Rozdział 16

7 2 0
                                    

Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Przez chwilę myślałam, że padnę na twarz, w jednym momencie całe moje życie runęło jak domek z kart.

                               ●●●

W środku znajdowała się ciocia. Na ścianach wisiały tablice korkowe. Na nich zdjęcia, dokumenty i inne dziwne rzeczy. Kate stała przy biurku, na którym również znajdowały się dokumenty i fotografie. W koncie leżało otwarte pudło, a w środku różnego rodzaju bronie.
Ciocia mnie zauważyła i odwróciła się w moją stronę.
-Boże. Aria, co ty tu robisz!- mówi po chwili.
- Co to ma być!?- krzyczę, próbując opanować mój strach, choć mi się nie udaje.
- To nie tak! Ja nic... - ciocia przerywa i odwraca się w stronę biurka.
Gdy z powrotem się na mnie spojrzała, znieruchomiałam. Miała straszny wyraz twarzy. Jednocześnie była spanikowana, a jednocześnie spokojna. W dłoni trzymała noż.
-Ciociu...? Co ty chcesz zrobić?
- Chcesz się dowiedzieć całej prawdy!? Proszę, już Ci wszystko mówię.
Kobieta zachowuje się jak szalona. Nie poznaje jej. Levi stał obok mnie i nie mógł nic wykrztusić. Było widać, że jest gotów mnie obronić. Nie wiedziałam co się dzieje. Miałam ochotę obudzić się w swoim łóżku. Niestety to nie był sen. Nie spodziewałam się, że Kate była by w stanie mnie skrzywdzić. Trudno sobie wyobrazić, że własna ciotka była by w stanie coś zrobić Ci złego. No cóż. Ja właśnie tego doświadczałam.
-Ciociu, coś ty zrobiła.
-Ja? Ja nic nie zrobiłam.- mówi z przerażającym uśmiechem na twarzy.
-Nie poznaje Cię.
- Ty mnie w ogóle nie znasz!- zaczyna się śmiać.
-Aria.- szepcze do mnie Levi. - Uciekajmy, proszę.
-Czekaj. Ona mi nic nie zrobi, chce powiedzieć co się stało z moimi rodzicami.
-Wyjdźcie na chwilę. - rzekła ciocia.
My jednak nie ruszyliśmy się z miejsca.
-Wyjazd mówię!- ciocia zaczyna krzyczeć.
Tym razem zrobiliśmy co karze.
Podeszliśmy do drzewa i usiadłam na pieniu.
-Czuje się jak bym był w jakimś horrorze.
-Też. Co w nią wstąpiło?
-Nie mam pojęcia. Dzwonię po policję.
Chwycił telefon i już miał zamiar zadzwonić.
-Czekaj! Proszę, nie rób tego. To moja ciocia, ty też byś chciał gdyby twoja jedyna bliska osoba okazała się psychopatą!?
Levi pokrecił głową.
- To co innego...
-Mimo, że czasem się z nią kłócę, wymieniamy nieprzyjemne zdania, mimo, że nie jest nam łatwo, nigdy nie zamieniła bym jej na nikogo innego.
Chłopak uśmiechnął się. Również zastanawiał się dlaczego ciocia kazała nam wyjść i co teraz robi.
Postanowiłam, że zerknę do środka przez okno. Ukucnęłam i zajrzałam. Ciocia siedziała nadal na tym samym krześle i obracała w rękach nóż. Po chwili wstała i podeszła do stołu. Z jeden z szuflad wyjęła kawałek papieru. Za bardzo nie widziałam, ale wyglądało t jak mapa. Zdjęła z tablicy korkowej jedną z fotografii. Po chwili zaczęła krzyczeć jak opętana. Nic jej się nie działo, więc były to objawy choroby psychicznej. Najbardziej mnie zdziwiło to, że nigdy się tak nie zachowywała. Gdyby faktycznie była chora, zauważyła bym to wcześniej.
-Ale gdy na prawdę coś się stanie, nie zastanawiam się i od razu dzwonię.
-Zgoda, ale zobaczysz, że nic się nie stanie.
Chłopak usiadł ma mokry mech, po czym usłyszeliśmy ciocię.
-Chodźcie!

Życie pełne kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz