Rozdział 13

4.5K 336 35
                                    

Urodziny Tony'ego zbliżały się wielkimi krokami. Zanim się zdążył się obejrzeć, nadeszła połowa kwietnia, więc zostało mu aż półtora miesiąca to osiągnięcia pełnoletności.
Jednym z sukcesów nastolatka było to, że odbudował zaufanie rodziców, dokładniej matki, którzy wciąż z uporem wciskali mu tabletki "warunkujące lepszą odporność", a Tony z jeszcze większą determinacją chował każdą dawkę leku swojej skrytce.

Jedną z lepszych wiadomości było to, że powoli rozwijał swoją znajomość z Victorem. Nie spotkali się oni prawie wcale, oboje ostatnio mieli swoje sprawy, które okazywały się ważniejsze niż kilka godzin w swoim towarzystwie. Dodatkowo Tony wciąż wolał zachować ograniczone zaufanie wobec jednak obcego mężczyzny, który z pewnością jest od niego silniejszy.

Rozkwicie uległa również jego relacja z Alexem. Nastolatek często bywał u siostry i tym samym spędzał trochę czasu z jej współlokatorem, który okazał się być pozytywnym człowiekiem żyjącym według własnych, często pokręconych zasad. Służył też pomocą młodszemu,  gdy w grę wchodziły przedmioty humanistyczne, na przykład pisanie wypracowania czy interpretacja jak zawsze skomplikowanego wiersza. Takim sposobem zyskał kolejnego przyjaciela, na którego mógł liczyć.

Wciąż utrzymywał kontakty z Lukasem, Elizabeth i Tobiasem. Nadal byli dla niego ważni, chociaż czasem go irytowali.  Szczególnie, gdy na siłę starali się go połączyć z Victorem, wciąż namawiając go do spotkania z mężczyzną. By uzyskać więc chociaż trochę spokoju obiecał, że zaprosi go na swoje przyjęcie urodzinowe. Przecież i tak będzie na nim dużo osób, których nawet on nie będzie znał. Lukas wciąż poszukiwał swojej alfy, chociaż teraz jego entuzjazm już nieco opadł, gdy wciąż pozostawał samotny. Dlatego kilka zaufanych alf dostało już zaproszenie, a niektórzy potwierdzili nawet swoje przyjście,  więc każdy wiązał nadzieję z tym, że będzie to szczęśliwy dzień nie tylko dla wchodzącego w dorosłość Tony'ego, ale także dla tej wyjątkowej  omegi.

***

– Z pewnością tam wejdzie i coś go zje – Harriet spojrzała na ekran telewizora, na którym leciał podobno dobry horror. Problem w tym, że podczas oglądania jedyną niewzruszoną osobą pozostawała właśnie starsza siostra Tony'ego. Reszta grupy nawet nie starała się ukryć przerażenia.  Lukas traktował Tony'ego jak prywatną przytulankę i wręcz wyciskał z niego resztki życia. Podobnie postępowali Tobias i Beth, którzy ściśnięci na jednym fotelu oglądali film, często zamykając oczy, by nie widzieć tych okropnych dla nich widoków. Propozycja oglądania właśnie tego gatunku filmu wyszła jakoś sama z siebie. Okazała się niestety być błędem dla nastolatków, którzy nie spodziewali się, że Harriet będzie tak wymagająca jeśli chodzi o straszność. Widocznie już wiele w życiu widziała i przeżyła.

 – Dlaczego ty jesteś taka mało przestraszona?  Przecież to jest takie – Lukasowi trudno było znaleźć słowa opisujące tę grozę,  która została przedstawiona w filmie, pozwolił sobie więc tylko na krótkie gestykulowanie rękoma. 

 – Przesadzasz. To jest tak schematyczny horror, że nawet wiesz kiedy się spodziewać tych strasznych momentów – kobieta przewróciła oczami i powróciła do jedzenia popcornu,  który stał się jej jedynym ekscytującym zajęciem. Żałowała, że dziś Alexowi coś wypadło i nie mogła z nim wyśmiewać jakości horrorów. Miała jednak cichą nadzieję, że jej przyjaciel wkrótce wróci, bo miała już powoli dość tej grupki cykorów.  Przecież ten film nie był nawet trochę realistyczny.

 – Odejdź szatnie ty jeden – Beth zaśmiała się, gdy w filmie nastąpił już spokojny moment. Często znany też jako cisza przed burzą.

 – Zdecydowanie jest szatanem w ludzkiej skórze – odezwał się Alex, który niepostrzeżenie wrócił do mieszkania, sprawiając tym samym zawał u tych mniej odważnych.

 – Odezwał się aniołek – bąknęła jego współlokatorka i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. Mimo wszystko lubiła jego humor. 

 – Jestem bardzo grzeczny. Nawet przeniosłem pizzę. Wziąłem trzy różne, więc mam nadzieję, że trafiłem w gust każdego  – położył pudełka ja stoliku i niepewnie podrapał się po karku. Wiedział o takim wieczorze filmowym od Tony'ego i dlatego postanowił dać przy okazji coś od siebie.

 – Dziękujemy, to miłe z twojej strony  – Tony posłał mu uśmiech, by potem otworzyć pudełka. Wziął jeden kawałek i zaraz w jego kroki poszła reszta grupy.

 – Dołączysz do naszego maratonu? – zapytał Lukas, widząc, że poprzedni film zdążył się już skończyć – może uda nam się wybrać coś lepszego niż horror.

 – Z chęcią – uśmiechnął się i po odłożeniu torby zajął miejsce na kanapie, sięgając po kawałek pizzy.

 – Super. Będę miał dwie osoby, które będę mógł przytulać, kiedy to Harriet będzie wybierać film – powiedział chłopak, czym wywołał śmiech u reszty. To było zdecydowanie miło spędzony dla nich czas. Tak dobry, że Tony nie zauważył wiadomości od Victora, któremu zazwyczaj odpisywał najszybciej jak mógł.

Od Victor:

Wszystko u ciebie w porządku? Nie odzywasz się od dłuższego czasu. Martwię się. Zrobiłem coś źle?

Zagubiona omega ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz