2

756 51 158
                                    

Gellert zainteresowany nowym kolegom rozpakowywał swoje rzeczy w pokoju. Był już ciepły wieczór i kasztanowo włosy udał się do swojego domu z jakąś godzinę wcześniej.
Zdążył się o nim dowiedzieć wielu ciekawych faktów, takich jak to, że jest prymusem w swojej szkole i ma słabość do magicznych stworzeń.
Nie taką jak białowłosy. Albus uwielbiał je podziwiać, mieć z nimi kontakt...żywy. Oboje chcieli wiedzieć o nich jak najwięcej, ale to Gell miał co do tej wiedzy chore ambicje.
Nie interesowało go, że to też życie. 
Eksperymentowanie i sprawdzanie jak będą reagować na różne czynniki były jego ulubionymi zajęciami. Próbował tworzyć z ich szczątek coś ciekawszego. 
Kolekcjonował bardziej okazałe i rzadkie magikalia.
Niektóre uważał za swoje trofea.
Chciał się nimi pochwalić nowemu koledze, więc umówili się na drugi dzień.
Nie powiedział mu o nich na razie, nie chciał go od siebie odstraszyć...To samo w sobie, go dziwiło. On? Który wielbi się w przerażonych i uniżonych spojrzeniach...Poczuł, że w końcu poznał kogoś równego sobie.  

Rozpakował resztę ubrań oraz książek i położył się starej pryczy. To, że był przyzwyczajony do wygodnego łoża nie robiło mu różnicy. I tak nie mógł się cieszyć spokojnym snem i noce spędzał na czuwaniu, byciu w półśnie.

Kiedy słońce zaczęło bezczelnie wkradać się do jego sypialni, przez okno podniósł sie do siadu. Rozejrzał po pokoju i wstał do szafy.
Wyjął z niej białą koszulę i ciemne, granatowe spodnie.
Zniknął w łazience i zaczął ogarniać swój wygląd. Arystokrata od zawsze miał wpajane, że powinien zawsze się dobrze prezentować, nie ważne od okoliczności.
Spojrzał na swoje  białe jak śnieg włosy. Przeczesał je palcami i wykrzywił usta w grymasie. Takim włosom nie pasowało takie staromodne uczesanie. Skoro “szalony” kolor to pora zmienić uczesanie. Po chwili boki miał krótko ogolone, a reszta włosów była postawiona nieco do góry, zaczesane jakby do tyłu? 

 (No takie włoski jakie miał Gellercik w filmie, grany przez Johnnego Deppa...swoją drogą #justiceforjohnnydepp)

Przejrzał się ponownie i teraz uśmiechnął się chytrze. Zbyt ekstrawagancko jak na takie czasy, czyli idealnie. Przejechał palcami po szorstkiej brodzie od malutkich włosków i strzelił sobie mentalnego liścia. Zapomniał wziąć prysznic. Po cichym warknięciu poszedł się umyć i teraz jego włosy opadały mu na czoło od wody.
Kiedy umył się ponowił próbę ułożenia kłaków.
Po chwili irytacji po prostu przejechał dłonią od czoła przez całą głowę, aż dotarł do karku. Zerknął na to co wyszło krytycznym wzrokiem i uznał, że lepiej nie będzie. Najwyżej ojciec się kolejny raz w grobie przewróci.
Ubrał się w przygotowane ubrania i wrócił do pokoju. Tam założył na siebie jeszcze granatową kamizelkę, pięknie zdobioną srebrzystą nicią. 

Tak przyszykowany, przywołał do siebie swoją różdżkę, schował w rękawie koszuli i zszedł do kuchni. Tam jego ciotka już piła kawę czytając proroka codziennego. 

-Oh Gellercie, nie skradaj się jak zjawa. Chcesz, żebym zawału dostała?

-Wybacz ciotuniu. Co tak wcześnie wstałaś?

-Mogłabym zapytać ciebie o to samo kochaneczku. Siadaj, zaraz podam ci śniadanie.

-Nie mów tak do mnie.

Powiedział cichym, marudnym tonem siadając prosto na krześle.

-HAH (XDpozdro dla kumatych) Co ta twoja matka wymyśla kochaneczku. Cały czas jesteś tym pociesznym kochaneczkiem.

-Ciociu…

Gell odwrócił wzrok nieco zawstydzony, na co Bathilda zaśmiała się i poszła po posiłek dla prabratanka. Białogłowy normalnie nie pozwoliłby na takie “poniżanie”. Ci co go znali, wiedzieli, że jest poważnym człowiekiem i w dodatku potrafi być bezlitosny. Nie dawał sobie wchodzić na głowę, przez co ludzie, albo się go bali i nienawidzili, albo bali i czuli respekt.
Jednak w przypadku jego ciotuni było inaczej. On sam ją bardzo szanował i znosił, a nawet lubił jej żarty. Przy niej nie czuł, że musi zaznaczać swoją wyższość.

Pamiętnik Gellerta Grindelwalda [GRINDELDORE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz