13. Espresso na krótki koszmar

509 27 46
                                    

Kolejna noc minęła mi na rozmyślaniu. Tym razem nad tą nieszczęsną nauką koreańskiego i zostaniem tutaj na dłużej. Moja głowa mocowała się z sercem, ale to pierwsze zdawało skóra wygrywać przez niezdecydowanie drugiego, które co chwila też prowokowało do kolejnej burzy myśli.

Dlatego nienawidzę tej uczuciowej wersji siebie. Zawsze serce musiało się wtrącać i nie wychodziło nic wtedy w pełni dobrze. Gdy zostanę tutaj w Korei, będę znów do tyłu o rok co najmniej ze studiami. Będę też miała z tyłu głowy moją mamę, która samotnie zajmuje się moimi trzem braćmi. I dziwię się, że serce nie chce do domu. Chce zostać tutaj. To jest wręcz przerażające.

Zrobiłam sobie u chłopców filiżankę espresso i patrzyłam na czyste drzwi od szafek kuchennych, które aż się proszą, żeby je szybko ubrudzić i znów wyczyścić do cna. Nie umiałam zająć niczym innym myśli, aż do momentu, gdy wparował Hyunjin, jak poparzony.

- Jezus Maria, a tobie co? - aż spytałam nagłego gościa.

- Czy widziałaś może gdzie zostawiłem telefon?! - spytał spanikowany.

- Niech ktoś do ciebie zadzwoni. - zaproponowałam.

Chłopak moment analizował moje słowa, po chwili strzelając sobie piątkę z czołem. Jak widać nie wpadł na to. Ani nikt inny.

- Jestem jednak głupi, yah! - i się wrócił.

Dobra, dzisiaj chyba nikt nie myśli. Oprócz mnie. Ja za długo i za bardzo za top. Najchętniej bym poszła spać. Jeżeli ta kawa mi nie pomoże to chyba na tym się skończy.

Nagle rozległ się jakiś dźwięk w którejś z szafek ze słodyczami. I to w dodatku tam, gdzie Jisung trzyma swoje ciastka.

- Hyunjin!! - zawołałam wystarczająco głośno, aby mnie usłyszał i w trymiga się pojawił w kuchni.

- Jest?!

- Chyba tu. - wskazałam palcem na szafkę z której wydobywa się tajemniczy dźwięk.

Hyunjin podbiegł w pokazane przeze mnie miejsce i zaczął dosyć nerwowo szukać swojej własności. Nie przyglądałam mu się na początku, aż do czasu, gdy zdawało mi się to szukanie przedłużać.

Czekaj, czemu szuka w pudełkach od ciastek?

- Co za jakiś mistrz pranków wsadził mi telefon do ciastek?! - wrzasnął na cały dom.

Na mojej twarzy pojawił się grymas przez głośność głosu chłopaka. On, nie słysząc odpowiedzi, wstał z ziemi i spojrzał na mnie.

- Ach, przepraszam, mogłem wyjść najpierw...

- Nie, nic nie szkodzi. Następny raz i dostaniesz to filiżanką w głowę. - uniosłam małe naczynie, jak do wznoszenia toastu i wzięłam malutkiego łyczka.

- To... To ja idę szukać sprawcy. - i w ten oto sposób wybiegł z kuchni.

Postanowiłam nie wychodzić z kuchni aż do czasu, gdy cały zespół nie wyjdzie z formularza. Dla własnego bezpieczeństwa, bo nikt nie wie co mnie tam spotka. Tym bardziej, że telefon Hyunjina był schowany w ciastach Jisunga. Tym bardziej jestem narażona. A słysząc ich krzyki, udawałam w samotności, że moje espresso się nie kończy.

~*~

~Jisung's pov.~

Przez cały dzień przez ten incydent z telefonem miałem przerąbane i Hyunjina. Najzwyczajniej w świecie się na mnie obraził. Nawet kiedy poprosiłem go grzecznie, uprzednio przepraszając po raz nie wiem który, żeby mi pomógł z jednym fragmentem choreografii to nic nie zrobił. Jedynie na jego twarzy pojawiał się grymas i szedł na drugi koniec sali. Końcowo pomógł mi z tym Minho, ale... Ale niemiło, niemiło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anioł z pazurami || Han JiSung SKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz