Pov : Melody
Od wczorajszej walki tak strasznie boli mnie wszystko i jeszcze stos siniaków, po co oni się wtrącają tak gdzie nie mają dobra nie ważne dzisiaj wstał rano ubrałam się zeszłam na dół gdzie czekała już na mnie babcia ze śniadaniem,
- Witaj Melody tu masz śniadanie - pokazała babcia
- Okej dzięki babuniu - pokazałam i zaczęłam jeść jajecznicę potem poszłam jeszcze na chwilę do mojego pokoju i usiadłam przy biurku otworzyłam laptopa i wybrałam jedno zlecenie które wykonam dzisiaj, potem poszłam do szkoły
Było tak samo beznadziejnie jak zawsze wyzwiska od śmieci czy czarownic, Taa.. ludzie nie zapomnieli tej sytuacji różowym glutem no nic po szkole wruciłam do domu, zrobił się wieczór i przygotowałam się do pracy czyli to co zawsze struj i broń pochowana w różnych zakamarkach, tylko ? Wiecie co mnie dziwi ? To że w telewizji nic nie wspominają że znają już płeć "Dusiciela" czyżby Five nie powiedział im czego się dowiedział ? Dobra wracając teleportowałam się na dach i nie,
- znowu ? Po co mieszacie się w sprawy które was nie dotyczą -
- One nas dotyczą, mordujeż ludzi w naszym mieście i pujdziesz za to do pudła -
Powiedział Nr.1 i oczywiście znowu każdy się na mnie żócił
Walczyłam z nimi aż nie poczułam śmiertelnego bulu w udzie, spojrzałam na moją nogę i zobaczyłam nuż, wydarłam się z bulu a Nr.5 podszedł do mnie
- Czekaj znam się na tym -
- Five co ty robisz ? -
- Trzeba jej pomóc - powiedział i ostrożnie wyjął mi nuż z nogi co strasznie bolało potem wyjoł z kieszeni Igłę i nitkę i zaczoł zszywać mi ranę przyglądałam się mu z bliska i... Był naprawdę przystojny, redzeństwo przyglądało się nam ze... słodkością a przy okazji zdziwieniem kiedy Five skończył mnie opatrywać powiedział
- Okej skończyłem a teraz idzesz z nami i bez żadnych numerów -
- Czego wy wogule odemnie chcecie ? -
- my nic, ojciec ma wobec ciebie jakieś plany -
- Wsensie Reginald ? -
- Tak dlatego pujdziesz z nami -
- Hm ... Niech no pomyślę ... NIE -
Powiedziałam i teleportowałam się do swojego pokoju gdzie odrazu zdjełam z siebie kostium potem poszłam pod prysznic tak aby nie zamoczyć opatrunku bo ja totalnie nie znam się na takich rzeczach "będę musiała iść do szpitala" pomyślałam i położyłam się spać tylko jeszcze przed spaniem myślałam
"Czemu Five mi pomógł ? Mógł normalnie wykonać polecenie Reginalda a jednak mi pomógł"
Po 15 minutach zasnęłam.Pov : Five
Kiedy dziewczyna wydarła się z bulu wiedziałem że muszę jej pomóc, z tego co wiem ojciec chce żeby była jedną z nas a martwa by nam się nie przydała
- Co to miało być ? - powiedział Nr.1
- Co ? -
- No to, po co ty jej pomogłeś -
- Bo z tego co wiem ojciec chce żeby była jedną z nas a martwa by nam się nie przydała ? -
- ty ma może ty żeczywiście się zabijałeś w niej hm... ? -
- Co ? Ja ? Nie -
- jasne Five musiał ratować swoją ukochaną haha - powiedział Klaus
- Klaus zaraz ci przywalę - powiedziałem a Nr.4 się uciszył
- Dobra nie ważne Five tepnij nas do domu - powiedziała Alison a ja nas przeteleportowałem w domu Nr.1 odrazu zaczoł zwalać winę na mnie
- Ojcze ? ojcze ? -
- Tu jestem co się stało Nr.1 ? -
- Five, gdyby nie on to już byśmy ją mieli -
- A co się wydażyło ? -
- Diego żócił w nią nożem i trafił w nogę a Five zamiast ją zabrać czy coś to zaczoł ją opatrywać -
- Numerze 5 czy to prawda ? -
- Taa... -
- Do mojego gabinetu ale już -
Powiedział surowo ojciec a ja poszedłem do jego gabinetu
- Wytłumacz mi się dlaczego jej pomogłeś -
- Bo martwa by nam się nie przydała tak ? -
- To nie jest żadne usprawiedliwienie - powiedział a ja przewróciłem oczami
- dobrze możesz już iść za nie długo kolacja -*Skip time na kolacji*
Była cisza jak zawsze aż ojciec się nie odezwał
- jutro będziecie mieli misję -
- jaką ojcze ? -
- otusz jeszcze dziś wyślę zlecenie "Dusicielcę" aby zabiła Nr.5 -
- Co ? Ona ma mnie zabić ? -
- Nie, twoje rodzeństwo będzie cię ochraniaś dzięki temu nic ci się nie stanie a ona wpadnie wprost w naszą pułapkę -
- a jeśli... Oni nie dadzą radży i mnie zabije ? -
- Five nie przesadzaj ty i ta dziewczyna kręcicie ze sobą więc - i tu Nr.4 nie dokończył
- co ? Numerze 5 czy to prawda ? Wytłumacz się -
- Nie to nie prawda ja nawet nie wiem jak ona wygląda -
- Mam nadzieję że mówisz prawdę, bo to jest nie dorzeczne żebyś migdalił się z wrogiem -
Powiedział ojciec a ja przewróciłem oczami, po kolacji poszedłem do siebie i odrazu zasnołem.*Następnego dnia*
Wstałem rano i odrazu poszedłem pod prysznic następnie ubrałem swój mundurek i poszedłem na śniadanie a po śniadaniu tepnołem się do najbliższego szpitala w okolicy i podpytałem w recepcji
- Przepraszam czy przyszła tu może dziewczyna 17 lat gdzieś tego wzrostu z raną na nodze od noża ? -
- Em.... Tak przyszła dzisiaj nie dawno a pan to kto ? -
- Yy... Jestem jej chłopakiem ? -
Powiedziałem pierwsze co przyszło mi do głowy, tylko... Czemu akurat jej "chłopak" nie mogłem powiedzieć jej brat ? Dobra nie ważne recepcjonistka powiedziała mi do jakiej sali mam iść a ja poszedłem, to musiała być ona, okej muszę zwrucić uwagę na jej głos i oczy bo to wzasadzie jedyne co wiem
Wszedłem do sali a tak była ruda ładna dziewczyną która spała nikogo innego nie było w sali więc byłem z nią sam na sam, podeszłem do jej łóżka i usiadłem na krześle przez chwilę wpatrywałem się nią i myślałem "jakim cudem taki demon jak ona może tak niewinnie i słodko wyglądać podczas snu ?" Kiedy tak myślałem dziewczyna się obudziła i już chciała się wydrzeć ale zasłoniłem jej usta
- Cicho bądź - powiedziałem a ona kiwnęła głową na znak że rozumie kiedy ją póściłem jej usta ona się odezwała
- To... Kim jesteś i czego odemnie chcesz ? - powiedziała niewinnie a ja się szeroko uśmiechnąłem,
"To był ten głos identyczny" wtedy miałem pewność że to ona
- Nie zgrywają się wiem że to ty -
Powiedziałem a ona widzą że nie odpuszczę również się uśmiechneła i powiedziała
- Okej... To... Jak mnie znalazłeś -
- Normalnie nie każdy przychodzi do szpitala do rozciętą nogą -
- Racja, dobra mów czego chcesz-
- Idzesz ze mną do Academi -
- Nie -
- Tak -
- Nie -
- Tak -
- Jezu.. nie mogę jestem w szpitalu -
- Wypisz się na żądanie -
- Boże okej -
- Tylko... Ten ty... W recepcji podałem się za twojego chłopaka -
- co ? Za kogo się podałeś ? -
- za.. -
- słyszałam nie jestem głucha ale memu akurat to ? -
- To było pierwsze co przyszło mi do głowy -
- Aww.... Podobam ci się i chciał byś zostać moim chłopakiem ? -
- Yyy .... Nie -
- Jasne, dobra nie ważne - powiedziałam a do sali przyszła pielęgniarka
- O proszę pani chciała bym się wypisać ze szpitala czuję się wspaniale i nie chcę tu być -
- Yyy... No dobrze zaraz przyniosę pani papiery -
Powiedziała i wyszła z sali
- A ... Pytanko mam ? -
- jakie dokładniej ? -
- Czemu mi pomogłeś ? -
- Bo martwa na nic byś się nam nie przydała -
- Aha okej - powiedziała a w tym czasie pielęgniarka wruciła ze stosem paprerów
- wypełnij to i oddaj do recepcji Okej ? -
- okej - powiedziała i zaczęła wypisywać papiery
- Trochę to zajmie -
- Poczekam -
- chce ci się ? -
- Tak jak by, wiesz nie przypominasz seryjneg mordercy -
- Niee ? A jak wyglądam ? -
- Teraz ? Normalnie -
- Dobra muszę zająć się tymi papierami -
- Pomuc ci ? -
- Tak możesz - powiedziała i posunęła się a ja usiadłem na łóżku obok niej i zabrałem papiery
- okej to... Pytanie Nr.1
"Jak mają na imię twoi rodzice" -
- Yy... Bella Gallagher i Aidan Gallagher -
- ładnie dobra pytanie Nr.2 "podaj PESEL" -
- to będzie ***** *** -
- okej pytanie Nr.3 Adres zamieszkania -
- Nie podam ci mojego adresu -
- Czemu ? -
- Bo nie wiem czy pamiętasz ale jesteś moim wrogiem a ja twoim więc nawet nie powinniśmy gadać wiesz ? -
- Prawda dobra wpiszesz se to później, pytanie Nr.4 numer telefonu rodziców -
- Oł... Ja to co najwyżej mogę podać numer nagrobka - powiedziała dziewczyna i posmutniała
- przykro mi -
- Jasne powinieneś mieć to w dupie a nie mówić mi że jest ci przykro -
- prawda ale mi naprawdę jest przykro -
- Niech ci będzię - powiedziała dziewczyna i szeroko się uśmiechnęła potem odwruciła się do mnie plecami i odgarnęła włosy na bok
- zdejmiesz mi naszyjnik ? -
Powiedziała a ja odpiołem biżuterię - proszę - - dziękuję -
Powiedziała i otworzyła naszyjnik a w sierodku były dwa zdjęcia
- to są mi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej - powiedziała i dała mi do rąk naszyjnik a ja przyjrzałem się dwóm zdjęcią
- Włosy i twarz masz zdecydowanie po mamie a zielone oczy i ładny uśmiech masz po tacie - powiedziałem
- Dzięki, czekaj ? -
- Co ? -
- Mam ładny uśmiech ? -
- Taaak - powiedziałem i się odrobinę zarumieniłem.Słowa : 1373
Dajcie znać czy się podoba ?
Daj ⭐ i 💬 proszę ❤️
CZYTASZ
Aidan x Bella || Melody Gallagher || The Umbrella Academia
Fantasy‼️ZaKoŃcZoNa‼️ ta opowieść będzie o dziewczynie ktura za sobą ma nie zbyt ciekawe dzieciństwo jej rodzice zgineli w wypadku samochodowym ale o tym dowiecie się na wstępie po pewnym czasie dziewczyna o imieniu Bella wyjeżdża do szkoły z internatem gd...