Rozdział 7

19 2 0
                                    

Uf. Udało mi się przetrwać szkołę. Jak na złość musieliśmy stanąć na środku klasy i przeczytać swój projekt. Na pocieszenie jest dziś piątek. Umówiłam się z Gają o 16.00. Zamierzamy pooglądać filmy i porozmawiać. Gdy wróciłam do domu ciocia już wszystko załatwiła w pracy. Była jednak zdołowana.
-Ciociu, co się stało?- pytam.
-Nic...sprawy dorosłych.- mówi rozpaczliwie.
- Ale ja już jestem dorosła. Prawie.
-Prawie...-powtarza.- Kiedyś zrozumiesz.
-Dlaczego ty mi nie ufasz?- w tym momencie puściły mi nerwy. Nie rozumiem dlaczego ona uważa, że jestem dzieckiem.
-Nie powiedziałam, że Ci nie ufam.-Ciocia mimo kłótni ma spokojny głos.
- Ale o to ci chodziło.
Poszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Zbierało mi się na płacz, ale się nie dałam. Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Gdy się uspokoiłam, zeszłam na dół uszykować przekąski. Mimo, że było już parę minut po szesnastej, Gaji nadal nie było. Z powrotem weszłam na górę zostawić jedzenie. Z dołu słyszałam rozmowy. Ciocia zaprosiła dziewczynę do środka.
-Dzień dobry Pani! Przyszłam do Arii.
- Tak, tak, wiem. Proszę, wejdź.
Gdy zeszłam, zaprosiłam Gaję do mojego pokoju.
-Nie mogę w to wszystko uwierzyć-mówię po chwili.
-W co?
-W to wszystko. W to, że już wiem co mam robić.
-Rozumiem...

                              ●●●

Oglądanie filmów zajęło nam trzy godziny. Dochodziła godzina 19.00
-Mogła bym zostać na noc?-pyta Gaja
-Pewnie- odparłam.- Cioca na pewno się zgodzi.
-Okej...zadzwonie do mamy. Poczekaj chwilkę.-Dziewczyna wzięła telefon w rękę i przełożyła go do ucha. -Mamo... mogę zostać u Arii na noc?-westchnęła. -Hm...Mhm...Okej...Też Cię kocham. Pa.
-I Co?
-Mogę!-krzyczy.
- To może zejdę po śpiwór? Jak chcesz to chodź ze mną.
Gaja przytaknęła i poszła za mną. Śpiwór znajdował się w piwnicy, więc musiałyśmy się tam udać.
-Aria...tak się zastanawiam...może coś tam znajdziemy?
- Ale co takiego?
-Jakie kolwiek wskazówki.
-Możliwe. Rozejrzymy się.
Zeszłyśmy po schodach pod ziemię. Wszędzie było ciemno, czarno, a na ścianach wisiały pajęczyny. Cały kurz i bałagan plątał nam się we włosach. Gdy byłyśmy już w środku i zapaliłam światło, Gaja nie miała już blond włosów, tylko czarne. W piwnicy znajdowały się półki, a na nich stare słoiki. Przeważnie tu nie schodziłam. Zawsze robiła to ciocia. Teraz mam siedemnaście lat i mogę już to robić sama.
- Wiesz gdzie są śpiwory?-wymamrotała Gaja.
-Chyba. Dawno mnie tu nie było. Ja poszukam, a ty się rozejrzyj. Może znajdziesz coś ciekawego.
Dziewczyna ruszyła, a ja zaczęłam grzebać w starych skrzynkach. Było słychać jak ciocia chodzi po domu. Z sufitu spadał pył.
-Nic nie znalazłam. Nie możemy oczekiwać, że w każdym miejscu coś znajdziemy. - mamrocze pod nosem Gaja, mimo, że cały czas się uśmiecha.
-Rozumiem. Śpiwory leżą w tym kartonie. Są strasznie brudne. Wezmę je i wrzucę do pralki.
Weszłyśmy z powrotem na górę. Śpiwory się prały, a my myłyśmy włosy. Mimo, że mam swoje łóżko, również będę spała w śpiworze.
Czasami nawet ja lubię jakieś nowości.
-Zagramy w jakąś grę?- zapytała mnie  gdy już leżałyśmy. Patrzy się na mnie z otwartymi ustami.
-A w jaką?
-Może w...państwa miasta?- odparła.
-Okej.
Wzięłam kartkę i ołówek. Gra mijała całkiem dobrze. Było śmiesznie. Gaja wymyślała jakieś niestworzone nazwy. Czas płyną szybko. Przerażająco szybko. W końcu poszłyśmy się położyć. Zgasiłam wszystko, a przez dziurkę od klucza wpływało światło. Przez chwilę rozmawiałyśmy. Na zewnątrz było chłodno, ale przyjemnie. Sen już do mnie nadpływał.
Następnego dnia jadłam z Gają śniadanie.
-Myślę, że dzisz będziemy muszały się pakować.- mówi z pełną buzią.
- Moja ciocia i wasi rodzice nic nie mogą wiedzieć.
-Wiem, wiem.- popija herbatę. - Denerwuje się. Jeszcze nigdy nie byłam za granicą, a zwłaszcza w Polsce. Myślisz, że to tylko te sześć godzin? Mimo, że nasze miasto jest małe to chociaż pociągi jeżdżą niemal wszędzie. W końcu to jeden z największych dworców w Europie.
-Ale ty gadasz.- mamroczę pod nosem i wybuchem śmiechem. Po chwili ona też. Boję się jednej rzeczy. Tego, że kiedyś będę musiała ich wszystkich opuścić.

Życie pełne kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz