruszył ramionami i poszedł w przeciwną stronę. Naprawdę nie rozumiałam tego człowieka.
———————————————————
Dark_Queen_6
CZYTASZ
Kiss me Malfoy
LosoweTlenione blond włosy, cwaniacki uśmieszek i pochłaniające jak otchłań szare oczy. Ten opis może pasować tylko do jednego arystokrackiego dupka. Chociaż może nie. Bo Draco Malfoy nie był zły. On był skrzywdzony... Jedna impreza Jedna pomyłka Jeden z...